19

83 11 15
                                    

Yunho przez najbliższy tydzień nie wychodził za często ze swojego pokoju, który mu zrobili pozostali członkowie. Pewnego dnia, gdy Yunho wracał z Mingim z tego drugiego willi, reszta grupy przemalowywali jeden z nieużywanych pokoi. Wszyscy wiedzieli, że skoro Seonghwa przyjął chłopaka do drużyny to trzeba było przystosować jedno z nieuczęszczanych pomieszczeń.

Ich "kryjówka" skrywa naprawdę bardzo dużo tajemnic. Oni sami odkrywali co dzień nowe to pomieszczenia — pełne kurzu, rozwalonych ścian, ciemne i mokre. Śmierdziało tam zgnilizną. Jednak oni nie poddawali się ani na moment. Co dzień jeden z nich ukradkiem pod przykrywką załatwienia swoich spraw, kierowała swoje kroki do ukrytego pokoju, by przygotować go do możliwego zamieszkania.

Musieli przede wszystkim je wysuszyć, oraz od nowa zrobić podłogę czy ściany. W owych warunkach było to dość trudne. Ale dzięki sprzętowi, który ukradli, z miasta mogli cokolwiek zdziałać. Gdy już było sucho. Na okres trzech dni Hongjoong wysłał Mingiego i Yunho do głównego miasta by obeznali się z tym, czy ktoś o nich mówi. Była to skuteczna wymówka — ludzie obawiali się, że nowa grupa przestępcza może im coś zrobić, więc w wielkich miastach panował chaos i panika, którą władzę musieli w jakiś sposób uspokoić.

Mingi i tak musiał się spotkać z kumplem z dzieciństwa, który siedzi w policji. Miał więc informacje z prawej ręki, więc był ze wszystkim na bieżącą. A przez to, że Yunho miał pewien interes do załatwienia to zgodził się na wyjazd. "Gość", z którym miał się spotkać miał dla niego pewne ważne informacje jeśli chodzi o Hongjoonga. Dzięki nim, mógł w końcu znaleźć tego kogo szuka ich kapitan. Wszystko miał idealnie zaplanowane.

Natomiast w ich kryjówce pozostali pełną parą malowali i załatwiali właściwe meble do pokoju Yunho. Musieli je przystosować do chłopaka umiejętności informatycznych. Chcieli bowiem by ten pokój też służył jako miejsce pracy chłopaka. Każdy z nich miał zajęte ręce. Byli zdeterminowani by zdążyć na czas. Jednak nie było to tak łatwe. Wielkimi krokami zbliżały się wyścigi, które mogły wiele zmienić w życiu przyjaciół. Było to dla nich bardzo ważne. Wręcz priorytetem było by Seonghwa je wygrał i został zauważony. Dzięki temu mogli zawrzeć korzystne dla nich współprace, które w przyszłości mogły by się przydać.

Na szczęście udało im się wyrobić do przyjazdu przyjaciół. Jednak planowali swoją niespodziankę ujawnić dopiero, gdy Yunho spełni wszystkie warunki dołączenia do nich.


*

Yunho potajemnie w czasie wyjazdu spotkał się z chłopakiem, na którego mówili w mieście "Furia". Umówił się z nim w jednym z kawiarenek w najmniej uczęszczanej dzielnicy. Usiadł na jednym z miejsc. Był dziesięć minut przed czasem. Mingi w tym czasie załatwiał swoje sprawy związane z wyścigami. Musiał wszystko dopiąć do końca, by zapewnić Seonghwe wygraną, mimo iż był pewny, że nawet bez "pomocy" przyjaciel wygra to.

- Co panu podać? - podeszła do zamyślonego chłopaka, kobieta w średnim wieku.

Yunho przeniósł na nią swój wzrok. Jej uśmiech był miły i szczery. Odwzajemnił go, spoglądając na menu. Nie miał ochoty na jedzenie, więc poprosił tylko o czarną herbatę z cukrem. Zaczął się rozglądać po budynku. Był on urządzony w stylu staroświeckim. Stoliki były drewniane i małe. Na nich były małe serwetki staranie złożone w coś na kształt łódki. Wyglądały dość uroczo.

Niespodziewanie usłyszał krzyki dobiegające za ladą. Mimo iż drzwi za ladą były zamknięte, to jednak nadal dało się usłyszeć stłumione głosy. Jeden brzmiał na bardzo zdenerwowanego. Można było z łatwością wywnioskować, że był to mężczyzna w starszym wieku. Jego pijacki bełkot był tak niezrozumiały, że Yunho nie miał bladego pojęcia o co chodzi. Drugi natomiast był bardzo cichutki i przestraszony. Ale dla niego był jak głos anioła. Przymknął oczy wsłuchując się w delikatny, może trochę kobiecy głosik nieznajomego.

Otworzył oczy dopiero, gdy usłyszał jak drzwi się otwierają. Jego wzrok skrzyżował się z tymi przerażonymi, załzawionymi i pustymi, ale nadal niewinnymi oczami, nieznajomego nastolatka. Jego rozczochrane włosy, przygryziona warga, czy zamglone oczy przez łzy powodowały, że Yunho nagle nie wiedział co ma robić. Czuł jakby zobaczył anioła — małego, zagubionego, który przez grzechy innych zostaje zesłany na ziemię. Nim mógł cokolwiek zrobić, nieznajomy chłopak znikał mu z pola widzenia. Poczuł niewyobrażalną pustkę, która przejęła jego serce. Zastanawiał się, czy jeszcze kiedyś go spotka.


*

  

Niedługo po tym do środka wszedł "Furia". Jego twarz była delikatnie ostra, a w oczach było widać płomienie ekscytacji. Ubrany był dość niespotykanie — luźne dresowe spodenki były mocno zawiązane wokół pasu, a w nie wciągnięta przyległa czarna koszulka, na to narzucona grubsza tego samego koloru krótka. Przywitali się skinieniem głowy.

- Więc to ty jesteś tym słynnym informatykiem. - zaśmiał się, zamawiając sobie spory kawałek sernika

- Zobaczyłeś to co ci wysłałem. Co o tym sądzisz? - spytał się chłopaka, zmieniając temat.

- Ah tak. W sumie to jestem pod wrażeniem, że mnie znalazłeś i bez mojej wiedzy zdobyłeś moje DNA. Nie wiem jak to zrobiłeś, ale podziwiam - przyznał z aprobatą, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. - Długo się nad tym zastanawiałem i muszę przyznać, że brzmi to jak jakiś scenariusz z filmu. Jednak wyniki DNA nie kłamią - westchnął.

- Nie pamiętasz go? - spytał się zaskoczony Yunho biorąc łyka herbaty.

- Nie - wzruszył ramionami, jakby chcąc ukryć smutek, którego dało się usłyszeć w jego głosie - Mam jedynie przebłyski w pamięci. Ale nie umiałbym go rozpoznać za żadne skarby.

- W takim razie pomogę ci - oparł się wygodniej o krzesło - Ale dobrze wiesz, że potrzebuje coś w zamian 

 
- Tak mam to co chciałeś. Chociaż nie do końca rozumiem po co ci informacje o tych dupkach. - powiedział z ciekawością

- Można powiedzieć, że chce się nad nimi zemścić za przeszłość. Kiedyś ci opowiem - odparł.

"Furia", wyciągnął ze swojej teczki, pliczek informacji o szkolnych prześladowcach Yunho. Zabrał ją, zaczynając przeglądać jej zawartość. Jego towarzysz siedział w milczeniu, obserwując z uwagą to co robił wyższy chłopak. Miał mętlik w głowie. Nie miał postaw by nie wierzyć, Yunho
— bowiem tak mu się przedstawił — przecież oboje nie znali się wcześniej, więc bez sensu by było by wykorzystywał jego naiwność. "Furia" nie wiedział co jest prawdą, a co nie. Ale czuł w sercu, że musi zobaczyć go — zostali rozdzieleni dawno temu. Tęsknił za nim.

- Dzięki za tak dużo informacji o nich - przerwał chłopaka zamyślenie, głos wyższego mężczyzny. - Ah nie było to trudne - odparł dumnie - Ta banda debili wszystkim po kolei rozpowiada o wszystkim. Więc z łatwością mogłem się wtopić w tłum i nie zwracać na siebie uwagi.

- A jak dostałeś te kompromitujące ich rzeczy? - spytał się go będąc ciekawy, jak taki dzieciak mógł to zrobić

- Niech to będzie moja słodka tajemnica - odpowiedział zawadiacko

- Wygadany jesteś. Przyda się to nam - odparł tajemniczo Yunho 


Wstał ze swojego miejsca. Założył na ramiona cienką kurtkę. "Furia" obserwował go z zaintrygowaniem. Chciał zadać mu wiele pytań. Ale jego głos, ugrzązł mu w gardle. Jedynie co mógł zrobić to przyglądać się mu. Yunho zatrzymał się przy nim i spojrzał się na niego z góry. 

- Za tydzień przyjedź pod ten adres. Schowaj się za drzewami i rób zdjęcia, a da ci to pewność do przetargów z nami. Pamiętaj, że możesz się ujawnić wtedy, gdy dam ci znać - powiedział ostro. 

Położył na stoliku przy pieniądzach za herbatę i napiwku, małą, zwiniętą karteczkę. Wyszedł bez słowa wyjaśnienia, zostawiając nowo poznanego chłopaka w zakłopotaniu. Jednak w głowie Yunho cały plan był ułożony. Pierwsza jego część zaliczył, została mu ta trudniejsza. 

Fiery phoenix - ATEEZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz