Rozdział 23

296 13 4
                                    


Scott, Derek oraz Stiles znajdowali się w domu Stilinskich. Na biurkach stały kawy chłopaków, którzy przeglądali stronę sexsterek.com w poszukiwaniu jakikolwiek wskazówek. Chcieli jak najszybciej znaleźć autora/kę stronki albo chociaż znaleźć odpowiedzi na swoje pytania.

McCall także przeszukał swój cały pokój oraz resztę domu, lecz nie znalazł kamerki. Mimo że Stiles znalazł jedną u siebie wiedzieli, że i tak są w ciągłych podsłuchu. Derek uznał, że przez wilkołaka, który świetnie zna się na swoich umiejętnościach i zmysłach. I pewnie ktoś siedzi razem z nim z aparatem w dłoniach, czekając na dostatecznie dobry kadr.

Rolety były upuszczone aż na parapet, nie wpuszczając do pokoju nawet światła dziennego. Cała trójka czuła się znużona i zmęczona, ale ciągle przeszukiwali stronę. Nie czuli się bezpiecznie we własnych domach, w szkole i na ulicach miasta, które znali od dzieciństwa. Każdy wokół nich wydawał się podejrzany, a na pytania znajomych, co się dzieje w ich życiach, odpowiadali pół prawdą – pół kłamstwem. Obawiali się, że cokolwiek powiedzą zostanie użyte przeciwko nim.

- Jak znajdziemy tą osobę, to ją zabiję – Warknął Derek. Stiles przekręcił oczami, czytając komentarze pod ostatnim wpisem:

MR-STARK-I-DONT-FEEL-GOOD: Czekam na następny rozdział! Świetnie piszesz!

GoodMama: Skądś kojarzę te twarze... oni nie chodzą z nami do szkoły?

Larry is real: Czekam na dramę :D

Kot-w-butach: Lol. Robisz tylko niepotrzebne zamieszanie I siejesz kłamstwa. Kojarzę tych ziomków ze szkoły a ty tylko wyrządzasz ludziom krzywdę.

Evak: Next!! <3

Jackson.Whittemore: Szkoda, że Stiles wtedy mnie nie pocałował, na imprezie ☹ Prawie złamał mi wtedy serce haha

M.Tate: Dobra robota ; )

- Malia napisała komentarz – Wyszeptał do siebie Stiles, ale wilkołaki i tak to usłyszeli – Szkoda, że nie można z tym coś zrobić, bo wtedy by dowiedzieli się, że coś wiemy.

- Twoja dedukcja prawie przyprawiła mnie o zawał z tego szoku – Sarknął Derek, na co Stiles fuknął:

- Mógłbyś się do czegoś przydać; nazwa stronki to sexsterek, więc spełnij pierwszą część.

- Nie – Jęknał Scott, zakrywając dłońmi oczy – Ja nie chcę tego widzieć!

- Pamiętaj o zakryciu uszu, bo Stiles jest głośny jak sucha dziewica z wibratorem.

Stiles prychnął wściekły na określenie, a Scott poczerwieniał na twarzy. Zapadła pomiędzy nimi długa cisza, którą przerwał Stilinski.

- Połowa tych osób, które to czytają uważają, że to opowiadanie. Jackson natomiast na pewno jest w zmowie z Didi. A kilka osób ze szkoły nie popiera tej szopki.

- Ale czekają na rozwój wydarzeń.

- Bo wiedzą, że, jak w każdym opowiadaniu, po spokoju przychodzi czas na dramę.

- Nie wychodzisz z domu beze mnie lub bez Scotta! – Z miejsca zarządził Derek. Jego zielone oczy zalśniły ze zmartwienia, że ukochany ponownie może zostać skrzywdzonym. Stiles spojrzał na niego ze złością, ale zacisnął wargi i nic nie odpowiedział. Wiedział, że kłótnia nie miała sensu; Hale już postanowił.

Derek pod koniec dnia rozkazał Erice i Boydowi śledzić Malię Tatę, lecz dziewczyna zorientowała się i uciekła nastolatkom. I wilkołak wiedział, że jest następny w kolejce do oberwania za to, że szukał Didi. Ten ktoś miał mocnych popleczników, niczym założyciel sekty, którzy byli w stanie w każdej chwili go obronić. Do tego wiedzieli o nim wszystko, nawet to, że w młodości odebrał życie niewinnej osobie. Nie miał pojęcia, kim jest Didi i dlaczego tak wiele o nim wie.

Wszystko wiedziały o nim dwie osoby – Stiles i Peter. Dlatego następnego ranka postanowił udać się do wujka, ale jak tylko wstał, na stronie był już nowy wpis.

Ach, jak ja nie lubię, jak ktoś próbuje mnie odnaleźć!

Słoneczka, nie odnajdziecie martwego wśród żywych.

Chociaż, jak się okazuje, w Beacon Hills łatwo udawać trupa, co nie, Peter? Ty się na tym dobrze znasz!

Derek... mój piękny, słodki wilkołaku czy rany Stilesa Ciebie niczego nie nauczyły? To, że zapewnisz mu ochronę nie oznacza, że go nie znajdę. A raczej, wiedząc jakim ciekawskim, narwanym osiemnastolatkiem ten jest – on szybciej sam przyjdzie do mnie.

Ty najchętniej zabiłbyś mnie nawet nie starając się wysłuchać.

Przyznaj się przed sobą i swoim ukochanym, niszcząc tą Waszą cholerną miłość, że masz zapędy na mordercę. Dokładnie takie, jakie ma Peter.

Do przeczytania, Wasz/a Didi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do przeczytania, Wasz/a Didi. 

sexsterek.com /SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz