Pov: Aether
Cholera..
Co ja zrobiłem.
- Już?
- Chyba.. chce przeprosić Xiao. To okropne co zrobiłem krzycząc tak na niego.
- W takim razie możemy iść.Wstałem z łóżka oddychając głęboko by uspokoić się już na maxa. Scara złapał mnie za nadgarstek i wyprowadził z mieszkania. Szliśmy powoli, bo po prostu nie ma co się tak denerwować i biec jak wariat. Chociaż tak bardzo chciałbym już przytulić Xiao i przeprosić za wszystko.
On tyle dla mnie zrobił, a ja odwdzięczam się takim gównem.
- Xiao..?
- Aether? Wiem, że jestem bezużytecznym śmieciem, który tylko niszczy ci życie i naraża na jego utratę, a dodatkowo jest powodem wszystkiego co dzieje się złego w naszym wspólnym życiu, więc jestem gotowy nawet na to byś w tej chwili, tu i teraz ze mną zerwał i odszedł na zawsze.Zatkało mnie. To ja powinienem się obwiniać o wszystko, bo Xiao zawsze mnie ratuje, a on tak na max 2 oddechach powiedział to co powinien usłyszeć ode mnie.
- Co ty mówisz? Xiao.. to ja powinienem cię przeprosić za wszystko, bo w końcu to ja krzyczałem tylko dlatego, że chciałeś w końcu nas uwolnić od mojej siostry i moja relacja to była ostra przesada, więc przepraszam. Przepraszam za to wszystko, za to, że teraz musisz płakać i obwiniasz się o wszystko.
On bez słowa wtulił się we mnie jeszcze bardziej zaczynajac płakać i szlochać co chwilę powtarzając, że mnie przeprasza.
Xiao.. nie masz za co mnie przepraszać. To ja zjebałem.
Poszliśmy z powrotem do mieszkania i tam położyłem się z chłopakiem na łóżku, a on dalej płakał bez żadnej przerwy i wtulony we mnie dalej płacząc chyba zasnął.
Kocham go nad własne życie i oddałbym mu wszystko. Wszystko, nawet jego Almond tofu, które rano zjadam na śniadanie.
Pov: Xiao
Obudziłem się obok blondyna i jeszcze mocniej niż byle wtuliłem się w niego.
Nie odszedł ode mnie kiedy nie patrzyłem.
- Dzień dobry Xiao. - uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie w czoło. Kiedy jest spokojny zdecydowanie ma piękniejszy głos. Delikatny i pasujący do jego cudownej urody.
- Aether..?
- Co się stało?
- Będę mógł iść walczyć z twoją siostrą..?
- Wiesz, że bardzo tego nie chcę.
- A gdybym ogarnął healera? Gdybym ściągnął Kokomi z Inazumy? Gdyby była przy naszej walce i by mnie wyleczyła gdyby coś mi się stało? Proszę.
- Gdyby była Kokomi to bym się zgodził, ale dalej się o ciebie boję. Gdyby nie zdążyła cie uratować?
- Mieliśmy walczyć do poddania się. Nie do śmierci, więc Lumine nie zrobi mi jic takiego by mnie zabić, a poza tym nie ma na to psychiki. Za bardzo jej na mnie zależy.
- Chcesz mi teraz powiedzieć, że- - przerwałem mu.
- Chce powiedzieć, że po prostu musze dla niej mega dużo znaczyć skoro zaszła tak daleko z próbami zdobycia mnie, ale nic sobie z tego nie robię. Kocham tylko ciebie moje słoneczko.Po kilku namowach udało mi się przekonać Aethera ostatecznie. Cieszyłem się, bo wiem, że wygram tą walkę choćby Lumine zrobiła sobie armię klonów. Zanim jakikolwiek mnie zaatakuje włącznie z samą sobą po prostu zniknę i pojawię się w innym miejscu.
- Dziękuję słoneczko. Kocham cię. Tak bardzo, z całego serca. - powiedziałem prosto w jego tors cały czas będąc w niego wtulony.
- Też cię kocham. - powiedział i złapał ręką mojej głowy przez co poczułem się jak niemowlę na rękach matki. I tak było mi tak cudownie. Mógłbym tak całe życie.
CZYTASZ
Xiao x Aether || „Kocham cie mój przyjacielu" || Genshin impact
RomanceZAWIESZAM KSIAZKE Xiao i Aether to dwoje najlepszych przyjaciół, którzy wspólnie podróżują po Teyvat od czasów dzieciństwa jednak któregoś dnia coś się zmienia. Xiao dostrzega w przyjacielu coś innego niż wcześniej. Jego wzrok ciagle przykleja się d...