Spojrzałam na niego spod wpół przymkniętych powiek, ale był całkowicie skupiony na moich ustach. Przesunęłam rękę na jego klatkę piersiową, ostrożnie rozchylając usta dla jego języka, który wsunął się w nie na tyle delikatnie, że pierwszy głębszy pocałunek był jak muśnięcie. Jego palce ścisnęły moją talie, dociskając do swojego ciała, a język nie chciał przestać. Całował mnie do utraty tchu, wyraźnie dając mi znać, jak bardzo za tym tęsknił.
- Rodion... - szepnęłam odrobinę drżącym głosem, przytłoczona jego namiętnością.
- Mhmm? - jedna z jego dłoni powędrowała na mój pośladek, który zaczął zachęcającą pieścić, a drugą zacisnęła się na piersi. Na tyle mocno, że przeszył mnie dreszcz, a moje ciało podskoczyło.
- Chce się dzisiaj kochać. - poprosiłam, obejmując jego nadgarstek, aby nieco zwolnił. Mężczyzna w odpowiedzi przeciągle zamruczał, a uścisk na mojej piersi stał się nieco łagodniejszy. Już się tak nie śpieszył. Opuścił dłonie, podwijając brzegi spódniczki na tyle, że swobodnie mógł mnie wziąć w ramiona, a ja owinęłam nogami jego pas. Zrobiliśmy obrót, a potem przeszliśmy kilka kroków w stronę rozłożonych na ziemi puchatych kocyk i poduszek.
-Rosa. - uniósł mój podbródek, a pomiędzy jego palcami zaplątało się kilka czerwonych płatków róż. Spojrzałam w jego błękitne oczy zastanawiając się czy są w stanie spoglądać na mnie z bezwarunkową miłością. Której pragnęłam w głębi serca... Od niego. TYLKO od niego.
Rozchyliłam usta, zastanawiając się czy teraz jest ta niepowtarzalna okazja, którą powinnam wykorzystać. Chwila na zadanie pytania; czy jest w stanie kochać mnie nieskazitelną miłością. Dyskretnie wzięłam głębszy oddech, zbierając się na odwagę, ale nim cokolwiek zdążyłam wydusić jego kciuk wsunął się pomiędzy, napierając na lewy kącik ust.
- Jesteś taka piękna. - dodał, nie pozwalając mi tego zrobić. Wywołał nacisk pod wpływem, którego mój język dotknął brzegu opuszka jego palca. Zacisnęłam wargi, powoli zasysając.
- I moja. - zastąpił palec swoimi ustami, a mokry opuszek zjechał wzdłuż linii szczęki, aż do szyi, którą ścisnął. Zębami wgryzł się w dolną wargę, obniżając głowę w ten sposób, że nasze usta się rozłączyły, a oczy stanęły na przeciw siebie. Zaczęłam odczuwać presje.
Nie było sensu zaprzeczać. Należałam do niego. Od momentu, gdy pojawił się pod moimi drzwiami, a potem gdy zgodziłam się pomóc pozbyć się mojego byłego z jego terytorium. Jednak nie chciałam tego stracić. Po wszystkim w głębi serca wciąż żywię nadzieje, że będziemy razem. Nie mam odwagi tego powiedzieć. Ale tego chce.
Ostrożnie wsunęłam dłonie na kark mężczyzny, przyciskając swoje usta do jego, żeby znowu mnie całował. Na kilka minut przejęłam inicjatywę, rozkoszując się każdą sekundą w jego ramionach. To miejsce, w którym chciałam być. Zostać. Przyciągnęłam go całkowicie do siebie, wbijając piersi w bawełniany t-shirt. Jego palce wkradły się pod materiał cienkiego topu, podnosząc go do góry, a potem ściągnęły miseczki stanika w dół. Najpierw uszczypnął w lewego sutka i mocno ścisnął całą pierś. Jęknęłam, wyginając się do tyłu tak, że czubek mojej głowy wcisnął się pomiędzy poduszki. Czarnowłosy osunął się na dół pieszcząc piersi na każdy sposób aż pozostawił na brzuchu mokrą ścieżkę. Szarpnął materiał spódniczki, pozbywając się jej do końca. Tak samo jak topu, który wylądował gdzieś obok. Podciągnęłam się do góry, zrywając z siebie stanik. Mężczyzna zacisnął palce na materiale fikuśnych stringów, odkrywając kobiecość, którą soczyście całował.
- Rodion! - wciągnęłam głośno powietrzne, rozsuwając szerzej nogi, a jego usta objęły ją w całości. Ssał górną część, podsuwając palce, który wszedł we mnie bez ostrzeżenia. Powoli penetrował ją od środka, zbierając nagromadzoną wilgoć i dołożył drugi.
- Szybciej! - poprosiłam zniecierpliwiona podrygując biodrami.
Mężczyzna zaczął mnie pieprzyć, wciskając energicznie palec. Zacisnęłam mięśnie otumaniona kurewską rozkoszą i zagryzałam usta, zduszając w sobie błogie jęki.
- Nie przestane dopóki nie dojdziesz. - oznajmił dobitnie, owijając rękę na moim brzuchu w taki sposób, że miał pełną kontrolę nad moim ciałem.
Mówił poważnie. Nie przestał dopóki moja cipka w pełni się na nich nie owinęła, a pierwszy orgazm opuścił moje ciało. Z całej siły wbiłam paznokcie w skórę na jego ramieniu i niemal krzyknęłam.
- Jesteś popieprzony! - wydusiłam z trudem, mierząc go zamglonym z podniecenia wzrokiem.
- Może, troche. - zakpił, wyciągając otoczone sporą ilością soków palce i wsunął mi je do ust.
- Obliż. - poprosił nisko, uważnie oglądając jak zaciskam wargi, a pomiędzy wsuwam język.
Na koniec przejechałam językiem wokół ust, spoglądając jak mężczyzna ściąga koszulkę odsłaniając przede mną apetyczny tors. Wyciągnęłam ręce, dotykając go wzdłuż, rytmicznie wpijając paznokcie w głąb skóry. Pisnęłam zachwycona uporem jego mięśni i namiętnie pocałowałam. Przyciągnęłam do siebie, niezdarnie odpinając pasek, a potem spodnie, które pomógł mi sunąć na dół. Natychmiast chwyciłam sterczącego członka, masując go palcami. Mężczyzna dyszał, spoglądając rozgrzany do granic możliwości w moje oczy. Podobało mi się to. Cholernie, dlatego ścisnęłam go mocniej, wymuszając zduszony jęk.
- Kurwa, doprowadzasz mnie do szału. - wydusił, nie przestając być twardym. Ciągle rósł, zajmując coraz więcej miejsca w mojej dłoni. Zachichotałam, znowu łącząc nasze usta w jedność, a on w tym czasie mnie zastąpił, naprowadzając go bliżej. Przysunął główkę do wejścia, gładko zagłębiając się do środka i wypełniając mnie po brzegi.
- Ah! - jęknęłam zachwycona, pozwalając mu wejść do końca.
Rodion klęcząc pomiędzy moimi nogami, złapał mnie za biodra unoszą wyżej i zaczął się poruszać. Najpierw powoli, żebym mogła się z tym oswoić, a potem coraz mocniej. Wkładając w to więcej energii i siły. Dynamicznie się poruszał, powodując przyjemne skurcze. Wygięłam się do tyłu, zaciskając paznokcie na rękach, a czerwone ślady które pozostawiłam były dowodem jak bardzo było mi dobrze w jego ramionach.
Był moim pieprzonym marzeniem.
- Wybacz, ale nie potrafie się przy tobie kontrolować. - poinformował za nim zaczął mnie ostro pieprzyć. Puściły mu wszelkie hamulce, a nasz wieczór z romantycznego zmienił w jeden wielki bałagan, w którym nasze spocone ciała nie przestawały się o siebie ocierać, oddechy się ze sobą mieszały, usta dziko pożerały, a jego członek nie ustanie przeszywał moje wnętrze pozostawiając trwałe ślady. Nie wiem jak długo to robiliśmy. Ale wiem jak bardzo byliśmy zmęczeni i nienasyceni. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Nieustannie spragnieni, spędziliśmy noc, namiętnie się kochając dopóki nie upadliśmy obok siebie...
I chociaż to był idealny moment na wyznanie mu tego co czuje, to w dalszym ciągu nie miałam w sobie na tyle odwagi, żeby to zrobić. Wąsko zacisnęłam usta, odkładając to na później, a mój umysł skupił się na jego błądzących po moim ramieniu palcach. Zrobiłam się senna, dlatego zamknęłam oczy, odpływając w ramionach mężczyzny, w którym się zakochałam.
CZYTASZ
LAZAROV [18+] TOM I ZAKOŃCZONE
RomanceBo gdy jeden dupek złamie ci serce na jego miejscu pojawi się drugi i wszystko naprawi.