ROZDZIAŁ 1

847 23 1
                                    

Przedłużająca cisza podbijała atmosferę. Potęgowała moją niepewność i pieściła jego wysokie ego. Zadowolony uśmiech nie schodził mu z twarzy, ale oczy były całkowicie skupione. Doskonale prowadził z lekkością trzymając dłonie na połyskującej kierownicy. Spojrzałam na przemijające miasto zdając sobie sprawę, że wywozi mnie poza znane okolice. 

- Dokąd mnie zabierasz? - wyszeptałam, zakładając pasmo włosów za ucho. 

- Nie musisz się obawiać. - odparł, płynnie skręcając w jedną z pobocznych dróg. Migoczące lampy już dawno zniknęły. Teraz było znacznie bardziej ponuro i ciemno. - Nic ci nie zrobie. 

- Nic mi nie zrobisz, ale wieziesz mnie leśną drogą poza miasto o pierwszej w nocy? - zakpiłam, nie mogąc ugryźć się w język. Nie wiedziałam czy sobie żartuje czy mówi prawdę. 

- Chce ci pokazać ładne widoki. To wszystko. - odparł  zadziornie. 

- Ładne widoki? - powtórzyłam, unosząc brew. 

- Znam jedno fajne miejsce i mam nadzieje, że ci się spodoba. - dodał zwalniając. Już tak nie pędził. Jego auto mogłoby ucierpieć, a naprawa tego cacka słono kosztować.

- To randka? - wydukałam, bo jego intencje były dla mnie zagadką. To była pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy. 

- Nie, na początek to spotkanie biznesowe. - wyjaśnił z pewną dozą dwuznaczności. Najwyraźniej chciał mi oferować długoterminową ofertę, a nie tylko jednorazową pogawędkę. Dalej nie wiedziałam czego oczekuje, ale nie zamierzam dla niego pracować. Nie chce mieszać się w nielegalne interesy, w którymi on się chełpi. 

- Spójrz. - polecił, wskazując palcem przed siebie. Uniosłam wzrok przechwytując migoczącą panoramę oświetlonej Moskwy. Miał racje. Widok był bardzo ładny, zwłaszcza dla kogoś kto widział go po raz pierwszy. Nigdy wcześniej tu nie byłam. Nie miałam pojęcia o istnieniu tego miejsca. To jakieś totalne odludzie. 

- Rzeczywiście mi się podoba. - wyszeptałam, czując jak zrobiło mi się lepiej. Poczułam znaczną ulgę, a zapach jego perfum pomógł mi się uspokoić. Był intensywny i przyjemny. 

- Więc możemy przejść do interesów. - odchylił się do tyłu, przeszywając mnie kątem oka. 

- Interesów? Jakich interesów? 

- Jesteś dziewczyną Romanowa co nie? 

- Nie wiem o czym mówisz. - skłamałam, przesuwając wilgotnym językiem po suchych ustach. - Romanow ma piękną narzeczoną i ślub w drodze. 

- Nie kłam. - zakpił luźno. - Przecież wiem, że się pieprzyliście, a lokal w którym pomieszkujesz należy do niego. 

- Skąd ty... 

- Jesteś jego sekretną kochanką. - przerwał mi, miażdżąc zdobytymi informacjami.  

- Jeśli chcesz, żebym dla ciebie pracowała i wyciągała informację na jego temat... - musiałam postawić sprawę jasno. Nie zamierzałam wchodzić w to bagno. Za nic w świecie. Wystarczy mi upokorzeń.

- Nie chce. - przerwał mi, marszcząc lekko brwi. 

He?

- Wiem, że nic nie wiesz. - mruknął, wyciągając z kieszeni pęk kluczy i zaczął nimi zręcznie okręcać pomiędzy palcami. - Byłaś bardziej zabawką, a nie oparciem w interesach. 

To zabolało. Ale to prawda. Byłam zabawką. Pieprzoną laleczką do rozkładania nóg. 

- To czego chcesz? - wydusiłam przez zęby, naciągając rękawy bluzy. 

LAZAROV [18+] TOM I ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz