27-28 - Xiao, bedziesz ojcem

348 11 49
                                    

Pov: Xiao

[Sorry za skipa ale weny nie mam]

Zycie stawało się coraz bardziej monotonne. Jedynie Aether cokolwiek zmieniał, bo tak na prawdę to życie moje i jego polegało na wspólnym związku, wydawaniu hajsu i spotkaniach z przyjaciółmi. „Zycie idealne" idealne to będzie jak się coś będzie zmieniać, bo po miesiącu czy 2 robienia ciagle tego samego wpadłem w taki rytm, że jak nic się nie zmieni wcześniej to zawsze wstaję w punkt 8.48 bez pomocy żadnego budzika ani innego gówna które tylko dodatkowo by mnie wkurwialo.

Siedziałem oparty o oparcie łóżka (to brzmi okropnie wiem) i myślałem nad tym jak mogę coś w końcu zmienić, by cokolwiek było inaczej.

- Xiao...
- Tak?
- Przytulisz mnie?
- Oczywiście! Chodź. - położył się na mnie i spojrzał do góry.
- Aaa... co chciałbyś dzisiaj robić?
- Nie wiem, na pewno nie to co robimy niemalże codziennie. Mam dość takiego życia. Tylko wydajemy hajs i spotykamy się na mieście, ja chce robić co innego!
- A myślałeś o jakimś wyjeździe? Pamiętasz Tughnari'ego? Tego fajnego typka z uszami i ogonem.
- Pamietam i co?
- Moglibyśmy się wybrać do Sumeru City na jakieś 2 tygodnie. Tam jest ciepło i fajnie! Spotkalibyśmy się z Tighnari'm i jego przyjacielem Cyno! Nie widziałem ich chyba 2 lata. Pojedziemy tam proooooooszę!
- Pojedziemy, tylko wiesz, że żeby się dostać do Sumeru City musimy najpierw ogarnąć sobie transport najlepiej z okolic The Chasm, a potem jakąś łódkę? Do tego miasta trzeba płynąć. To wymaga czasu.
- A Scara? On umie się teleportować pomiędzy regionami i by pomógł.
- Żeby potem był wycieńczony i osłabiony przez tydzień, bo ty weźmiesz sobie całą szafę ze sobą?
- To tak się dzieje?
- No pytasz dzika czy sra w lesie. Oczywiście, że tak! Kiedy Scaramouche ma do przeteleportowania dość dużą grupę osób, albo rzeczy, to mega się męczy samym przeniesieniem ich tam. Na dodatek Sumeru City jest w cholerę daleko!
- No Okey, w takim razie zostawię to na lato! Ale do Inazumy to już musimy popłynąć.
- Jak chcesz, ale na towarzystwo Kazuhy i Scary nie licz.
- Co? Czemu?
- Nie słyszałeś? Scaramouche ma zakaz wstępu do Inazuma City. Matka go wyrzuciła tylko za to, że jest gejem.
- Słabo... dobra, pogadamy o tym później, bo mam pytanie.

Siedzieliśmy do około 11.30 rozmawiając, i nie podnosząc się z łóżka. Dopiero dzwonek do drzwi wyrwał nas z rozmowy, bo nikt miał nas nie odwiedzać, wiec szanse na to, że przyszła Lumine były ogromne.

- To ona. - szepnął Aether patrząc przez wizjer.
- WIEM, ŻE NIE ŚPICIE! WIDZĘ TWOJE OKO BRACISZKU! OTWÓRZ!
- Otwórz jej, ogarnę to. - chłopak uchylił lekko drzwi po czym ja łapiąc za ich brzeg oparłem się o ścianę zagradzając dziewczynie wejście. - Siema, co chcesz?
- Cześć kochanie, cześć braciszku! - pocałowała mnie niespodziewanie na co rzuciłem jej mordercze spojrzenie. - No co? Przecież jako para powinniśmy się nawzajem całować! Xiao! Przecież mnie kochasz! Nie kłam przed moim bratem! Powiedz mu prawdę, że go zdradziłeś!
- Po co mam to robić jak nic mnie z tobą nie łączy? Nie potrafisz od ponad 2 lat zrozumieć, że nie chcę z tobą być i nachodzisz mnie przynajmniej raz na tydzień mimo, że powinnaś siedzieć teraz w więzieniu za zamordowanie mojego ojca! To dla ciebie „cud", że policja cię jeszcze nie złapała.
- Ranisz mnie tym Xiao. To okropne słyszeć coś takiego z ust własnego chłopaka! Na dodatek, z jednej strony mnie cały czas zdradzasz!
- To że mną „zerwij" i po sprawie. Nawet razem nie byliśmy, ale niech już ci będzie.
- Ale ja nie chce z tobą zrywać! Będziemy mieć dzieci!
- Co ty gadasz?! Lumine ogarnij się! Musisz się leczyć!
- Xiao, JA JESTEM Z TOBĄ W CIĄŻY!
- NIE JESTEŚ! - trzasnąłem drzwiami przed dziewczyną, która wyraźnie i perfekcyjnie wszystko zaplanowała.

Po chwili głębokich wdechów by nie dostać kurwicy spojrzałem w prawo, gdzie siedział Aether z głową schowaną we włosach. Nachyliłem się nad nim i kucnąłem na przeciwko niego odsłaniając mu włosy z twarzy.

Xiao x Aether || „Kocham cie mój przyjacielu" || Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz