ROZDZIAŁ 18

382 10 0
                                    

- Chyba spełnił się mój mokry sen! - oznajmił na przywitaniu Iwan wlepiając szczeniacki wzrok w rozłożony na stoliku alkohol. 

- Jestem twoim mokrym snem? - zaczepiłam go, wstawiona. 

- Zawsze marzyłem zobaczyć cię otoczoną tyloma procentami. - wywinął się, całując mnie w policzek, a zaraz po nim Anastazja czule się do mnie przytuliła i obydwoje usiedli po przeciwnej stronie. 

- Co tutaj robisz?  Jest środek tygodnia. 

- Pije. 

- Sama? A gdzie twój chłopak?

- Jest zajęty. - wzruszyłam ramionami, starając się nie dać po sobie niczego poznać. Zwierzyłam się Poli. Nie chciałam robić tego przy nich. Chciałam się tylko napić. W dobrym towarzystwie. 

- Pracuje?

- Tak. Jest biznesmenem. 

- Kolejny? - chłopak uniósł brew. - Nie masz dość?

- Co?

- Jeden zostawił cię na lodzie i bierzesz się za drugiego? Nie boisz się, że to się powtórzy?

- On jest inny. - objęłam czule przezroczystą szklankę. - Dobrze mi z nim. 

- Z Aleksiejem też było ci dobrze, a okazał się zwykłym dupkiem.

Nie miałam im tego za złe. Martwili się o mnie. Niedawno zostałam porzucona przez jednego dupka, a teraz wzięłam się za kolejnego faceta z tej samej branży. Mieli prawo do obaw. 

- Aleksiej nie potrafi utrzymać kutasa w spodniach. Nie dorasta mu do pięt. 

- Zdradzał cię? 

- A jak myślisz? - uniosłam brwi, spoglądając na nią nieco skwaszona. - Pieprzył się ze mną, a między czasie zaręczył z inną. Przez cały ten czas zwodził mnie czułymi słówkami planując z nią ślub. 

- Tylko z nią? - drążyła przez co zmarszczyłam brwi.

- No tak. - mruknęłam, czując się nieswojo. - A z kim innym?

Dziewczyna nic nie powiedziała. Odwróciła wzrok zabierając się za rozstawione kieliszki. Każdy z nas miał po cztery kolejki, a kiedy uniosła swój pozbyłam się niewygodnych uczuć i zaczęłam pić. Po dwóch następnych kolejkach zwróciłam uwagę na Iwana, który stukał w telefon. 

- Co robisz?

- Pisze do Nikkity. Już dawno skończył prace. 

- Okej. - zgodziłam się, ciesząc się z dodatkowego towarzystwa i znowu zaczęliśmy pić. Nasza rozmowa zajechała na nieco luźniejsze tematy, a bar wypełnił radosnych śmiech i piski. Czułam się zajebiście relaksowana. Zapomniałam o przykrościach związanych z Rodionem i skupiałam się na miłym spędzeniu czasu. Nikkita dołączył do nas po trzydziestu minutach, ale jutro musiał wstać do pracy, dlatego wypił dwie szklanki ciemnej whisky i przejął role dobrego kompana. 

- Dobra dość. - mruknął po kilku godzinach, gdy z naszą trójką było ciężko. Nie wiem ile alkoholu dzisiaj wypiłam, ale rano będę miała kaca tysiąclecia. - Zbieramy się. 

- Tak jest! - odparliśmy potwornie pijani i zaczęliśmy się ubierać. Wyszliśmy na zewnątrz, a chłód nieco nas orzeźwił. 

- Wrócę taksówką. - mruknął zielonooki. 

- Ja też. Jedziemy w tym samym kierunku. - dziewczyna złapała go pod rękę. - Zaopiekuj się nią.  - dodałam w kierunku ciemnookiego, z którym zostawili mnie samą. 

LAZAROV [18+] TOM I ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz