ROZDZIAŁ 36

373 8 2
                                    

- Myślałaś o tym? - zwróciła się do mnie Pola, gdy wyszłam z łazienki owinięta w biały puchaty ręcznik.

- Nie. - odparłam szczerze. - Odkładałam to ile mogłam.

- Dlaczego?

- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Ze strachu? Albo wolałam skupić sie na Rodionie?

- No tak. - mruknęła, siadając na łóżku. - Też bym tak zrobiła, ale co mu powiesz?

- A coś powinnam? - kucnęłam przy szafie z bielizną, wyciągając kusy czarny komplet; stringi i bardotke.

- A jeśli cie o coś zapyta?

- Rodion mówił, że zrobić oszałamiające wrażenie i się nim nie przejmować. Nie dam mi się do niego zbliżyć ani mu do mnie.

- A jeśli coś pójdzie nie tak? Nie możesz mieć stu procentowej pewności.

- Nie wiem. Nie mam mu nic do powiedzenia, tak samo jak on mi. - usiadłam obok niej, trzymając w dłoniach zaciśniętą bieliznę.

- Na początku byłam wściekła. Rozgoryczona. Oczekiwałam wyjaśnień i jakiś działań z jego strony, ale teraz gdy jestem pod skrzydłami Rodiona. I to w taki sposób, to co mi zrobił przestało mieć znaczenie. Już nie boli.

- Zastąpiłaś ból czymś przyjemnym?

- Znacznie przyjemniejszym. - przechyliłam głowę, zadziornie puszczając jej oczko.

- A myślałaś o tym co zrobisz po tym wszystkim?

- To znaczy?

- No wiesz, gdy przestanie obowiązywać cię rola jego dziewczyny?

- Wiele razy. - westchnęłam, wiedząc że najgorsze jeszcze przede mną.

- I co?

- I cholernie się boje. - niemal szepnęłam, wyznając najgorsze obawy.

- Nie powiedziałaś mu? - złapała mnie w pasie, przytulając się do siebie.

- Nie miałam odwagi. - oparłam głowę o jej, nienawidząc siebie za to jakim jestem tchórzem przed facetem, którego kocham.

- Spróbujesz dzisiaj?

- Cały czas próbuje, ale te słowa nie chcą opuścić moich ust. - uśmiechnęłam się niemrawo.

- Nie poddawaj się. - poprosiła mnie. - Nie chce, żebyś przegapiła szanse na miłość. Należy ci się. - wtuliła głowę w mój owinięty ręcznikiem biust, a mnie zrobiło się ciepło. Pola jest niezastąpiona.

- Dziękuje.

- A co tu się dzieje?

W mieszkaniu pojawili się oczekiwanie goście. Rodion razem ze swoją koleżanką, którą pomagała nam już wcześniej. Pola się ode mnie oderwała, spoglądając na nich z udawaną złością.

- Przerwaliście nam.

- Właśnie widze. - odparł Rodion, mierząc spojrzeniem jej ręce, a potem moje ciało, przy którym zatrzymał się na dłużej. Nie wiedziałam o co mu chodzi, dopóki nie spojrzałam na zawartość w moich rękach. 

- Już się ubieram. - odparłam niewinnie, pędząc do łazienki, gdzie założyłam bieliznę oraz szlafrok.

- Najpierw cię pomaluje, a potem założysz to cudo. - miała na myśli wiszącą w czarnym pokrowcu suknie, którą przywiózł Rodion. Nie miałam pojęcia jak wygląda. To była totalna niespodzianka, przy której nie miałam nic do gadania. Wybór należał do niego.

LAZAROV [18+] TOM I ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz