Pov: Wednesday
Gdy wyszłyśmy wszystkie z pokoju, zobaczyłyśmy, że na korytarzu światło się świeciło.
Spojrzałyśmy po sobie i wszystkie zgodnie stwierdziłyśmy, że jest to dziwna sytuacja. Postanowiłyśmy pójść do pokoju Yoko, Diviny i Camili, zobaczyć czy może tam jest światło.
Wchodząc do pokoju zauważyłyśmy zgaszone światło, co według dziewczyn było dziwne, bo go nie wyłączały.W lekkim szoku kierowałyśmy się w stronę korków. Gdy tam przybyłyśmy zobaczyłyśmy, że pstryczki były w dół, ale tylko dla naszych pokoji.
Dziwne.
- Chyba ktoś próbuje nas wystraszyć. - prychneła Camila. Włączyła korki, następnie kierując się ponownie do pokoju, a my szłyśmy za nią.
Enid zaczęła rozmawiać z Yoko i Diviną, a ze względu, że też chciałam z kimś pogadać, co chociaż jest do mnie niepodobne, podbiegłam do Camili i zaczęłam rozmowę.
- Mówiłaś, że piszesz książkę na jakieś aplikacji. - zaczęłam, mając nadzieję, że dziewczyna podłapie temat.
- Tak. Wattpad się nazywa. Jak masz telefon mogę Ci zgrać i też będziesz tam pisać. - odpowiedziała, nie patrząc na mnie.
- Okej. A jak myślisz kto wyłączył korki? - Zapytałam.
Odwróciła głowę w moją stronę.
- Duuuuch - powiedziała żartobliwie, wymachując rękami w celu wystraszenia mnie. Nie mogłam się oprzeć uniesieniu kącika moich ust do góry. Przynajmniej się nie zaśmiałam, chociaż miałam ochotę. To był taki głupi żart, że aż śmieszny. - No i co się śmiejesz.. - spojrzała po chwili na mnie pytająco. Zrozumiałam o co jej chodzi.
- Addams - Podałam, dziewczynie swoje nazwisko.
- Addams. - Powtórzyła. Kiwnęłam głową "tak". - No i co się śmiejesz Addams? - dokończyła, z uśmiechem.
Nie dane było mi odpowiedzieć, bo dziewczyny dorównały nam kroku.
Enid złapała mnie za ramiona.
- Ona się nie śmieje nigdy. - Oznajmiła, kręcąc przy tym przecząco głową.
- To dziwne bo się zaśmiała. - odrzekła Camila.
- Bo jak takie głupie żarty mówisz. - odpyskowałam. - Duch wyłączył korki, serio? - Zapytałam zaczepliwie.
- Przynajmniej zdajesz sobie sprawę, że był to żart. A nie uwierzyłaś, jak niektórzy. - Powiedziała, widziałam, że chciała inaczej to dokończyć, ale nie będę dopytywać. Przecież to nie moja sprawa.
Zdezorientowana Enid, powędrowała wzrokiem na swoje przyjaciółki, które były tak samo zdziwione sytuacją jak blondynka.
- Dobra mniejsza. Miałyśmy iść do pokoju. - Przypomniała zielonooka.
Wszystkie ponownie się ruszyłyśmy w stronę, pomieszczenia. Po chwili do niego weszłyśmy, usiadłyśmy tak samo jak wcześnie i zaczęłyśmy rozmawiać.
- Camila, a co się stało, że zmieniłaś szkołe? - zapytała Enid. Trafne pytanie.
- Mama uznała, że jestem zbyt dziwnym dziwakiem i wysłała mnie tutaj. - Powiedziała obojętnie.
Spojrzałyśmy z Enid na siebie.
- Kim jest twoja mama? - Zapytałam.
- Czy to ważne? - zapytała.
- Niby nie, ale fajnie by było wiedzieć. - Powiedziałam.
- Mówi wam coś nazwisko Spellman? - Zapytała.
- Twoja mama to Sabrina Spellman?! - wykrzyknęłam.
- Co? Nie. To moja ciocia. - Powiedziała.
- Jesteś Spellman? - Zapytałam zszokowana.
- Tak, Addams. - odpowiedziała, znudzona tym pytaniem.
- Moja mama przyjaźniła się z Spellman'ami. - Powiedziałam.
Dziewczyna pokiwała głową. Ona coś wie, ale mi tego nie mówi. A ja się tego dowiem.
- Mniejsza. Gdzie Things? - zapytała, rozglądając się po mojej części pokoju.
Chwilą skąd ona o nim wie? ~ Zapytałam siebie myślach.
Rączka natychmiast wyszedł z plecaka. Moment później, wskoczył na łóżko i zaczął wymachiwać palcami.
- Też miło cie widzieć.- odpowiedziała.
Znała mnie, ale pytała o nazwisko. Może nie była pewna, że to ja. ~ ponownie zaczęłam rozmyślanie.
- Wednesday. - Enid, wybudziła mnie z transu.
- Co tam, kochanie? - Zapytałam.
- Czyli się znacie? - zapytała.
- Na to wygląda, chociaż, nie pamiętam tego zbytnio. - odpowiedzialam niebieskookiej dziewczynie. Enid po chwili wpatrywania się we mnie, kiwnęła tylko głową z uśmiechem.
Wróciłyśmy do rozmawiania na różne tematy.
Gdy tak rozmawiałyśmy, usłyszałam jak ktoś biegnie na korytarzu, a po chwili otwieranie drzwi. Do pokoju wbiegł Ajax i rozglądał się w celu znalezienia kogoś.- Tu jesteś Enid! - zawołał z szerokim uśmiechem gdy ją zobaczył.
- Hej - odpowiedziała i również się uśmiechneła. Poczułam się zazdrosna w tym momencie. Dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do gorgony. - Co tam? - zapytała, nadal się uśmiechając.
- Możemy pogadać? U mnie. - podkreślił, po zadaniu pytania.
Teraz to serio, byłam na tyle zła, że chciałam podejść i go wywalić. I uwierzcie zrobiłabym to, gdyby nie dłoń, która mnie zatrzymała gdy miałam zamiar wstać z łóżka.
Spojrzałam na właścicielkę dłoni, która mówiła nieme "zostań".
Kiwnęłam powoli głową, na co dziewczyna niezauważalnie się uśmiechneła i odsunęła swoją rękę ode mnie.
Widziałam jak moja dziewczyna wychodzi z Ajaxem z naszego pokoju.
- Nie denerwuj się. - szepnęła Camila, która wcześniej mnie powstrzymała przed wyrwaniem flaków temu Petropolus'owi.
- Wolałbym go przybić do ściany pistoletem na gwoździe niż "nie denerwować się". - Powiedziałam z sarkazmem.
___________________________________________
Dajcie znać co myślicie. 🔪^_^
Podoba wam się rozdział? 🤨😏
Myślicie, że Camila dobrze zrobiła powstrzymując Wednesday? 😀🤡
BAJO💙
🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁🎁
![](https://img.wattpad.com/cover/332919086-288-k905648.jpg)
CZYTASZ
Z przyjaźni do miłości ¦ Wenclair
FanfictionWednesday Addams i Enid Sinclair to przyjaciółki i współlokatorki, pewnego dnia jednak wszystko się zmieni... - 𝑀𝑜𝑧̇𝑒 𝑠𝑝𝑟𝑜́𝑏𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦? - 𝑧𝑎𝑝𝑦𝑡𝑎ł𝑎 𝑡𝑎𝑘 𝑐𝑖𝑐ℎ𝑜, 𝑧̇𝑒 𝑙𝑒𝑑𝑤𝑜 𝑐𝑜 𝑏𝑦ł𝑎𝑚 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑎 𝑐𝑧𝑦 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒 𝑢𝑠ł...