Rozdział 22

307 12 2
                                    


Stiles kilkakrotnie próbował schwytać językiem słomkę. W końcu udało mu się i pociągnął długi łyk swojej mrożonej kawy, która przyjemnie spłynęła w dół jego gardła.

Czuł, jak szczęka go boli, a gardło wciąż pamięta, co wydarzyło się z samego ranka, jak Derek Hale przyszedł odebrać swoją nagrodę. Podobała się Stilesowi ta wersja wilkołaka, nieco agresywnego, pewnego siebie i tego, w jakim celu zakradł się do pokoju osiemnastolatka. I cóż, chciał więcej i więcej, ale starszy nie dał mu nic w zamian, mówiąc, że im dłużej poczeka, tym słodsza będzie nagroda.

Cóż, Stiles sam znalazł dla siebie nagrodę. W postaci kawy mrożonej.

Stiles spotkał się na mieście ze Scottem, by opowiedzieć mu o znalezionej kamerze. McCall obiecał, że sam sprawdzi swój pokój, jak tylko wróci do domu.

- Nie wierzę, że ktoś oglądał mnie i Dereka podczas seksu – Sapnął Stiles i Scott skrzywił się na to wyobrażenie. – Myślisz, że trzyma kopię? Z chęcią bym ją przygarnął.

- Co Derek na to by powiedział?

- Na pewno by się zdziwił.

Przyjaciele spacerując ulicami Becon Hills próbowali znaleźć odpowiedź na jedno, kluczowe pytanie: Kim, do cholery, jest Didi?

Starali się śledzić Davida i jego siostrę, ale ci, jak na złość, nawet nie pojawiali się w szkole. Więcej podejrzanych nie mieli, co wpędzało ich we frustrację. Pragnęli znaleźć autora strony jak najszybciej i zapobiec kolejnym wpisom; sami już nie byli pewni swoich tajemnic i tego, co może wypłynąć do Internetu.

Zauważyli, że nie wiedzą także komu mogą ufać. Wszyscy ich znajomi, przyjaciele, rodzina wydawała się podejrzana, a zwykłe pytania na temat ich życia już szczególnie i uważali, by odpowiadać zdawkowo i nie zdradzić za dużo.

- Jestem zmęczony tą całą farsą – Westchnął Stiles, ale jego twarz rozpromieniła się. Wskazał palcem przystanek po przeciwnej stronie ulicy, gdzie Scott ujrzał Dominicę i Davida razem z jakąś nieznaną im dziewczyną.

- Schowajmy się, by nas nie zauważyli. Ja będę słuchać, co mówią.

Wlecieli w wąską uliczkę pomiędzy dwoma budynkami. Stiles dopił kawę do końca i podekscytowany wpatrywał się w przyjaciela, czekając, aż ten coś powie. Wręcz czuł w drżących palcach, że mogą dowiedzieć się ciekawych rzeczy. Modlił się w duchu, by koniec sexsterek.com był jak najbliżej.

- Malia właśnie wysiadła z autobusu i dosiadła się do nich – Scott powiedział zdumiony. Wyglądał zza zaułka, oglądając czwórkę nastolatków na przystanku. Oni także popijali mrożone kawy, na ich beztroskich twarzach gościły uśmiechy.

- Malia? – Stiles także był w szoku – Jak ona...

- Cicho – Mruknął wilkołak, wytężając słuch, by coś usłyszeć.

Scott streszcza szybko, że cała czwórka jest zamieszana, ale nigdy nie widzieli kto stoi za osobą Didi. Malia pełni rolę bardziej kogoś do przynoszenia kawy i to z nią skontaktował się pierwszy autor bloga, by znalazła odpowiadające mu osoby. Gwen, nieznajoma dziewczyna, robiła zdjęcia i operowała Photoshopem; pewnie także ona założyła kamerę z podsłuchem w pokoju Stilesa. David był kimś w rodzaju łącznika – pocztą otrzymywał gotowy tekst i pisał posty, które edytowała i umieszczała Dominica.

- Więc i oni nie wiedzą, kim jest Didi – Stiles czuł się zawiedziony, że nie znalazł odpowiedzi.

- Didi im płaci dobre pieniądze; za robotę i za trzymanie tajemnicy za zębami – Scott wzdycha i patrzy długo na przyjaciela. – Malia może zaprowadzić nas do ich bazy.

- Napiszę do Dereka, by on się tym zajął. Nie chcę, by znowu zaczął kłótnię, że sam prowadzę śledztwo.

- Skruszyłeś jego złe, skamieniałe, wilcze serce – Uśmiecha się ciepło Scott, a Stiles prycha na jego słowa.

- A jego twardy kutas skruszył mi tyłek. 

sexsterek.com /SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz