Przepraszam Tommy ale dzisiaj idę do Ranboo.
Jak zawsze.
Może puźniej umówiłem się już z Ranboo.
Nie powinienem się dziwić.
Ale Ranboo...
Ciągle tylko Ranboo to, Ranboo tamto.
Teraz Tubbo spędza czas tylko z nim. Ja jestem tym drugim przyjacielem, zapasem jeśli akurat nie mogą być razem. Ranboo...
No bo Ranboo... Ranboo powiedział... Nie uwieżysz co, Ranboo zrobił...
Tylko o tym teraz mówi.
- Co się stało? - zapytał Wilbur potrafiąc rozpoznać mój smutek z kilometra.
- Nie twoja sprawa. - burknąłem nie chcąc przyznać co mnie tak naprawdę martwi.
- Jeśli masz chodzić po domu z miną jakbyś miał się zaraz rozpłakać to owszem jest moja sprawa. - naciskał starszy.
Westchnąłem poddając się.
- Po prostu... Tubbo woli spędzać czas z Ranboo niż że mną a jak już się zdecyduje żebyśmy zrobili coś razem nie przestaje o nim mówić. - Nie powinienem tak się czuć. Tubbo jest szczęśliwy, czemu nie mogą cieszyć się jego szczęściem?
- Wygląda na to że jesteś zazdrosny. - powiedział mi brat.
- Ja? zazdrosny? Nie żartuj sobie. - parsknęłem. Nie jestem zazdrosny, nigdy nie byłem i nie będę.
- Zanim Tubbo paznał Ranboo spędzaliście że sobą praktycznie całe dnie. Teraz oni spędzają razem cały czas więc czujesz się odrzucony. - tłumaczenie Wilbura pasowało do mnie zbyt idealnie żeby było kłamstwem.
- I co mam z tym zrobić? Nie powiem mu przecież żeby zerwali ze sobą kontakt.
- Po pierwsze, powiedz mu jak się czujesz wtedy reszta przyjdzie sama. - Poradził brunet bujając się na krześle (pewnie dumny ze swojej mądrości).
- A co jeśli pomyśli że próbuję tylko wejść między ich przyjaźń? Co jeśli nie chcę już ze mną spędzać czasu? - Naprawdę bałem się że swoimi uczuciami zepsuję naszą relację jeszcze bardziej niż już jest.
-Wiesz że to nie prawda. Tubbo cię kocha (a/n JAK PRZYJACIELA). Znajdziecie jakiś sposób żeby temu zaradzić.
------------------------
Jestem tchurzem. Nie potrafię nawet mu tego powiedzieć prosto w twarz. Zostawiłem mu tylko tą głupią kartkę w plecaku. Pewnie i tak tego nie przeczyta. Może już ją wyrzucił? Tak mineło mi pół godziny. Na przemian chodziłem w kółko lub leżałem patrząc się w sufit. Wtedy usłyszałem pukanie do drzwi pokoju.
- Otwartę! - krzyknąłem żeby ktokolwiek stoi po drugiej stronie drzwi mnie usłyszał. Nie spodziewałem się jednak zobaczyć pewnego niskiego, brozowowłosego, kochającego pszczoły osobnika.
- Tommy? Ja... Przeczytałem twój list. - Więc to ten moment, wszystko albo nic.
- Przepraszam - czy on właśnie mnie przeprosił? - nie wiedziałem że tak się czujesz. Chciałbyś pujść ze mną i Ranboo na lody popołudniu?
- Jak tak bardzo mnie prosisz to chyba nie mogę odmówić - próbowałem, powtarzam PRÓBOWAŁEM wyglądać jakby było mi obojętne czy pójdę czy nie lecz naprawdę nie da się wyrazić jak bardzo się cieszyłem.
---------------------
- Jesteś za wolny Ranboob - śmiałem się zajmując najlepsze miejsce na ławce.
- Mówi się R-A-N-B-O-O.
-To nie feir, mam za krótki nogi żeby za wami nadążyć. - Tubbo odwrócił głowę pokazują oburzenie tą sytułacją.
- Następnym razem poproś swojego męża może cię poniesie. - Żeby lepiej zrozumieć, pewnego razu Tubbo zły na Ranboo powiedział że chce rozwodu na co ten odpowiedział " nie wiedziałem że jesteśmy po ślubie" wtedy młodszy ( czyli Tubbo) zapytał kto się komu oświadczył, żucili monetą która powiedziała że Ranboo oświadczył się Tubbo. Zdążyli też adoptować dziecko, (czyli pluszową zabawkę) ich syna Michaela.
- Nie, nie, nie i nie - powiedział Ranboo pewnie wiedząc że skończy się to tym że będzie wszędzie nosić bruneta.
- Proszę. - Tubbo spojrzał błagalnym wzrokiem na staszego.
-Nie - odpowiedział stanowczo Ranboo.
-Proszę. - powtórzył.
- Nie
Potrafią tak robić przez dwie godziny. Śmiesznie się ich słucha. Uwielbiam takie momenty. Już dawno zapomniałem o swojej zadrości.
-----------------------
570 słów.
Dla kontekstu, Wilbur wie dużo o zazdrości bo kiedyś Quackity spędzał czas z nim ale nagle zaczął bardziej ineterować się Schlatem przez co był zazdrosny, pogadali o tym i znaleźli sposób żeby nikt nie czół się w tej sytułacji pominięty.
CZYTASZ
Zwyczajny dzień w rodzinie Sbi
RandomOne-shoty głównie z Sbi jakimś cudem w jednym uniwersum