Epilog drugi

306 12 4
                                    


Krople deszczu ciężko opadały z burzowych chmur.

Pochmurna pogoda sprawiła, że mieszkańcy miasteczka siedzieli w ciepłych, suchych domach. Tylko nieliczni, zmuszeni do wyjścia na zewnątrz przemierzali w pośpiechu chodniki. Dłonie wciśnięte głęboko w połach płaszczy i bluz. W oddali zaszczekał pies.

Na cmentarzu jednak było spokojnie. Wysoki młodzieniec był jego jedynym odwiedzającym. Kaptur nasunął głęboko na twarz i w ciszy spoglądał na nagrobek.

Czuł się zmęczony, a jego zgarbiona pozycja ciała opisywała to. Dłonie schował w kieszenie spodni dresowych, głowę zawiesił nisko, tak jak ramiona.

Był zmęczony. Wyrzuty ze wszelkich innych emocji. Ogarnięty nudą i porażką.

Jego plan nie trzymał się tak, jak to sobie wszystko poplanował.

Ale wiele rzeczy udało mu się zrobić.

Nie planował jednak tego, że Derek i Stiles otworzą się przed sobą na związek. Z jego pilnych obserwacji wynikało, że łączył ich seks, a nie uczucia. Najwidoczniej było to kolejną jego porażką.

Kilka lat temu został zamordowany. Ale przeżył.

Pamiętał to wydarzenie dokładnie; niekiedy wciąż budziło go ze snów. Pamiętał Petera, jego wściekłość i szaleństwo. Dalej czuł jego pazury na swoim gardle, gdy je rozcinał, zabijając jego, jeszcze wtedy będącym nastolatkiem. A później była ciemność, aż obudził się, czując chęć mordu i słysząc wszystkie dźwięki dookoła. Nawet te, których wcześniej nie słyszał: czyjś oddech dwie ulice dalej, bicie serc, upadek na ściółkę leśną starego liścia.

Ale to, że Peter go zamordował dawało mu przewagę. Wiedzieli o tym i gdy wysłał do niego list, ten zgodził się na wszystko, byleby nie wydawać go policji. Cóż, ta kwestia także potoczyła się inaczej. Ale starszy Hale dostał to, czego chciał – wolności i dostępu do światła księżyca.

W zamian za ciszę Peter finansował jego dzieło.

Mężczyzna westchnął. Był tak zmęczony, że nawet jego serce biło w ociężałym rytmie.

Odszedł powoli od grobu. Krople deszczu spływały na nim w dół, zataczały piruety na złotych, wyblakłych literach, które układały się w jego imię i nazwisko:

Danny Mahealani. 

sexsterek.com /SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz