— Twoi rodzice nie są tacy źli, jak sądziłem.
Parsknąłem śmiechem, przytakując mu. Dopiero po kolacji uspokoił swoje nerwy i nie był taki zestresowany. Nadal mnie to bawiło, jak uważał ze słowami, które mówił. Jak rozmawialiśmy po posiłku, musiałem go trzymać za rękę. To była najbardziej urocza rzecz, którą Louis do tej pory zrobił.
— Mówiłem ci. Miałem rację — powiedziałem dumny z siebie. — Czasami możesz mnie posłuchać.
— Owszem, tym razem miałeś rację. Są cudowni... Porozmawiam z Payne, aby zrobił przerwę pomiędzy sesjami. Polecimy do Anglii, do mojej rodziny. Zobaczysz, jak się tam żyje.
Spojrzałem na niego i nie to, że obleciał mnie strach. Byłem po prostu zaskoczony.
— Polecimy do Anglii by poznać twoją rodzinę?
— Oczywiście. Ja twoją poznałem. Kiedy byliśmy w Paryżu to myślałem o tym by nie polecieć na ten weekend, ale bałem się, że to za wcześniej. Nie chciałem cię wystraszyć, ale poznałem twoich rodziców. Moi są podobni do twoich. No i jeszcze rodzeństwo. Jest ich sporo, ale na pewno cię polubią. Nie da się ciebie nie lubić. Ja cię pokochałem, a przy twoim charakterze to...
— To co, Tomlinson? — dopytałem. — To co?
— To bardzo trudno tego nie zrobić.
Zaśmiałem się i pokiwałem głową. Oczywiście. Wiedziałem, co chciał powiedzieć.
— Chyba za dwa tygodnie jest parę dni przerwy — powiedziałem. — Sądzę, że Liam nie będzie miał problemu by nas wypuścić. Niall nam pomoże by go przekonać.
Kiwnął głową, a ja z powrotem położyłem głowę na jego klatkę piersiową. Uwielbiałem tak leżeć. Słyszałem bicie jego serca i ciepło, które biło od niego.
— Znam takie jedno świetne miejsce, gdzie będziemy sami i... Nikt nie będzie nas słyszeć.
Louis zaśmiał się i chwycił moją dłoń.
— Kochanie, jutro już wracamy do Chicago. Jeden dzień na pewno wytrzymasz.
— Jutro będę zmęczony. Nie wyśpię się tu z tobą, jest za małe łóżko... Chyba że położę się inaczej, ale wtedy będzie mi nie wygodnie i będę bardziej nie wyspany niż byłbym...
Zamilkł na chwilę.
— W drodze powrotnej chyba twoje mieszkanie jest bliżej, co nie? Możemy tam zostać do poniedziałku, a ja po sesji w poniedziałek pojadę do siebie.
— Niech będzie... I tak nie wygram w tej kwestii.
CZYTASZ
Chicago (larry) ✔
Fiksi PenggemarHarry: Znalazłem twój numer Harry: Wiem, że odszedłeś Harry: Ale czy możemy porozmawiać ten ostatni raz? Harry: O nic więcej nie proszę... 29 gru 2022 - 14 sty 2023