21.

26 2 0
                                    

Nie miałem nic lepszego do roboty, dlatego wróciłem do klubu. Moje życie było nudne, ale nie na tyle, żeby dać się omotać kolejnej dziewczynie. Wolałem być sam. Nie potrzebowałem dramatów. Potrzebowałem spokoju. Upijałem się i bzykałem panienki. Było mi z tym dobrze. Przynajmniej nie musiałem codziennie wysłuchiwać cudzych pretensji, że znowu coś zrobiłem źle.

– Nie wiem, czemu z tego zrezygnowałem. - Zaśmiałem się w ramię dziewczyny, która dobierała się do mojego rozporka.

Nie musiałem jej długo namawiać do wspólnego wyjścia. Wynająłem dla nas pokój w hotelu naprzeciwko. Ostatnio zarabiałem dobrze, więc nie żałowałem pieniędzy na pokoje. Lepsze to niż sprowadzanie ledwo poznanej panienki do swojego mieszkanka. Tym bardziej że mieszkałem z rodzicami. Nie chciałem, żeby wiedzieli, co wyrabiałem. Mama pewnie naiwnie myślała, że wychodziłem na imprezy tylko pić alkohol. I dobrze. Nie musiała wiedzieć wszystkiego.

– Z czego?

– Z Ciebie. Innych dziewczyn. - Zaśmiałem się.

– Kiedy?

– Byłem w związku.

Byłem chyba zbyt pijany, skoro zacząłem zwierzać się dziewczynie, która zabawiała się moim kutasem. To nie był najlepszy moment na rozmowę. Chciałem, żeby laska klęcząca przede mną zrobiła, co należy i wyszła. Nie potrzebowałem towarzystwa na dłużej. Chodziło tylko o seks. Żadne terapeutyczne rozmowy nie wchodziły w grę. Nic. Poza tym i tak nie zobaczymy się więcej.

– To nuda.

– Już to wiem. - Zaśmiałem się.

Cieszyłem się, że chociaż ona mnie rozumiała. Chociaż to i tak bez sensu. Była dla mnie tylko przypadkową dziewczyną poznaną w klubie. Kolejnej nocy zabawi się z innym gościem i szybko o mnie zapomni. I dobrze. Taki rodzaj relacji z kobietami zadowalał mnie najbardziej. Poza seksem nie potrzebowałem od nich nic więcej. Dobrze bawiłem się, będąc wolnym.

– Skupmy się na tobie. - Wzięła mojego kutasa do ust.

O to właśnie mi chodziło. Wiedziała, co robić, żeby doszedł. Oczywiście nie zamierzałem zostawić jej niezaspokojonej. Musiałem się odwdzięczyć. Dziewczyna nie mogła wyjść stąd jak po nieudanej nocy. Obiecałem jej rozrywkę. Po seksie nawet nie musiałem wypraszać swojej towarzyszki. Sama wiedziała, co powinna zrobić. Ułatwiła mi tym życie. Zapewne nie pierwszy raz była w takiej sytuacji, ale o tym przekonałem się już, gdy robiła mi loda. Miała spore doświadczenie, co potrafili docenić tylko mężczyźni.

Rano na trening dotarłem spóźniony. Nie zdarzało mi się to prawie w ogóle, ale nie próbowałem się tłumaczyć. Wiedziałem, że trener zauważył, że coś było ze mną nie tak. Jednak nic nie powiedział. Starał się nie wtrącać w życie prywatne swoich zawodników. Przynajmniej do czasu, aż nie przekładało się na grę. Był bardziej skupiony na wygranej niż my. Niestety dzisiaj wyprowadziłem trenera z równowagi.

– Nelson! – wrzeszczał. – Jesteś do dupy!

Jak i ty, pomyślałem. Nie powiedziałem tego. Straciłbym szansę na transfer. Odkąd dostałem się do szkolnej drużyny, robiłem wszystko, co kazał trener, chociaż wkurwiał mnie każdego dnia. Raz miałem ochotę kazać mu wejść na boisko i pokazać jaką pizdą był, bo gdyby potrafił grać, na pewno nie trenowałby szkolnej drużyny. Osiągnąłby coś więcej. Wtedy wyzwał go koleś, który od razu wyleciał. Nie było już dla niego miejsca. Dlatego właśnie siedziałem cicho. Wiedziałem, że byłem dobry i żaden kutas, nie zniszczy mi kariery.

Po treningu Miles postanowił ze mną porozmawiać. Nie rozumiałem, czemu uznał, że to dobry pomysł. Na co dzień raczej się ignorowaliśmy. W drużynie było kilka dupków, którzy uważali się za, nie wiadomo kogo. Jak Mac, który po incydencie z Cassie cały czas grał w drużynie, a od niedawna raczył mnie kpiącymi uśmiechami. Wiedział, co się stało. Miałem ochotę go skopać.

PRZEGRANI. Historia Jamiego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz