ROZDZIAŁ 2

763 17 0
                                    

- Mam zrobić to teraz? - pochyliłam głowe w jego kierunku, zatrzymując się w progu salonu. 

- A chcesz tu jeszcze zostać? - z wolna uniósł brew, obdarzając mnie uważnym spojrzeniem. Dzieliła nas odległość dwóch solidnych kroków, a ciasno ściśnięte ręce na klatce piersiowej świadczyły o nieugiętości. Nie wyjdzie stąd beze mnie. 

- Nie wiem. - odparłam zgodnie z tym co czułam. Przez półtora roku wiodłam tutaj bajkowe życie, a w pamięci zapisałam mnóstwo pięknych wspomnień z facetem z którym chciałam spędzić resztę życia. Czułam się przywiązana. 

- Twoja bajka zakończyła się gównianie. - stanął za moim plecami. - Nie masz dość patrzenia na to? Nie chcesz się wyrwać z tego gówna i zacząć od nowa? 

Trudno było się z nim nie zgodzić. Jeśli tutaj zostane... Cały czas będę myślała o tym co mnie spotkało. Przeżywała wszystko na nowo i stawała się wrakiem samej siebie. Łudziła się, że on wróci, a nasze życie wskoczy na zupełnie inny poziom. 

- Chce, ale... 

- Możesz zacząć wszystko od nowa, a pierwszym co zrobisz będzie zemsta na dupku, który cię skrzywdził. - zbliżył się jeszcze bardziej, a jego ciepły oddech owiał mój kark. - Nie zmarnuj tej szansy Rosa. 

Gdy wymówił moje imię przeszył mnie dziwny dreszcz. Ten człowiek to demon w ludzkiej skórze, a barwa jego szorstkiego głosu była bardzo intensywna. 

- Co powinnam zabrać? - delikatnie odchyliłam się do tyłu, zrównując nasze twarze na jednej wysokości, a ciężar ciała zaparłam na twardej klatce piersiowej. Zaczęło mi się to podobać i chociaż jego podatność była wynikiem samolubnych pobudek to grzechem było z niej nie korzystać. Byliśmy młodzi. Żądni przeżycia wszystkiego. 

- Dokumenty, ubrania i kosmetyki, a resztą się nie przejmuj. - niebieskie tęczówki zachowywały się jak ocean. Wyrażały stoicki spokój, który współgrał z beznamiętną mimiką twarzy. 

- Nie zrobie tego w pięć minut. - zmierzyłam ogromny salon. - Potrzebuje godziny. Jak nie dwóch. - napięcie przegryzła dolną wargę, nie chcąc marnować jego czasu. Dochodziła druga w nocy. Mógł mieć w planach o wiele ciekawsze rzeczy, niż czekania na moją osobę. 

- Nie śpiesz się. - odparł, delikatnie masując mój bok. - Poczekam. - dodał, wymijając mnie i zajmując jedno z wolnych krzeseł w kuchni. Wsunął dłonie do kieszeni kurtki, odchylił głowę i zawiesił chłodne spojrzenie na białym suficie. Dał mi prywatność, wtapiając się w głąb. 

Wyciągnęłam z sypialni ciemnogranatową walizkę i wyniosłam ją do salonu. W pierwszej kolejności wzięłam się za papierkową robotę i laptop, bo wystarczyło wyjąć je z szafki i wrzucić do otwartej walizki. Wróciłam do pokoju wyciągając ubrania. Tego było więcej, ale moja wrodzona miss fashion miała wysokie oczekiwania. Lubiłam się nie tylko stroić, ale i wyglądać dobrze. Miało to błogi wpływ na moją pewność siebie. Partiami upychałam je w walizce, a gdy przestałam się w niej mieścić przerzuciłam się na torbę podróżną. Do rzeczy codziennego użytku dołączyła również bielizna oraz kosmetyki. A gdy wystarczająco opróżniłam mieszkanie z części siebie poczułam dziwną pustkę. To miejsce stało się dla mnie czymś odległym, a ramka na komodzie w której było nasze wspólne zdjęcie stała się czymś odległym. 

- Pomóc ci? - zapytał Rodion, podchodząc bliżej wspólnej pamiątki. Z lekkością złapał ją w dłonie, wyciągając zdjęcie. Rozdarł je na pół, odkładając moją połowę z powrotem, a część Aleksieja z drewnianą ramką zrzucił na ziemie i przydeptał butem. Zupełnie jak peta od wypalonej części papierosa. Śmiecia, którego należy zgnieść. 

LAZAROV [18+] TOM I ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz