17

85 11 0
                                    

Retrospekcja

*

Yunho w wieku szkolnym był bardzo zdolnym i mądrym uczniem. Od najmłodszych lat miał wyjątkowe zdolności z dziedziny informatyki. Komputery potrafił już obsługiwać w wieku dziesięciu lat. Jego wujek, który go wychowywał był z zawodu informatykiem, dzięki czemu tak wcześnie miał kontakt z tym sprzętem .

Na samym początku dzieciństwa, chłopiec był bardzo radosny i energiczny. Wszędzie go było pełno. Jego rodzice zostawili go, gdy miał zaledwie dwa latka. Jak się z czasem okazało, oboje byli strasznie zadłużeni i niedługo po tym jak się go wyrzekli syna, zaginęli bez słowa. Nikt nie wiedział co się z nimi stało.

Z zawodu nie byli nikim istotnym. Ojciec pracował jako budowlaniec, a matka była szewkom. Ale mimo wszystko bardzo kochali swoje jedyne dziecko. Gdy jego tato stracił pracę, rodzina popadła w ogromne długi. Ich dom był przez nich wynajmowany i nie zdążyli spłacić całej kwoty.

Mieszkali w jednej z gorszych ulic w Tajwanie, gdzie dość szybko i na wielką skale zaczęła rozwijać się prostytucja czy wyłudzanie haraczu. Gangsterzy mogli w każdym momencie zajrzeć do ciebie i kazać oddać pieniądze albo by "dług" został spłacony w sposób seksualny. Jego matka nie raz była gwałcona, czy musiała usługiwać przestępcom.

Jednak takie były realia wcześniejszego, zwyczajnego życia. Yunho tego nie rozumiał. Był za mały by móc im chociaż pomóc. Bardzo często nie przebywał wtedy w domu. Jego wuj — Jeong Hoonho zabierał go zawsze do siebie. Mieszkał on z dwadzieścia kilometrów od jego rodzinnego domu. Przez to iż na samym początku Yunho miał na nazwisko Xie, nikt nie wiedział, że jest on Koreańczykiem i, że ma rodzinę w Tajwanie.

*

Dzień, w którym został on porzucony, tak naprawdę chłopak pamiętaj jak przez mgłę. Bawił się wtedy w swoim malutkim pokoiku. Ich dom nie był duży. Posiadał zaledwie, malutką łazienkę, kuchnie połączoną z salonem, gdzie spali jego rodzice i pokoik chłopczyka. Siedział z uśmiechem na ziemi, trzymając w rączkach małego misia — bardziej przypominającego breloczek. Była to jedyna rzecz, jaką dostał od nich.

Nagle do pomieszczenia wbiegła zapłakana matka. Przykucnęła przy dziecku i pogłaskała go czule po ciemnych, kręconych włosach. Spoglądała na swoje jedyne dziecko ze smutkiem. Jej uśmiech był przepełniony bólem. Ale wiedząc o niebezpieczeństwie, które miało nadejść nie mogła pozwolić na śmierć niewinnego dziecka.

- Pamiętaj, że mama i tata zawsze będą cię kochać - powiedziała łamliwym, przyciszonym głosem.

Ostatni raz ucałowała go. Wzięła buteleczkę i nakarmiła nic nieświadomego chłopczyka, który po paru minutach zasnął. Wsadziła go w koszyczek. Położyła na poduszce, przykrywając drobne ciałko jednym z malutkich, cienkich kocyków. Tylko to jej pozostało. Wyszła przez okno i pobiegła na przystanek. Busem dotarła do domu Hoonho, gdzie pod drzwiami zostawiła koszyczek z listem i breloczkiem, które kurczowo trzymało dziecko. W tym samym czasie jego ojciec niszczył wszystko co by wskazywało na to, że w domu było jakieś dziecko.

Parę godzin po tym, Hoonho wrócił do domu. Uratował małego Yunho w ostatnim momencie, przed zamarznięciem. Panowała wtedy straszliwa zima, której dawno nie było od lat. Gdyby dziecko zostało chwilę dłuższej, zamarzło by na śmierć.

Tego samego dnia w wiadomościach wyszła informacja o zaginięciu państwa Xie, z jednej z niebezpiecznych ulic. Parę dni po tym znaleziono ich zmasakrowane ciała. Policja nie przejęła się  owym wydarzeniem. Na tamtejszej ulicy było to notoryczne przypadki. Nawet sama władza bała się zadzierać z lokalnymi gangami. Od długich lat między tamtejszymi gangami, a policją toczyła się krwawa wojna. Dlatego też często władze zamiatały pod dywan morderstwa, które były stamtąd. Przez co do dziś nikt nie wie, co tak naprawdę w ich domu się wydarzyło, a sprawcy nigdy nie stanęli przed sądem.

Fiery phoenix - ATEEZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz