Wygładziłem swoją koszulę i spojrzałem na Louisa, który zakładał swoją marynarkę. Przygryzłem wargę i miałem ochotę zostać w domu i nigdzie nie iść. Wyglądał tak gorąco.
— Nie myśl o tym — powiedział. — Mamy zarezerwowany stolik na dziewiątą. Musimy już wychodzić.
— No weź... — jęknąłem męczeńsko i podszedłem do niego. — Wyglądasz tak... Gorąco.
— Ty też, ale trzymam ręce przy sobie. Ubieraj buty. Nie zamawiałem taksówki. Zrobimy sobie spacer.
Odsunąłem się od niego i miałem ochotę prychnąć, ale widząc jego błyszczące oczy na samo mówienie o tej kolacji, nie miałem serca namawiać byśmy trochę się spóźnili czy też zostali tutaj, w pokoju hotelowym.
— Weź coś na siebie, jest dosyć zimno — przypomniał mi przed wyjściem. — Będziemy też wracać na piechotę.
Kiwnąłem głową i wziąłem płaszcz. Kiedy wyszliśmy, Louis miał rację (ale tego mu po prostu nigdy nie przyznam), było zimno i od razu założyłem płaszcz. Niepewnie chwycił moją dłoń, a ja ścisnąłem ją mocniej. Poczuł się pewniejszy i ruszyliśmy w kierunku wieży Eiffla. Podejrzewałem, że Louis bywał naprawdę bardzo często w Paryżu. Poruszał się po ulicach tak swobodnie, wiedział dokładnie gdzie iść i bez zgubienia się po drodze, doszliśmy na miejsce. Wieczorem wyglądało to zjawiskowo.
— Harry, wiem, że nie lubisz przepychu, ale wybacz za to co zrobiłem.
Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc dokładnie co miał na myśli.
— To znaczy?
— Zaraz się przekonasz. Chodź!
Kiwnąłem głową chociaż jakoś mnie to nie przekonywało. Znałem Louisa dosyć krótko, patrząc na to, co nas połączyło i nie wiedziałem jeszcze o nim wszystkiego.
Spojrzałem na wieże Eiffla i to był ten czas by wejść na nią. Z tego co dowiedziałem się z internetu, restauracja 58, znajdowała się dokładnie pięćdziesiąt metrów na ziemią. To było przerażające. Miałem jeść tak wysoko posiłek.
Cała kolacja przebiegła naprawdę wspaniałe. To tak, jakby to była nasza pierwsza randka, a tak naprawdę to już kolejna, nawet nie wiedziałem, która. Po posiłku, Louis uparł się by wejść na trzecią platformę. Wjeżdżało się tam windą, ale kiedy powiedział mi, ile będziemy nad ziemią, zatrzymałem się.
- Dwieście siedemdziesiąt metrów? - zapytałem jeszcze raz. - Dobrze przeczytałeś w internecie?
- Tak, Harry. Chodź, mam tam dla ciebie niespodziankę.
CZYTASZ
Chicago (larry) ✔
FanficHarry: Znalazłem twój numer Harry: Wiem, że odszedłeś Harry: Ale czy możemy porozmawiać ten ostatni raz? Harry: O nic więcej nie proszę... 29 gru 2022 - 14 sty 2023