part 10

254 18 4
                                    


Harry: Nie uciekam przed policją

Harry: Ten mój były do mnie zadzwonił

Harry: I spotkałem się z nim

Harry: Stwierdził, że poznał kogoś innego

Harry: A nie zamierzał ze mną rozmawiać wtedy, ale jakoś wczoraj stwierdził, że zadzwoni by mnie wkurwić

Harry: Po czym powiedział, że od czasu kiedy byliśmy narzeczeństwem, już mnie nie kochał

Harry: Ale wyobraź sobie, że podobało mu się to, że jako fotograf poznawałem wiele osób

Harry: I piękne modelki, z którymi sypiał

Harry: A później, przed tym, jak dostałem się do pracy tutaj

Harry: Poznał chłopaka

Harry: Przespał się z nim paręnaście razy

Harry: Ale stwierdził, że to nie to i chce wrócić

Harry: Był dziś po rzeczy

Harry; I magicznym sposobem jego rzeczy wyfrunęły z okna na ulicę

Louis: Woah

Louis: Niezły jesteś

Louis: I co za chuj

Louis: Zabijmy go razem

Louis: Nie ma co czekać

Louis: Jeszcze ma może jakiegoś syfa po przespaniu się z taką ilością osób

Louis: To trochę obleśne

Harry: Taaa, jakoś nie kręci mnie zabijanie go

Harry: Wiele ludzie widziało, jak zbierał swoje rzeczy z ulicy

Harry: A nie zdążył wziąć wszystkich (: 

Louis: Twoja anielska cierpliwość też się skończyła...

Harry; Ale tylko dla tego dupka

Louis: A dla reszty jest?

Harry: Oczywiście

Chicago (larry) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz