23 - Bicie serca ustaje.

195 9 7
                                    

Pov: Scaramouche

Po drodze szedłem rozmawiając z Xiao. Fajnie mi się z nim rozmawia. Mamy podobne charaktery i lubimy wiele tych samych rzeczy. Na przykład: ciemne ubrania, głównie dresy i bluzy. Nie ma nic lepszego od takich ubrań.

Zaniepokojony Xiao zaczął się rozglądać wokół nie odzywając się ani słowem. W pewnym momencie zarzucił na głowę kaptur i schował ręce do kieszeni. Chował się przed kimś?

- Xiao? Coś się stało? Chowasz się przed kimś?
- Cicho. - nie patrzył w moją stronę bacznie obserwując chodnik ze spuszczoną lekko głową.

Po chwili zrozumiałem o co chodzi. Podeszła do niego niska blondynka. Dobrze mi znana. Lumine złapała go mocno za rękę zatrzymując go i zostawiajac w tyle grupy. Zatrzymałem się niemal natychmiast obserwując sytuację.

- Cześć Xiao! Jak tam z moim bratem? Zerwaliście?
- Nie. Nie mam zamiaru.
- Czemuuuu???
- Bo nie mam ochoty z tobą być jeżeli o to ci chodzi?! Czy ty na prawdę masz tak niesprawny mózg że musisz przetwarzać informacje że jestem gejem ponad półtora roku?
- Niee! Po prostu uważam, że to tylko twoje chwilowe zauroczenie! Na pewno się z niego wyleczysz i wtedy zobaczysz, kto jest tak na prawdę twoją miłością.
- Jeżeli zauroczeniem możesz nazwać miłość od wieku 11 lat, związek od ponad półtora roku, codzienne pocałunki i wiele innych rzeczy to tak! Zgadłaś! Zauroczyłem się! Ale nie! Jednak nie zgadłaś! Bo kocham Aethera nie ciebie. I zrozum to w końcu. - wyrwał rękę z uścisku blondynki i podszedł do mnie trzepiąc odrętwiałą od ucisku dłonią.

Lumine stała jak wryta na środku drogi patrząc jak się oddalamy. Nie patrzyłem w jej stronę, chcąc pozostać poważny.

- Tak mam prawie na codzień. Jak coś, bo wiem, że byś o to i tak zapytał.
- Właśnie miałem pytać, ale jak to na codzień?
- Normalnie. Gdziekolwiek nie wyjdę, tak jak wczoraj po sushi, ona się z nikąd pojawia i zaczyna swój monolog życiowy. Gada mi tylko o tym że powinnismy być razem i że będziemy mieć w przyszłości 2 dzieci. Jak ja jej nawet dotknąć nie chce! Co dopiero żebym dzieci z nią miał.
- Czyli.. mówisz jej od ponad pół roku, że nie jesteś zainteresowany, bo jesteś gejem i jesteś z jej bratem, a ona i tak pierd-li swoje?!
- Mhm. - mruknął po czym cicho zapytał. - Stoi tam czy idzie za nami?
- Idzie za nami. Chodź na przód, będzie jej trudniej się do ciebie dostać.
- Okey

Przyspieszyliśmy wyprzedzając Hu Tao, Ganyu i Kequing. Spojrzały na nas z lekkim zdziwieniem, ale to olałem. Teraz najważniejsze było, żeby Xiao mógł się schować przed Lumine.

Wszedłem pomiędzy Aethera, a Kazuhę, ale Xiao nie zdążył dojść za mną. Zobaczyłem na jego nadgarstku zaciśniętą mocno dziewczęcą dłoń, która odciągnęła go natychmiast na bok. Dlatego, że byłem teraz w srodku naszej grupy nie mogłem się wydostać i musiałem isc z innymi. Nikt nie zauważył tego, że Xiao się zatrzymał. Starałem się zatrzymać, ale ilość osób z którymi szliśmy była zbyt duża, by było to łatwe.

Pov: Xiao

- CZEGO ODE MNIE ZNÓW KU-WA CHCESZ?! - wydarłem się na blondynkę trzymającą mnie za lewy nadgarstek.
- Chciałam ci coś powiedzieć.
- No gadaj. Co to takiego ważnego, że mnie zatrzymujesz?!
- Aether cie zdradza
- Mhm kiedy niby?
- Yhhh.. - odwróciła wzrok szukając czegoś na ciemnej już ulicy. - Różnie. Widziałam jak całuje jakąś dziewczynę!!!
- Chyba w twoich snach! Zostaw mnie w końcu!

Wkurzony odszedłem wyrywając rękę z uścisku blondynki. Dołączyłem do grupy która zdążyła już odejść dość daleko. Dobiegłem do Aethera, który juz wyraźnie się o mnie martwił.

- Gdzieś ty był?!
- Twoja siostra w ciągu niecałych 10 minut 2 razy mnie od was odciągnęła. Jej wina.
- Zabiję ją kiedyś. Skutecznie, w przeciwności do tego co ona chciała mi zrobić.

Xiao x Aether || „Kocham cie mój przyjacielu" || Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz