- Pojebało cie?! - znowu na niego naskoczyłam, gdy dźwięk zatrzaskiwanych drzwi ustał. Zapłakana blondynka wybiegła po jego ostatnich słowach. - Biegnij za nią!
- Przymknij się. - syknął, poprawiając kurtkę w ten olewatorski sposób. - Nie mam czasu na twoją rozhisteryzowaną koleżankę.
- Coś ty powiedział!?
- Wracam do roboty. Nie dzwońcie. - wytatuowany mężczyzna ruszył w kierunku wyjścia, ale nie po to żeby dogonić dziewczynę, a żeby się stąd ulotnić. Był nie tylko wściekły, ale i zniesmaczony postępowaniem w dalszym ciągu siedzącego na skraju kanapy mężczyzny.
- Nic nie powiesz?! - uniosłam głos, czując się równie pokrzywdzona. Zdradziłam własną przyjaciółkę, a on wyglądał na zadowolonego z całego obrotu sprawy.
- Nie przejmuj się nimi.
- Nie przejmuj się? - powtórzyłam sarkastycznie. - Mówisz poważnie?
- Raczej się nie pozabijają. - mruknął, leniwie podnosząc się do góry i rozmasowując połowicznie kark.
- Ty chyba nie rozumiesz. - zaczęłam, chcąc uświadomić mu, że całe to gówno dotknęło i mnie. Jestem tak samo winna, bo zdradziłam najlepszą przyjaciółkę. Osobę, która bezgranicznie mi ufała i zawsze wspierała.
- Przestań. Ona nie jest małą dziewczynką. Poradzi sobie. - podszedł bliżej, łapiąc mój podbródek, a nasze usta zatknęły się w jedność, żebym w końcu się zamknęła. Wolał skupić się na czymś przyjemniejszym niż dramatyzowanie, dlatego wsunął do środka swój język, drażniąc podniebienie koniuszkiem.
- Musze ją przeprosić. - pisnęłam niewyraźnie, czując jak kolana mi się uginają. Zaparłam się o jego tors, żeby to powstrzymać. Utrata kontroli była obiecująca, ale nie w takiej sytuacji. Nie mogłam tego tak zostawić i pójść z nim do łóżka.
- Później. - warknął nisko, łypiąc na mnie spod uchylonych powiek, a jego ręce oplotły uda, podrzucając do góry na swój pas i przyszpilając do najbliżej ze ścian. Całą uwage skupił na szyi, która uroczo podrygiwała.
- Rodion. - upierałam się, gdy oddech rozgrzewał moje płuca. Serce pracowało na pełnym obrotach, a obezwładnione ręce objęły męski kark, pozostawiając ślady po paznokciach.
- Nie. - zakończył, odpinając haftki koronkowe topu i zrzucając go pośpiesznie na ziemie. Palcami musnął piersi, zachłannie je ściskając, a kciukami potarł nabrzmiałe sutki. Głośno jęknęłam, oznajmiając jak bardzo mi się to podobało. Nie tylko mi, bo moja kobiecość równie chętnie reagowała piekąc z podekscytowania. Czarnowłosy zniżył głowę, zostawiając bolesne ślady na gładkiej skórze i podciągnął brzegi skórzanej spódniczki ściskając rozpalone uda.
- Boże! - jęknęłam w kierunku niebios, chaotycznie pozbywając się okrywającego go T-shirtu. Po tym jak mi pomógł objął całą moją talie i przesunął się w kierunku kanapy. Opadłam na nią z hukiem, zalotnie kręcąc biodrami zadowolona, że pozostawił na moim ciele tylko majtki.
- Szybciej Lazarov. - wymruczałam, uważnie obserwując jak pozbywa się resztek odzieży. Świadomie przegryzłam wargę po całej długości, nie mogąc się doczekać aż we mnie wejdzie. Znajdzie się w środku i doprowadzi do pierwszego orgazmu. Wsunął się niczym wąż pomiędzy uda, palcami sunął majtki do połowy ud, a potem użył wygłodniałych zębów. Podszczypał łechtaczke wywołując ze mnie zduszały okrzyk bólu pomieszanego z przyjemnością i przystąpił do głębszej penetracji. Zanurzył język, okręcając koniuszek wokół napiętych ścianek. Wygięłam się w łuk, czując jak cukierek. Skrupulatnie pieścił doprowadzając do szału. Zacisnęłam palce na czubku jego głowy i uniosłam tyłek do góry. Przyśpieszył, delektując się nią wzdłuż i wszerz.
CZYTASZ
LAZAROV [18+] TOM I ZAKOŃCZONE
RomanceBo gdy jeden dupek złamie ci serce na jego miejscu pojawi się drugi i wszystko naprawi.