2 - para?

584 23 44
                                    

Pov: Aether

Wróciłem do pokoju, który wynajęliśmy razem z Xiao. Mieliśmy tam 2 łóżka, małą kuchnie, łazienkę i salon. Do tej pory jedyne co robiliśmy w pokoju to spaliśmy i szykowaliśmy się do wyjść na miasto. Teraz, jest już 22.00 a Xiao dalej nie wrócił. Może nie chce wracać.. Albo, boi się rozmowy ze mną. Sam się boje rozmowy o tym co się stało nad jeziorem. Powtarzałem sobie, że wróci za chwilę i razem pójdziemy spać. W SENSIE NIE W JEDNYM ŁÓŻKU. Tylko w jednym pokoju. Chociaż, tak też by można było by spróbować, czemu nie. CHWILA CO. Nie, albo tak, nie wiem. W okolicach 01:00AM przyszedł Xiao. Ucieszyłem się na jego widok.

Pov: Xiao

Wróciłem do pokoju dopiero późno w nocy. Miałem nadzieję, że mój przyjaciel będzie już spał, ale się przeliczyłem. Stał pod drzwiami i jak tylko zapukałem, otworzył mi drzwi próbując nawiązać rozmowę. Wszedłem do pokoju bez słowa. Starałem nie patrzeć się na chłopaka, bo wiem co by się stało jakbym na niego spojrzał. Chciałem go pocałować, ale nie patrzyłem na niego puki nie podszedł do mnie i nie spojrzał na mnie tak, że też go widziałem. Leżałem już w łóżku chcąc zasnąć. Ale musiałem się podnieść na czas rozmowy w blondynem.

- Ymm.. Dlaczego mnie pocałowałeś? - zapytał.
- Ja musiałem.
- To znaczy?
- Chciałem, mogłem, musiałem.
- ... - Aethera zamurowało.
- Tak - położyłem się  i chciałem już zasnąć kiedy poczułem rękę na ramieniu. - Co?

Odwróciłem się do przyjaciela i wstałem na nogi. Nie mogłem już leżeć, szczególnie podczas tak ważnej rozmowy jak ta. Stałem teraz naprzeciwko chłopaka i patrząc się na niego nie wytrzymałem, znów złączyłem nasze usta.

- Hah, masz dziś humor do żartów nie z tej ziemi - niepewnie zaśmiał się Aether.
- Jestem poważny - powiedziałem najbardziej poważnym tonem jakim mogłem.
- Ty tak.. serio?
- Tak, co ci przed chwilą powiedziałem? Nie pamiętasz już?
- P-pamiętam. Ale- - jeszcze raz go pocałowałem. Pierd-le co ja robię. To mój przyjaciel, nie jakaś pierd-lona poduszka.
- Hahah.. - zaśmiał się blondyn, nie wiedząc, że jest cały czerwony.
- Zarumieniłeś się. - oznajmiłem chyba się lekko uśmiechając. Pewnie nie było to widoczne, ale cóż nie potrafiłem tego nie zrobić.
- Co? Nie, w życiu. Ładny masz uśmiech. - odpowiedz na pytanie była tak szybka, że widziałem, że chłopak się zawstydził. Odskoczył szybko i schował się pod kołdrą na swoim łóżku.

Coś do siebie mamrotał kolejne 15 minut i nie wiedział nawet, że patrzyłem na niego schowanego pod nakryciem przez cały czas uśmiechając się. Nie wiem co się że mną dzieje że tyle się uśmiecham, ale to w sumie fajne. Miło mi jak się uśmiecham.

Pov: Aether

Kur-a w jeden dzień Xiao pocałował mnie 3 razy. Czy on się we mnie zakochał!? Przecież jestesmy przyjaciółmi! - takie myśli zaprzątały mi głowę kiedy siedziałem pod kołdrą na swoim łóżku, schowany.

- Kur-a - mamrotałem do siebie.
- Co „kur-a"? - spełniło się to czego najbardziej nie chciałem, on mnie usłyszał jak gadam do siebie.
- Nic.
- To ja jestem tu od krótkich odpowiedzi. - powiedział, śmiejąc się?! Xiao się nie uśmiecha, a co dopiero jakby miał się śmiać!
- Nie.
- Tak. - usłyszałem kilka kroków w stronę mojego łóżka, a chwile później zauważyłem światło wpadające przez odsłoniętą kołdrę. Xiao siedział patrząc się na mnie przez nakrycie, które odsłonił ręką.

Pov: Xiao

Odsłoniłem kołdrę, pod którą chował się Aether i Spojrzałem na jego czerwoną twarz. Zakrył ją natychmiast jak zrozumiał co się dzieje. Starałem się go przekonać do tego, że nie ma się czego wstydzić, ale chłopak tylko trzymał ręce na twarzy sztywniej i mocniej zaprzeczając głośno.

- NIE, CHCE POSIEDZIEĆ SAM.
- Ale ja chce tylko pogadać.
- NIE, CHCE POSIEDZIEĆ SAM.
- No weź, Aether. Zobacz, też mam czerwone poliki, a dalej nie zakrywam twarzy. - Aether spojrzał na mnie.
- Serio.. masz czerwone poliki.. - usiadł powoli na łóżku zrzucając z siebie kołdrę.
- No, mam, tak jak mówiłem, są czerwone i ja się tego przed tobą tego nie wstydzę.
- Nie będę gorszy i też nie będę się ich przed tobą wstydził. - uśmiechnął się do mnie, a ja do niego. - XIAOO TY SIĘ UŚMIECHASZ.
- Tak. - przestałem się uśmiechać bo już nie czułem takiej potrzeby.
- Proszę, uśmiechnij się jeszcze razzzz. Jesteś piękny- znaczy ładnie ci jak się uśmiechasz. - spuścił wzrok, jego pomyłka musiała go tak zawstydzić że widziałem na gole oko jak jeszcze bardziej się rumieni.
- Zaraz będziesz bordowy - zacząłem się śmiać.
- XIAO ZARAZ DOSTANĘ ZAWAŁU, CO TY ROBISZ!
- Śmieję się, a co jest coś w tym złego? - dalej się śmiałem.
- NIE, PO PROSTU TYLE SIĘ ZNAMY A JA WIDZĘ CIE TAKIEGO PIERWSZY RAZ!
- Nie wiem w czym problem. Ludzie się zmieniają.

Patrzył na mnie, to w oczy, to na usta, a czasami nawet widziałem jak spogląda na moją klatkę piersiową. Zapytałem go czy coś się stało że tak co chwile spogląda na różne części mnie, ale zamiast otrzymać odpowiedź, otrzymałem tylko powiew wiatru spowodowany ponownym zakryciem kołdry. Nie odpuszczając wślizgnąłem się pod kołdrę chłopaka i zawisając nad nim odkryłem kołdrę. Wystraszony- znowu się mylę, zaskoczony zarumieniłam się jeszcze bardziej, w sensie, powrócił do dawnego zarumienienia bo chwilowo i częściowo mu zeszło.
- Xiao, co ty robisz? Ja chciałem zas- - ciagle mu przerywam, wiem, tym razem też tak było, pocałowałem go. Ciągle go całuję. Trudno mi tego nie robić. Jakbym mógł robiłbym to do końca życia. Teraz już wiem na 10.000.000.000% [10mld%], że go kocham i chcę z nim być.
- Co robię? Całuję cię.
- Wiesz, może to trochę dziwne.. ale mi się podobało, możesz mnie pocałować jeszcze raz? - powiedział niepewnym głosem.
- Oczywiście. - zrobiłem o co poprosił. Całowaliśmy się 15 minut, pół godziny, godzinę, nie wiem. Napewno długo.

Zsunąłem nasze łóżka i położyłem się koło przyjaciela. Aether mnie przytulił, a ja jego. Leżąc tak, zasnęłyśmy i spaliśmy do rana.

Pov: Aether

Obudziłem się rano leżąc obok śpiącego jeszcze Xiao. Zaskoczyłem się, że dalej mnie przytulał, tak że nie mogłem zajść z łóżka. Musiałem go obudzić by wstać czego bardzo nie chciałem. Wiem co się z nim dzieje jak go budzę. Dostaje zazwyczaj odpierd-l, że go obudziłem, ale sadze że dziś byłoby inaczej gdyby nie to, że obudził się sam.

- Pewnie chcesz wstać, sorry.. Nie chciałem- znaczy, chciałem ale nie wiedziałem, że jak kogoś przytulam podczas snu to, że aż tak mocno..
- Nic się nie stało. - uśmiechnąłem się do chłopaka i wstałem po szklankę wody. - Też chcesz wodę?
- Mogę się napić. - podałem mu wodę i po wypiciu dalej leżeliśmy w łóżku.

Zrobiłem coś co normalnie nie przyszłoby mi do głowy, ale położyłem się na Xiao i pocałowałem go. Dość długi czas nie spania w nocy sprawił, że byłem taki zmęczony, że kładąc się z powrotem zasnąłem powrotem leżąc na nim.

Xiao x Aether || „Kocham cie mój przyjacielu" || Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz