|Czy życie jest trudne , czy to ja nie potrafie go poukładać?
Moi rodzice są po rozwodzie , mieszkam z mamą w polsce natomiast mój ojciec mieszka we francji i jest fizjoterapeutą piłkarzy. Co jeśli w pewien dzień poprosi mnie żebym to ja na jeden dz...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ranek. Dziewczyna która wczorajszym wieczorem wypakowała swoje rzeczy z walizek , dziś już szykowała się na stadion. Nie umiała pogodzić się z faktem że musi tu mieszkać oraz z nową sytuacją. Szczerze bała się co będzie w przyszłości. Nieswoja atmosfera lekko ją przytłaczała. W nocy nie zamknęła oka. Jego zapach nadal unosił w tym pustym bez duszy mieszkaniu. Normalna osoba nie mogłaby tego zrozumieć. Dlaczego teraz nie uciekła? Chciała to zrobić , lecz wiedziała że niosło by to za sobą pewne konsekwencje. Wstała z ciepłego łóżka i powędrowała by popatrzeć w czysto umyte okno. Ludzie na chodnikach spieszyli się do pracy , a do uszu przybywały odgłosy klaksonów. Odwróciła się na pięcie i wpatrując się w szafę do niej podeszła. Mocno ją pociągnęła , gdzie zaraz pokazały się czysto poukładane ciuchy. Wiedziała że stroić się nie może. Wybrała zwykłą bluzkę i niebieskie jeansy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Następnie zjadła suchego rogalika i umyła zęby. Wzięła do ręki korektor i dając kropke pod oczy rozsmarowała go. Jej sińce lekko zniknęły , a ona popatrzyła na siebie przez lustro. Źle się czuła ze sobą. Co jej mama myślała? Że uciekła? Spakowała do białej torby najpotrzebniejsze rzeczy i zakładając buty wyszła zestresowana z domu. Ruchem ręki zawołała taksówkę i do niej wsiadła. -Na stadion.- powiedziała wpatrując się w telefon. -Giselle?- kierowca zapytał , a ta jak poparzona podniosła wzrok. -Oh cześć!- uśmiechnęła się do starego znajomego. -Co znów robisz w Paryżu? - zapytał. -To długa historia.- odchrząknęłan, a pojazd ruszył. ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ Dziewczyna podała pieniądze mężczyźnie , a ten pomachał rękoma. -Nie nie! Dla Ciebie za darmo!- Giselle uśmiechnęła się i wyszła z taksówki. Weszła po długich schodach na górę i pokazała kartkę pracownika. -Pani Giselle! Proszę przecież ma Pani wejście bez karty!- uśmiechnął się i ją wpuścił.
Dlaczego wejście bez? Przecież zawsze był taki gburowaty. Czyżby coś się zmieniło? Pomyślała i ruszyła dużym korytarzem. Dotarła pod drzwi dla fizjoterapeutów. Zapukała i je otworzyła. -Giselle!- krzyknęła Isabel rzucając się na dawną przyjaciółkę. -Cześć wszystkim!- przywitała się , lecz dawna grupa siedziała sztywno. Zaskoczona dziewczyna wzięła swój strój i poszła się przebrać. Za nią poszła również Isabel , która jako jedyna była rozluźniona. -Isabel? Dlaczego każdy jest taki sztywny?- zapytała , a ona przełknęła ślinę. -Wiesz...ostatnio Pan Kylian był bardzo zdenerwowany i nikt z nas mu nie pasował , a po całym stadionie krążą plotki o waszym romansie.- nieśmiało odpowiedziała , a Giselle o mało się nie zakrztusiła. -Jaki romans? Skąd to wyszło!- -Sama nie wiem... na prawdę przepraszam!- po czym wychodząc zostawiła Giselle samą.