ROZDZIAŁ 20

455 12 1
                                    

- Nie mogę go zabić. Nie teraz.

- Dlaczego?

- Za duże ryzyko. - usiadł na kanapie, krzywiąc się. 

- A łapówka? 

- Skarbie mógłbym przekupić cały posterunek, ale wśród nich zawsze znajdzie się ten jeden ambitny i praworządny, którego będzie szukał dowodów. - uniósł pogardliwie kącik ust. 

- Boję się go. 

- Wiem, ale musisz być cierpliwa. Nie moge zastrzelić go na środku ulicy. - nachylił się do przodu, podpierając łokcie na kolanach, a złączonymi palcami podbródek. 

- A jeśli znowu przyjdzie? 

- Podwoje ochrone.

- Nie moge zmienić mieszkania? - splątałam dłonie pod biustem nie będąc przekonana do jego pomysłu. Wolałabym tam nie wracać. 

- Uspokoisz się zaledwie na kilka dni. 

- Może mnie nie znajdzie. - rzuciłam zdeterminowana. Jeśli istnieje szansa, że zmieni zdanie to musze spróbować. To dla mnie najlepsze wyjście. 

- Śledzi każdy twój krok. Nawet teraz wie, że jesteś u mnie. - uśmiechnął się półgębkiem. 

- On wróci... prawda? - opadłam na oparcie miękkiego mebla, przegryzając wargi. 

- Wróci i to nie raz, ale zaufaj mi. - czarnowłosy zrobił to samo, splątując nasze palce. Ścisnął je pokrzepiająco, żebym się zrelaksowała. - Wiem co robie. 

- Jesteś dupkiem Lazarov. Niby chcesz mi zapewnić bezpieczeństwo, ale równie świadomie mnie na nie narażasz. Twój plan jest bardzo elastyczny. - stwierdziłam kwaśno i położyłam się na wznak, zapraszając go do siebie. Zawisł nade mną, a opuszki moich palców objęły kark mężczyzny. 

- Mój plan jest nie tylko elastyczny ale i idealny, bo nie przeszkadza mu chaos, który wprowadzasz. - uśmiechnął się bezczelnie, po czym delikatnie musnął moje wargi. 

- Kiedy to wszystko się skończy twoim ostatnim zadaniem będzie wynagrodzenie mi tego wszystkiego. Będziesz musiał się bardzo postarać. I zorganizować najlepszą randkę w moim życiu. - syknęłam, przegryzając mocno dolną wargę mężczyzny, a potem delikatnie ją zassałam. 

- Chyba wiem, co ci się spodoba. - zaśmiał się lekko, podłapując te niegrzeczną grę. 

- Stęskniłem się za tobą. - palce przedostały się na moją odkrytą talie, a potem wsunęły pod materiał prążkowanego topu. Robił się głodny. 

- Pragne cie. - szepnął drapieżnie przegryzając wrażliwy płatek ucha, na co głośno jęknęłam. Ten facet doprowadza mnie do szaleństwa. Jest jak naładowana bomba. Wystarczy nacisnąć zapalnik i wybucha. Ścisnął piersi, zostawiając mokre ślady na szyi. 

- Przestańcie bo zaraz się porzygam. 

Jak zawsze musi pojawić się ktoś, co wszystko psuje, a nasz gość się nie krępował. Ton jego głosu wskazywał, że jest zniesmaczony zaistniałą sytuację. 

- Zabije cie. - zagroził mu Rodion, wtulając twarz w zagłębienie pulsującej szyi. Wyciągnął ręce, poprawiając krótką bluzkę i wystawiając w jego stronę środkowy palec z nad oparcia kanapy. 

- Później dokończycie. Musimy wziąć się do roboty. - ponaglił nas, siadając w fotelu na przeciwko. Wyciągnął z ukrytej kieszeni plik zdjęć i rozłożył je na stole. Tak, żebym się na nich skupiła, co też zrobiłam. 

- Mam nadzieje, że zdążył cię przekonać, bo musisz to zrobić. 

Przełknęłam ślinę, gdy ciężar ustąpił. Rodion powrócił do pozycji siedzącej, zgarniając moje stopy i zaczął je masować, żeby zapobiec kolejnej kłótni. 

LAZAROV [18+] TOM I ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz