Dziewczyna dojechała na miejsce. Było to mieszkanie oddalone od głównych dzielnic Paryża.
Chłopak popatrzył na stojącą na dole dziewczyne i szybko poszedł na dół.
-Dzień dobry!- krzyknęła i z walizkami do niego podbiegła. -Dziękuję , nikt inny nie zgodziłby się wziąść do domu obcą dziewczynę. - uśmiechnęła się , a ten wziął od niej walizki. -Jest tu trochę daleko od stadionu , ale za to jeździ tu dużo taksówek.- skomentował i otworzył drzwi. Giselle poczuła piękny kwiatowy zapach. Dom w środku był w kolorach bieli. Nie wyglądał jak dom zwykłego taksówkarza.
-Nie chcę być ciekawski...ale dlaczego poprosiłaś mnie o pomoc?-
Dziewczyna o mało nie udusiła się powietrzem. Chyba nie powie że jej ojciec robi jakiś spisek z najpopularniejszym piłkarzem świata.
-Nie mam jeszcze mieszkania , a ludzie u których wynajmuję zrezygnowali.- skłamała.
Ten pokiwał głową że rozumie i pokazał jej nowy pokój. -Jest śliczny- uśmiechnęła się , a ten to odwzajemnił.
-Dam Ci już spokój odpocznij.- powiedział zamykając drzwi.
Dziewczyna odsapnęła. Położyła się na łóżku i zobaczyła 12 wiadomości od ojca. "Masz natychmiast wrócić to pana Kyliana!" Krzyczał przez wiadomość na co ta się zaśmiała. Chciał ją zgwałcić , a raczej tak podejrzewała.
Wieczór zaczął się kończyć , a świat ogarnął mrok który z czasem robił się jeszcze ciemniejszy. Na dworze już nikt nie chodził i nawet ptaki już dawno poszły spać. Giselle jeszcze chwilę popisała z Isabel. Oczywiście nie powiedziała jej co się działo. Wolała to zostawić na spotkanie w cztery oczy.Umyta i ubrana w piżamę weszła do nowego pokoju. Odkryła pościel i wchodząc pod nią zasnęła.
Ranek był dla niej bardzo stresujący.
Nie spała od trzeciej myśląc o całej sytuacji. Martwiła się też o mamę która nadal nie raczyła odpisać.
Westchnęła wybierając ciuchy.
Postanowiła dziś założyć taką ala koszulową bluzkę.I takie spodnie.
Na to założyła swoją ulubioną bluzę. (którą już dobrze znamy)Cristian , bo tak nazywał się jej współlokator zrobił jej przepyszne śniadanie po którym umyła zęby.
Po tym założyła torbę na ramie i ładnie się żegnając wyszła z domu. Wołając taksówkę pojechała zestresowana do pracy.-Dzień dobry!- przywitała się , a Ci popatrzyli na nią dziwnie. -Coś się stało?- zapytała , a Isabel odpowiedziała.
-Pan Kylian jest wściekły , chodzi po całym stadionie i Cię szuka.- dziewczyna połknęła ślinę.|Jezusku dziekuje za tyle glosow naprawde!!!|
CZYTASZ
Welcome to paris | Kylian Mbappe |
Romance|Czy życie jest trudne , czy to ja nie potrafie go poukładać? Moi rodzice są po rozwodzie , mieszkam z mamą w polsce natomiast mój ojciec mieszka we francji i jest fizjoterapeutą piłkarzy. Co jeśli w pewien dzień poprosi mnie żebym to ja na jeden dz...