Dziewczyna patrzyła na swój telefon który w tym momencie leciał z impetem na beton roztrzaskując się.
Została właściwie porwana. Kiedy ten się obrócił piorunując ją groźnym wzrokiem ta połknęła ślinę. Cofnęła się w długim samolocie , a mężczyzna się do niej zbliżał. -Wypuść mnie.- mówiła przestraszona. Ten nagle przyspieszył łapiąc ją za ramiona i rzucając nią w kremowy fotel. -Ah! Co pan robi!- szerpnęła się , a ten nad nią zawisł.
-Dlaczego uciekłaś.- zapytał , a ona zrobiła zdziwioną minę. -Mój ojciec dosłownie mnie sprzedał co miałam zrobić.- odwróciła wzrok. -A teraz mnie wypuść. Nie będę nigdzie lecieć.- chciała wstać , a ten ją przycisnął do miękkiego fotela. -Gdybym miał Cię teraz wypuścić nie przyleciałbym tu , a ty dobrze wiesz co to oznacza.- w końcu wypuścił ją z uścisku. Usiadł na przeciw niej przyglądając się.
-Czy czegoś Pani potrzebuje?- zapytała przesłodzona pracownica w pięknym ubraniu. Zestresowana dziewczyna pokiwała przecząco głową i połknęła ślinę. -Dlaczego to zrobiłeś?- zapytała wachając się. -Raczej to ja powinienem o to zapytać. Dlaczego uciekłaś?- mówił z Francuskim akcentem po angielsku.
Dziewczyna patrzyła w ziemię.
-Czyżbym nie dawał Ci wystarczająco rzeczy?- złożył razem ręce i czekał na odpowiedź. -Panie Kylianie. Mój ojciec mnie sprzedał. Co miałam zrobić.- odpowiedziała. Ten tylko zmierzył ją wzrokiem i powiedział. -Prześpij się. Przed nami kilkugodzinny lot.- dziewczyna o mało nie zakrztusiła się powietrzem. -Powiedziałam że nie chce.- oburzyła się stanowczo. -Nie interesuje mnie to.-po czym wstał z fotela i poszedł do mężczyzn.
Giselle oparła agresywnie głowę o fotel ze złą miną. Wiedziała że szarpanie nic nie da ale nie chciała ulec. Wstała i zaczęła krzyczeć i pukać w okno. -Pomocy!- kiedy ten ją zobaczył zaśmiał się i odszedł od mężczyzn. -Tak bardzo podrzebujesz mojej uwagi?- zapytał z kpiącym uśmiechem. Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i powiedziała. -Nie możesz mnie porwać! Jak pójdę z tym na policje to twoja kariera się skończy!- wykrzyczała , a ten zrobił poważną minę. -Nikt Ci nie uwierzy.- "zasyczał" po czym lustrując ją wzrokiem od niej odszedł. -Panie Kylianie zaraz startujemy.- oznajmiła stewardessa uroczo się uśmiechając. -Czy Panienka czegoś potrzebuje?-
Dziewczyna nerwowo się na nią popatrzyła. -Tak potrzebuje wyjść z tego samolotu.- powiedziała głośno , a młody piłkarz się zaśmiał.Samolot po chwili ruszył ukazując piękne chmury od góry. Kylian przypatrywał się śpiącej dziewczynie która siedziała przed nim.
-Poczekaj jeszcze trochę , a za chwilę będziesz cała moja.- mówił cicho , a w jego głowie pojawiły się różne scenariusze.|No siema! Jak tam przeżycia z książki? Trochę taka odmiana bo zamiast 290 napisałam 400 słów! Książka dosyć się wyroznia poniewaz wystepuje tu trch inne porwanie niz zwykle , a glowna bohaterka nie ulegnie tak szybko pilkarzowi! Dziekuje za glosy i wszystkie komentarze! Dodajecie mi sily do pisania nigdy wam tego nie zapomne|

CZYTASZ
Welcome to paris | Kylian Mbappe |
Storie d'amore|Czy życie jest trudne , czy to ja nie potrafie go poukładać? Moi rodzice są po rozwodzie , mieszkam z mamą w polsce natomiast mój ojciec mieszka we francji i jest fizjoterapeutą piłkarzy. Co jeśli w pewien dzień poprosi mnie żebym to ja na jeden dz...