12 - Snieżka niespodzianka

236 8 27
                                    

Pov: Xiao

Doszliśmy do domu Kazuhy. Aether dalej niezbyt dużo się do mnie odzywał. Pomyśleć, że taka głupota, a możemy się pokłócić. Wszedł bez słowa, nawet się nie przywitał z Kazuhą. Wszedł, zostawił miecz w korytarzu, zdjął buty i poszedł do pokoju. Ja przechodząc przez korytarz spojrzałem na kalendarz leżący na komodzie. Powiesiłem go na miejscu gdzie wisiał i przyjrzałem się zaznaczonej dacie. Cholera, jutro walentynki. Co ja zrobię, nic nie mam dla Aethera. Zawołałem go, ale nie przyszedł.

Wszedłem do pokoju w którym siedział. Siedział na łóżku przytulając poduszkę. Chyba zasnął. Usiadłem koło chłopaka i spojrzałem na jego zamknięte oczy. Miał na nich ślady łez co mnie trochę zaniepokoiło. Otworzył na chwile jedno oko i widząc mnie obok natychmiast je zamknął, a ja uśmiechnąłem się widząc jak blondyn drga ustami próbując się nie roześmiać. Jak to każdy udający sen kiedy ktoś stoi mu nad głową. Sam się o tym nieraz przekonałem próbując się wyrwać z domu w środku nocy jako dziecko mieszkające jeszcze z ojcem. Pamiętam za każdym razem jak miałem ochotę się roześmiać mając świadomość że mój ojciec stoi i patrzy się na mnie jak próbuje udawać, że śpię. Mimo że byłem cichym dzieckiem, które rzadko się śmiało, za każdym razem nie wytrzymywałem i zaczynałem się śmiać.

- Aether.. śpisz? - szepnąłem.
- Nie. Co chcesz?
- Bo, jutro są walentynki i.. chciałem gdzieś z tobą pójść. Pójdziesz ze mną?
- Tak, tylko.. Ja dla ciebie nic na razie nie mam..
- Nic się nie stało. Wykombinujesz coś. Masz jeszcze dzisiaj cały dzień. Chodź, pójdziemy na spacer.
- Dobrze. - Aether otarł łzy, które jeszcze nie spłynęły mu z twarzy i wstał. Przytulił mnie i spojrzał na drzwi.
- Jeszcze raz przepraszam za to co powiedziałem. To było głupie.
- Już o tym zapomnij - spojrzał na mnie i wtulił się we mnie. - A gdzie chcesz iść na ten spacer? - Kazuha słysząc naszą rozmowę z korytarza wszedł do pokoju.
- Polecam wam kawałek na północ od miasta. Tam jest spokój i co najlepsze nie musicie zapiepszać przez całe miasto, bo jest tam teleport waypoint.

Wieczorem głębiej zacząłem rozmyślać na temat tego co chce przygotować Aetherowi na Walentynki. Postanowiłem ze zabiorę go na kolacje do restauracji i na zachód słońca na Mt. Yougou. Zakładam, że on zrobi śniadanie, Almond Tofu. To jego specjalność. Chyba nikt nie robi pyszniejszego. Mniam. Ale wracając. Myśle, że właśnie to Aether zrobi, bo widziałem jak szuka przepisu w książce. Jeszcze przydałoby się jakiś prezent ogarnąć, w sensie.. taki co mu dam do ręki. Kwiaty? Nie, zbyt przewidywalne i zwykłe. Czekoladki? Tez nie, Aether nie znosi przecież czekolady. Chyba. Ale i tak nie. On pewnie załatwi mi coś zajebistego, a ja przyjdę z gołymi rękami i powiem, że jestem takim debilem, że nic nie potrafię mu dać. Wiem co przyda mu się najbardziej, to jest to. Tak. To jest najlepszy prezent.

Położyłem się do łóżka z w 100% zaplanowanym tym co chcę jutro zrobić. Aether niedługo później położył się obok mnie. Wtulił się we mnie i zanim poszedł spać jeszcze zapytał mnie o pare rzeczy.

- I co? Masz coś na jutro?
- Mam, ale nie powiem co. - odpowiedziałem na kolejne pytanie zadane przez Aethera i zamknąłem oczy. Chciałem zasnąć ale chłopak zadawał mi kolejne pytania.
- A.. dostanę jakiś prezent?
- Tak.
- A.. pójdziemy gdzieś?
- Tak. Daj mi spać proszę, jestem zamęczony.
- Okey, tylko odpowiedz mi na ostatnie pytanie.
- No mów.
- Gdybyś miał.. mnie zamienić na kogokolwiek innego, to kto by to był?
- Aether. - usiadłem na łóżku patrząc na leżącego obok chłopaka. - już ci na to pytanie kiedyś odpowiadałem.
- Ale odpowiedz wyraźnie. Na kogo.
- Na nikogo. Jesteś dla mnie najważniejszą i najlepszą osobą na świecie. Nie zamieniłbym cię na nikogo innego. Kocham cię i to się jeszcze długo nie zmieni jeżeli w ogóle kiedykolwiek się zmieni, chociaż w to wątpię żeby się zmieniło. - położyłem się i przytuliłem blondyna. Wtulił się we mnie od razu. - W ogóle to.. czemu o to pytasz?
- Bo.. jak się pokłóciliśmy wracając od Raiden, powiedziałeś, że możesz w każdej chwili odpłynąć stąd statkiem do domu i zerwać ze mną. Pomyślałem, że.. mnie już nie kochasz tak jak wcześniej. - zrobiło mi się mega smutno jak usłyszałem co powiedział. Tak, wiem, że zawsze takie rzeczy bolą, ale nie pomyślałem, że może tak to zrozumieć.
- C-co ty mówisz..? Aether.. - popłynęła mi łza, poczułem jak spływa mi po policzku prosto a poduszkę. - Przepraszam za to co powiedziałem. To było nie na serio. Nie odpłynąłbym. Nigdy. Puki ty tu jesteś to ja nigdzie się stad nie ruszam. Przepraszam.
- Nic się nie stało. Tylko.. Xiao.. ty płaczesz.

Xiao x Aether || „Kocham cie mój przyjacielu" || Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz