- Imię i nazwisko? - mężczyzna ubrany w ciemny garnitur przemówił surowym głosem.
- Rodion Lazarov. - odparł nieco znudzony, stukając palcami o moją kość biodrową.
- Serdecznie witamy i życzmy miłej zabawy. - otworzyli przed nami drzwi wpuszczając do środka.
- Poczekaj. - poprosiłam, chcąc się na chwilę zatrzymać. Co to miało być? Mieliśmy umowę, a jego słowa pobudziły we mnie niepokój. A może chodziło mu tylko o interesy? - Rodion proszę!
- Cii... - mruknął, przyciskając nasze wargi do siebie. Zaczął namiętnie całować, zaciskając palce na brzegu policzka i wsuwając język do środka. Pisnęłam, czując jak mój język jest zajęty czymś zupełnie innym, a głowa jeszcze mocniej wiruje. - Później. Teraz pokaż na co się stać.
Ruszyliśmy w głąb sali, odbierając powitalne kieliszki z szampanem od wynajętych hostess. Ciekawe czy którąś z nich zdążył już przelecieć gdy jego narzeczona zajmowała się gośćmi. Zatopiłam usta w gorzkim smaku, dyskretnie rozglądając się po wielu twarzach. W przeciwieństwie do Rodiona nie wiedziałam kim są ci ludzie. Ubrani w ekskluzywne ubrania i drogie błyskotki byli w swoim żywiole. Spięłam się obawiając się rozmowy z kimkolwiek.
- Uspokój się. - szepnął, ciągnąc mnie w najgorszym kierunku z możliwym. Na środku sali stała moja niedoszła teściowa ze swoim mężem. Mężczyzna przesunął dłoń na talie i mocniej ścisnął.
- Pan Lazarov! - kobieta po pięćdziesiątce powitała go z najszczerszą radością. Podekscytowana szeroko się uśmiechała całkowicie oddając się jego osobie.
- Dzień dobry. - przywitał się z nimi, po kolei wymieniając się uściskiem dłoni.
- Nie jest Pan sam. - zaczęła w nieco zmieszana, a ja byłam pełna podziwu, że w ogóle mnie zauważyła. Nie odrywała od niego spojrzenia dopóki mnie nie przedstawił.
- Poznajcie proszę moją partnerkę Rose Morozov. - kobieta nabrała głęboko powietrza, a jej twarz zrobiła się purpurowa.
- Przywitaj się kochanie. - poprosił czułym głosem, delikatnie wypuszczając z objęć.
- Dzień dobry Państwu. - skinęłam na nich głową, a potem wyciągnęłam rękę. Mimika twarzy jej męża nie uległa zmianie. Mężczyzna twardo trzymał się chłodnej postawy formalnie się witając.
- Olena. - surowy głos mężczyzny sprowadził ją do porządku. Kobieta niemrawo odchrząknęła, wyginając usta w fałszywym uśmiechu. Uścisnęła moją rękę, wkładając w to zbyt dużo siły. Zgniotła mi palce, ale nie zamierzałam się poddać. Odwzajemniłam silny uścisk.
- Olena Romanow. Bardzo mi miło, a to mój mąż Dimitri Romanow. - wypluła z trudem. - Mam nadzieje, że będziecie się świetnie bawić, a teraz pozwólcie że pójdę po mojego syna. - kobieta odeszła.
- Proszę mi wybaczyć, ale muszę powitać następnych gości. - Dimitri wyminął nas, udając się w kierunku nowo przybyłych. Delikatnie odwróciłam się do tyłu, zawieszając spojrzenie na plecach mężczyzny.
- On wie?
- Nie do końca. Wybryki jego synalka spoczywają na barkach małżonki. To ona wszystko ucisza. On oczekuje tylko efektów, wyznając zasade twardej ręki gdy coś idzie nie tak.
- Uderzył ją?
- Nie tylko ją. Jego też, ale wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Pamiętaj, że w świecie takich ludzi nie widać mankamentów tylko ich bajkowe życie. A teraz spójrz przed siebie. Twój ex właśnie do nas idzie.
CZYTASZ
LAZAROV [18+] TOM I ZAKOŃCZONE
RomanceBo gdy jeden dupek złamie ci serce na jego miejscu pojawi się drugi i wszystko naprawi.