part 21

242 16 0
                                    


Louis: Dziwne

Louis: Zachowuje się tak, jak zawsze

Louis: Chyba mu nie jest przykro, że prawie nie umożliwił mi posiadania dzieci

Louis: Chociaż mi i tak pozostała adopcja

Harry: A no tak

Harry: Zaprosiłeś już go na randkę?

Louis: Jeszcze nie

Louis: Zastanawiam się, jak to zrobić

Harry: No podchodzisz i mówisz "w ramach rekompensaty za moją krzywdę, tak pomyślałem czy nie wybierzesz się ze mną na kolację?"

Harry: Czy jakoś tak

Harry: Chyba że strach cię obleciał

Louis: Nie obleciał mnie strach

Louis: Dobra, idę

Louis: Albo nie

Harry: Obleciał cię strach

Harry: No idź

Harry: W takim tempie to nigdy nikogo nie zaprosisz

Louis: Dobra

Louis: Nie bądź taki chop do przodu, bo ci tyłu zabraknie

Harry: Za to tobie nie brakuje

Louis: Sugerujesz, że mam dużą dupę?

Harry: Nie wiem

Harry: Możliwe

Harry: Nie widziałem cię

Harry: Ale gdzieś trzeba pomieścić takie ego

Louis: Aha

Louis: Idę sobie

Louis: Pa

Harry: Nie zapomnij, aby iść zaprosić tego fotografa na randkę

Chicago (larry) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz