21

26 3 0
                                        


Kiedy Harry obudził się nad ranem, nie znalazł obok siebie Louis'a. Poczuł wtedy lekki chłód, który osiadł na jego sercu i walczył z ciepłem, które ostatnio zagościło w tamtym miejscu na trochę dłużej. Harry nie płakał, bo wiedział, że jakiś sens był w jego nagłym zniknięciu, jednak nigdy tego nie rozumiał w książkach czy nawet życiu normalnym, tym mniej fikcyjnym. Dlaczego wychodząc z domu, jedna osoba zostawała zawsze bez jakichkolwiek wiadomości, z głową pozostawioną w pustce po obudzeniu? Czemu uciekająca osoba nigdy nie obudziła tej drugiej, tłumacząc się ze swoich zamiarów? Przecież w życiu chodziło o to, aby się ze sobą porozumiewać.

Harry jednak był zbyt zmęczony, więc zamiast myśleć o tym co się stało, postanowił żyć teraźniejszością, czyli tak jak powinien żyć każdy. Pozwolił, aby ciało samotnie poruszało się po pustym domu i starał się czymś zająć. Kolejny trening był dopiero za kilka dni, a wyjście z nowymi przyjaciółmi nie miało prawa się zdarzyć. Jego samotność i introwertyczna dusza w końcu znalazły swój wspólny punkt i mógł pobyć sam ze sobą chociaż przez kilka samotnych dni. Nie wiedział, co czeka na niego za rogiem, ale nie bał się.

Znacie ten moment, w którym nagle na niczym wam nie zależy i wcale nie płakali byście nad swoim martwym ciałem, które zostało potrącone na pasach? Albo w mniej drastyczny sposób - nie obchodzi was to, że marnujecie czas na leżenie w domu i jeżeli coś by się stało w tym momencie, to nawet byście nie zareagowali w jakiś bardzo przejmujący sposób?

Właśnie w ten sposób czuł się Harry.

Po wczorajszej sytuacji, która wciąż była dla niego jednym wielkim znakiem zapytania, czuł totalną pustkę, bo co jeżeli to wszystko zdarzy się ponownie? Co jeżeli tym razem to on oberwie, albo w gorszej sytuacji - to Louis stanie się ponownie ofiarą? Lecz lepszym pytaniem będzie to, dlaczego ktoś w ogóle chce ich skrzywdzić? Bo byli dla siebie przeciwieństwami i nie pasowali do siebie? Bo byli tej samej płci? Może dlatego, że robili coś wbrew własnej wierze, czyli zasadom kościoła? A może po prostu nikt nie chciał spoglądać na dwie dobrze znane twarze, które bardzo się ze sobą kłóciły, choćby przez pryzmat rodziców. Po jednej stronie stali rodzice wielu dzieci, którzy pozwalali im żyć całym swoim życiem, mimo że co jakiś czas siedzieli w drewnianych ławkach w kościele, a po drugiej rodzice mocno trzymający się własnych zasad i morałów kościoła, którzy działali źle na swoje dzieci, ale również na społeczeństwo, oddziałujące swoją złość na jedno z ich potomstwa.

I czy to nie dziwne, że Harry wciąż przepraszał za nic, a przy tym stał się osobą, która przyjmowała ciosy na ciało za czyjeś błędy lub tylko po to, aby ktoś nie cierpiał, bo przecież on mógł zrobić to za nich?

Z takimi myślami mógł żyć Harry, ale tak nie robił, bo nie zauważał tego. Tak po prostu. Żył w tym jak ludzie z nawykami, nie zauważając ich. Jedni jedli nałogowo słodycze, nie widząc w tym nic złego, a drudzy przeklinali. Problemem Harry'ego było zauważanie dobrych chwil i analizowanie ich jako zagrożenie, a te złe i całkowicie depresyjne chwilę, szły w zapomnienie, mimo że on nimi żył.

Teraz, nastolatek siedział na zewnątrz za domem, spoglądając w niebo, które ponownie zaczęło zmieniać swoją barwę na coraz ciemniejszą, mimo że jeszcze przed chwilą było niesamowicie kolorowe. Leżał beztrosko na trawie, nie przejmując się tym, że być może wygląda teraz jak martwy. Nie spoglądał na telefon, który zapomniany wciąż leżał w pozawijanych zakątkach pościeli. Po przebudzeniu, gdy wyszedł ze swojego pokoju, już do niego nie wrócił, zostawiając pełną pulę wspomnień z dnia wcześniejszego. Starał się nie spoglądać na pozwijane pościele, w których wczoraj pocałował Louis'a. Nie myślał o fragmencie rozmazanej krwi na białej umywalce, kiedy opatrywał szatyna. Nie myślał też o zakrwawionej bluzie Louis'a, która została u niego na krześle. W tym momencie był tylko Harry, pojawiający się na niebie księżyc i delikatny wiatr muskający jego odkrytą część brzucha.

Two Faces || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz