Aether trzymał się na mnie wtulony przez najbliższe 20 minut. Znicz dla moich pleców.
- Możesz ze mnie już zejść?
- Tak bardzo nie chce.. Nie możesz po prostu usiąść?
- Proszę cię, Aether. Bolą mnie plecy.
- Meh.. Po prostu usiądź i tyle.
- Widzę, że nie odpuścisz, więc Okey. - usiadłem na kanapie z Aetherem na kolanach. - I co teraz w takim razie? Siedzę.Chłopak złączył nasze usta w dość nawet bym mógł to określić mokrym pocałunku. Zdziwienie ogarnęło mnie dopiero gdy wepchnął mi do ust język. On? Zdziwiło mnie to bo role zawsze były odwrotne. Postanowiłem wyrównać szale dominacji. Dołączyłem swój język do delikatnego tańca. Aether starał się powrócić do dawnej pozycji ale bez skutku.
Położył głowę na moim ramieniu. Poczułem jak jego oddech się uspokaja jednocześnie nabierając idealnej równości. Cholera, on zasypia.
- Aether! Nie zasypiaj!
- Mhm... - jego ciche mruknięcie zwiastowało tylko to że teraz gówno słucha.
- No weź, moje plecy umierają od ciągłego noszenia cię.
- Mhm... - znów tylko mruknął już śpiąc.Leżał na mnie jeszcze 15 minut zanim sam stwierdziłem że też mi się chce spać. Udało mi się jakoś z nim wstać i dojść do pokoju po czym położyć na łóżku. To było niezłe wyzwanie, Aether śpiąc nie potrafi utrzymać się na moich plecach więc musiałem go wziąć od przodu. Cud że mi się udało go donieść.
Położyłem się obok niego, a on wiercąc się jeszcze by ułożyć się do snu wtulił się we mnie. Kocham jak mnie przytula. Jest mi wtedy tak ciepło i miło.
Zasnąłem po kolejnych 15 minutach. Spaliśmy aż do rana.
- Xiao wstań
- Po co?
- No wstań. Proszę cię to ważne.
- No co? - podniosłem się i usiadłem na łóżku. Aether siedział obok i kiedy zobaczył że już siedzę zaczął z powrotem mówić.
- No, bo chciałbym się przeprowadzić.
- Sam?
- Nie, żebyśmy się razem przeprowadzili do innego regionu.
- Czemu? Nie lubisz Liyue?
- Lubię, ale chciałbym się wyprowadzić do Inazumy. Możemy?
- Nie. Ja nie chcę.
- Czemu?
- Bo tu żyję, bo tu mam rodzinę. Siostrę i ojca. Ty masz Lumine i jeżeli chcesz byśmy gdzieś pojechali na na przykład miesiąc to nie ma problemu. Kazuha nas przyjmie do siebie w Inazumie, a w Mondstadt coś się wymyśli.
- To w takim razie możemy gdzieś wyjechać? Na miesiąc.
- Gdzie? I po co?
- Chce trochę się oddalić od Lumine. Na jakiś czas. Ona ciagle chce ciebie. Niech jej to wyjdzie z głowy. A chciałbym.... - zamyślił się. - Chyba do Inazumy. Albo Sumeru.. chociaż nie, Inazuma lepsza.
- Okey. W takim razie coś ogarnę i skontaktuje się z Kazuhą.Usiadłem przy biurku by napisać list do Kazuhy z zapytaniem czy będziemy mogli przypłynąć.
Hej Kazuha!
To ja, Xiao. Aether bardzo chciał przypłynąć do was do Inazumy. Przypłynęlibyśmy jakoś za 2 tygodnie. Chciał na miesiąc, bo Lumine dalej się we mnie podkochuje i mega mu to przeszkadza. Tym razem obiecuję ci, że nic nie odpiepszymy, będziemy sami, ewentualnie z kotem, chyba, że mój ojciec się nim zajmie. Mam nadzieje że nie masz żadnych ważnych planów. Mam nadzieje że do zobaczenia!
Zapakowałem kartkę w kopertę i zapisałem adres. Aether wszedł do pokoju z płatkami.
- Co robisz? Co to za koperta? To do mnie?
- Niee.. to list do Kazuhy. Chciałem go zapytać czy będziemy mogli przypłynąć. Ale zanim wyślę list musimy jeszcze iść do mojego ojca. On też musi się zgodzić.
- Okey, to zejdźmy i chodźmy. Myślę że już nie śpi.
- A która w ogóle jest? - przypomniałem sobie że wcale nie patrzyłem na żaden zegarek.
- 12.00.Zjedliśmy śniadanie po czym poszedłem do łazienki się ogarnąć. Aether poszedł za mną i razem stojąc przy lustrze nawzajem układaliśmy sobie włosy. Zaplotłem chłopakowi warkocza i powkładałem kryształki pomiędzy splecione że sobą kosmyki. On związał mi małego kucyka. Ułożyłem sobie grzywkę i stojąc jeszcze chwilę przed lustrem zauważyłem malinkę na szyi blondyna.
CZYTASZ
Xiao x Aether || „Kocham cie mój przyjacielu" || Genshin impact
RomanceZAWIESZAM KSIAZKE Xiao i Aether to dwoje najlepszych przyjaciół, którzy wspólnie podróżują po Teyvat od czasów dzieciństwa jednak któregoś dnia coś się zmienia. Xiao dostrzega w przyjacielu coś innego niż wcześniej. Jego wzrok ciagle przykleja się d...