30 - kłótnia o bitwę

178 5 11
                                    

Pov: Kazuha

Leciałem z Jade Chamberu na główny płac miasta gdzie widać było wyraźnie Xiao i jego ojca. W pewnym momencie po prostu znieruchomiałem ładując powoli na dachu budynku, dokładniej willi Ninguang.

- W takim razie teraz musisz tak jak powiedziałem, wyciągnąć rękę do przodu i użyć swojego Anemo. Ja przekieruję twoją moc na odpowiednie miejsce i stworzymy kopułę ochronną na miasto. - powiedział Zhongli do syna stojąc z nim na placu.

- chwila.. czy oni..? - powiedziałem do siebie. - Oni tworzą kopułę ochronną? O nie.. Jade Chamber!

Szybko zleciałem do teleportera na jednym z placów Liyue i wybrałem tam teleporter na Mt. Tianheng. Po przeteleportowaniu szybko niczym błyskawica podbiegłem do krawędzi góry i zacząłem krzyczeć do Ninguang by rozwinęła mi schody ze skał i kryształów.

- NINGUANG! Tutaj jestem! - machalem jak wariat wiedząc, że zaraz kopuła może zniszczyć Jade Chamber i zabić każdego, kto na nim jest.

Wole zginąć sam, niż narazić mojego Scarę na smierć. Chociaż według mojego prowizorycznego głupiego planu raczej i mi się nic nie stanie.

Wbiegłem po schodach i zacząłem krzyczeć jak opętany by Ninguang natychmiast odleciała Jade Chamberem najdalej jak może by jednak widać było miasto.

- KAZUHA! Ty jesteś jakiś pojebany?! Xiao tam jest! Musimy go najpierw stamtąd zabrać a nie ratować własne tyłki!
- Aether.. spokojnie. Xiao nic się nie stanie. Jest ze swoim ojcem na placu Ninguang. Tworzą kopułę ochronną, która może przypadkowo odepchnąć Jade Chamber i nas wszystkich zabić. Dlatego chcę byśmy odlecieli. Obiecuję ci, że kiedy tylko będę mógł przyprowadzę go do ciebie.
- Ale ja tak bardzo już za nim tęsknię. Tak bardzo.. tęsknie za tym ciepłem, które mi daje jak mnie przytula.

Poczułem lekkie ukłucie w sercu. Aether tak bardzo kocha Xiao. Ja i Scara mamy podobnie, więc czy on też coś takiego przeżywał?

Tak bardzo chce go przeprosić za to, że uciekłem i kazałem mu tym samym czekać na mnie w Wangshu Inn i dałem myśli typu „A co jeśli Kazuha nie żyje?".

- Kazuha..? - usłyszałem głos Scary za swoimi plecami.
- Co tam mój krasnoludku?
- Wiesz, że nie lubię jak tak mówisz. A kiedy byłeś sam w Liyue to tęskniłeś za mną?
- Oczywiście, że tęskniłem, bardzo. Czemu pytasz?
- Bo Aether ma chyba podobnie..
- Ja chce tylko do Xiao. Proszę. Tak bardzo. - blondyn dołączył się do rozmowy już siedząc na posadzce.

Oboje przytuliliśmy z całej naszej siły chłopaka by może jakoś dać mu to co daje mu Xiao. Nie lubię patrzeć jak moi przyjaciele płaczą- wróć, nienawidzę tego.

Pov: Xiao

Wiem, że Aether pewnie teraz płacze, bo zniknąłem, ale to było konieczne bym mógł uratować miasto. Przepraszam słoneczko. Tak bardzo cie za to przepraszam. Nie powinienem po prostu zniknąć. Na dodatek, że ty nie wiesz, że tak umiem. W sumie to sam się niedawno o tym dowiedziałem, ale to był błąd.

- Teraz! - krzyknął mój ojciec i zacząłem wypuszczać z dłoni Anemo, które on kierował od razu w odpowiednie miejsca.

Dalej nie mogłem uwierzyć, że jednak teraz stoję z ojcem na placu Ninguang i trzymam go za rękę ratując miasto. Ratując przed zniszczeniem.

Po około 10 minutach takiego uwalniania z siebie mocy poczułem nagły spadek energii i to nieprzyjemne uczucie jak nogi się pod tobą uginają chcąc położyć cie na ziemię.

- Tato.. ja już nie wytrzymuję.. zaraz nie dam rady.
- Wytrzymasz synku. Minuta wystarczy.

Sekunda, dwie, trzy, cztery, pięć.

Xiao x Aether || „Kocham cie mój przyjacielu" || Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz