Rozdział 20

320 20 3
                                    


Drżący oddech wypadł przez wąskie wargi. Blade, długie palce kolejny raz szarpnęły za zasuwkę, która uparcie ani drgnęła.

- Cholera – Stiles przeklną i kopnął w drzwi, które nie chciały się otworzyć.

Zatrzasnął się w szkolnej toalecie. Cały drżał ze stresu i poczucia, jak kabina zmniejsza się wokół niego. Nie miał jak z niej wyjść, a reszta osób znajdowała się w salach lekcyjnych. Jego telefon się wyładował już na pierwszej lekcji, na której zamiast słuchać nauczyciela grał w nową gierkę.

Uderzył otwartą dłonią w drzwi. Usłyszał, jak ktoś wszedł do toalety i zastanowił się, czy poprosić nieznajomego o pomoc.

Nie chciał czytać w poście Didi, że utknął w toalecie, przez co spóźnił się na matematykę i zawalił egzamin. Z drugiej strony rozpaczliwie pragnął opuścić kabinę.

Usłyszał, jak nieznajomy podszedł do jego kabiny, a chwilę później drzwi wyrwane zostały z zawiasów. Stiles zacisnął wargi ze strachu, nie wiedząc, czego się spodziewać po wybawicielu. Ścisnął w dłoniach swój plecach, gotów do ucieczki.

Ujrzał ciemne oczy Boyda, który uśmiechnął się niezręcznie na widok Stilesa.

- Dzięki – Sapnął Stiles i wybiegł z toalety.

Skoro i tak nie miał już możliwości napisania egzaminu, skierował się na parter szkoły, gdzie znalazł Dereka. Mężczyzna czytał książkę, leżąc na jednej z puf. Jak Stiles przysiadł się do niego, rzucił na niego okiem i powrócił do lektury.

- Cały drżysz – Zauważa Derek, ale wie, że Stiles ma jakiś błahy powód swojego stresu.

- Boyd mnie uratował z zatrzaśniętej toalety.

- Ty sieroto.

Stiles fuka na słowa ukochanego, ale rozpromienia się szybko. Wpadł na pomysł, który wydawał mu się i genialny, i odpowiadający na wszystkie jego pytania.

- To Boyd! Musisz go sprawdzić!

- Nie będę sprawdzał członka własnej watahy – Derek przekręca swoimi zielonymi oczyma. Nie zamierzał zgadzać się na ten plan; wydawał mu się absurdalny, a ponadto wiedział, że Vernon by nigdy tego nie zrobił.

- Sprawdź go, proszę! – Stiles chwyta dłoń Hale'a i ściska ją. Całuje policzek bruneta i przesuwa wargi do ucha, by wyszeptać: - Jak to zrobisz, to ci obciągnę.

Derek uśmiecha się na propozycję, która teraz wydaje mu się nie do odrzucenia.

- Dobra.

Przez resztę dnia Derek obserwował Boyda, jedynie by zdać Stilesowi sprawozdanie. Czarnoskóry nastolatek czuł na sobie przez całe popołudnie wzrok bety, nie wiedząc, jak sobie z nim poradzić i co takiego zrobił. Jak wychodzili ze szkoły, szli obok siebie.

- Stiles – Powiedział jedynie Derek, tłumacząc swoje zachowanie – Podejrzewał ciebie, że jesteś Didi.

- Przykro mi, że nie mogłem pomóc – Boyd krzywi się. Uśmiecha się jednak na widok Erici, która czekała na niego przy aucie – Stiles się chyba mnie boi, co?

- Taa – Przyznaje niechętnie Hale – Ale nie zna ciebie tak, jak ja. Poza tym, masz pomysł, kto mógłby być Didi? Nie chcę, by Stiles prowadził własne śledztwo.

- Niestety, ale oprócz Dominici i Davida, to nie wiem, kto mógłby być z tym związanym.

- Obserwuj ich dla mnie, jak będą gdzieś w pobliżu.

- Jasne, Derek.

Boyd odchodzi do Erici, a Derek zdaje sobie sprawę, że musi znaleźć nowy plan. Nie może pozwolić, by Stilinski sam dochodził do prawdy; ostatnim razem stała mu się krzywda, a kto wie, do czego Didi jest zdolna/y. Ciężko westchnął i skierował się w kierunku swojego auta, gdy dostał powiadomienie o nowym wpisie.

Szybko wszedł na sexsterek.com, by przeczytać wpis:

Nie jestem Boydem, Dominicą, Davidem. Nie jestem Ericą, Lydią ani Scottem.

Jestem kimś, kogo znaliście, ale zapomnieliście już dawno. Tak dawno, że i moje pojawienie się sprawia, że macie w głowach zamęt.

Stiles, słodki cukiereczku, czy Twoje rany Ciebie niczego nie nauczyły? Czy Ciebie trzeba bardziej przekonać, byś nie szukał prawdy?

Ja Wam daję prawdę.

To mnie musicie wysłuchać i przyjąć do informacji to, co JA Wam powiem!

Reszta Was tylko okłamie.

Tak jak i Derek ma wciąż sekrety przed Stilesem. A wyglądacie na takich szczęśliwych! 

Wasz/a Didi. 

sexsterek.com /SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz