|Rozdział 17|

488 16 15
                                    

Ranek. Ptaki śpiewały , a słońce wznosiło się ku górze.
Giselle obudził głośny budzik. Przeciągnęła się i jak zwykle spojrzała na Klary która spała razem ze swoim chłopakiem. Odkryła się , a lekki chłod ogarnął jej ciało. Spojrzała na szufladę nocną w której schowała prezent od Isabel. Otworzyła ją i wyjęła pudełko kierując się do walizki. Wyjęła ciuchy i ruszyła wraz z pudełkiem do toalety.

Ubrała się i założyła kolczyki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubrała się i założyła kolczyki. Mimo że nie pasowały jej się bardzo podobało. Ułożyła swoją fryzurę i poszła do kuchni. Wszyscy jeszcze spali , a ta wiedząc że jadąc do pracy będzie głodna zrobiła sobie chleb z dżemem i miodem. Po tym umyła zęby i pakując potrzebne rzeczy do torby wyszła z domu. Taksówka podjechała , a ta widząc znajomą twarz uśmiechnęła się. -Znów się spotykamy.- powiedziała do taksówkarza , a ten się zarumienił. -Musimy się w końcu spotkać.- rzekła i usiadła na tylnich siedzeniach. Powiedziała gdzie jechać i ruszyli.
Podała mu pieniądze i serdecznie się uśmiechnęła. Wysiadła z auta i skierowała się na stadion.
-Cześć wszystkim!- przywitała się i zawiesiła swoją torbę na wieszaku.
Isabel zaśmiała się miło widząc kolczyki na uszach koleżanki. Natomiast ta wzięła ciuchy i poszła się przebrać w strój.
Piłkarze skończyli trening , a Ci do nich pobiegli. Adison zajęła się Mbappe , natomiast Isabel Messim. Giselle podeszła do Neymara , a ten się ciepło uśmiechnął. -Gdybyś mogła , wymasuj mnie plecy. Dziś na treningu w nie dostałem.- Giselle przytaknęła i nasmarowała go olejkiem zaczynając masaż. Jednak nie wiedziała że pewien znany piłkarz bacznie się jej przygląda.
-To koniec.- oznajmiła i włożyła olejki do torby. -Było świetnie.- pochwalił ją i ubrał koszulkę.
Wszyscy na stadionie poszli zjeść. Giselle miała już siadać przy stoliku dla fizjoterapeutów ale poczuła silną rękę na ramieniu. -Mówiłem coś.- powiedział niezadowolony i poprowadził zszokowaną Giselle na jej miejsce. Tam piłkarze dostawali już zrobione jedzenie na talerzach. Było bardzo ekskluzywne. Giselle też dostała swoją porcję.
Jadła tak w ciszy aż do czasu kiedy nie poczuła ręki na swoim udzie.
Zakrztusiła się , a zawodnicy na nią spojrzeli.
Po jakże ciekawym obiedzie Giselle szła po korytarzach stadionu do szatni pracowników. Poczuła coś na swoim nadgarstku i zaraz była eciągnięta do dobrze znanego jej miejsca-szatni zawodników. Została popchnięta na ścianę boleśnie i złapana za ramiona.
Kylian popatrzył na nią ze złością i powiedział. -Masz jakiegoś sponsora?- zadał pytanie z jadem w głosie. -Jesteś zbyt biedna na takie kolczyki.-

|Siemaneczko to 2 rozdział w tym dniu!! Milego wieczorku.
TO NIE SPECIAL!|

Welcome to paris | Kylian Mbappe |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz