Rozdział 27 - Zrób To.

724 32 94
                                    

Na samym starcie proszę was: O spokój jak skończycie czytać.

Pov: Wednesday

- Jak było u Ajaxa? - Zapytałam Enid.

- Nic ciekawego. - odpowiedziała.
*/to fajnie/*

Camila, dziwnie się zachowywała. Patrzyła na Enid z nieufnością na twarzy.

- Camila, wszytko okej? - zapytała Yoko, która również zauważyła dziwne zachowanie koleżanki.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, jedynie odwróciła wzrok w stronę drzwi.

- Wiecie co? Muszę iść napisać rozdział. - Powiedziała, wybiegając po chwili z pokoju, nie czekając nawet na niczyją odpowiedź.

- Okej, nawet nie pytam dlaczego wybiegła. - Powiedziała Yoko.

- Może ma zawroty głowy, w końcu zderzyła się z drzwiami. - Powiedziała Enid.
*/szkoda, że nie zderzyła się z rzeczywistością/*

- W ogóle Enid. Co chciał od ciebie Ajax? - zapytała Divina. Trafne pytanie.

- Nic takiego. Nieważne. - Powiedziała dziwnie zestresowana.

Chyba jednak mam o co być zazdrosna.

- Dobra mniejsza. Idę pisać powieść. - Powiedziałam. Podczas gdy zasiadałam do biurka, przypomniałam sobie o aplikacji wspomnianej przez nową uczennice Nevermore.

Wzięłam smartfon do ręki i wystukałam nazwę aplikacji w appstore.

Gdy wyskoczyła mi odpowiednia aplikacja, zainstalowałam ją, po chwili w nią wchodząc. */dobrze, że nie wchodzisz w kogoś/*

Po wejściu do aplikacji, wyskoczyły mi dwie opcje: Zaloguj się. Zarejestruj się.

Nie wiem co kliknąć. Odpuszczę na teraz, później jak Camila wróci to zapytam.

Retrospekcja: Po przyjściu Ajaxa

Pov: Enid

Przed chwilą do pokoju wszedł Ajax, poprosił mnie o rozmowę na osobności, widziałam, że Wednesday chciała wstać, ale w odpowiednim momencie Camila złapała ją za rękę. Zrobiłam się lekko zazdrosna, gdyż moja partnerka nawet nie zareagowała na to.

Zgodziałam się na wyjście z pomieszczenia w towarzystwie przyjaciela, kierując się z nim prawdopodobnie w stronę jego pokoju.

Gdy znajdywaliśmy się przed miejscem docelowym, chłopak wyciągnął klucz z kieszeni, przekręcając go w zamku, powodując po chwili otwarcie drzwi na oścież.

Weszliśmy do środka, siadając na łóżku chłopaka. Chłopak podał nam dwa napoje. Tak ładnie pachniało, że swojej porcji napiłam się natychmiast.

- O czym chciałeś pogadać? - Zapytałam z uśmiechem.

- O nas. - powiedział.

- O nas? - dopytałam.

- Tak, o nas. Znaczy, nie o nas, ale o nas. - powiedział zmieszany.

Westchnęłam w dezaprobacie. Wstałam z łóżka, widząc po chwili, że chłopak wykonał to samo.

- Wytłumacz jeszcze raz. Jakich nas? - Zapytałam.

- O naszej przyjaźni i twojej relacji z Wednesday. - powiedział zrezygnowany.

- Okej, to mów. - Powiedziałam.

- Lubię cię. Bardzo. Wiesz o tym. Przyjaźnimy się, ale to nie jest dla mnie wystarczające. Nie chcę Ci psuć tego co masz z Wednesday, bo widzę, że jest między wami dobrze i zależy wam na sobie, ale muszę zapytać. - powiedział, podchodząc bliżej. - Mogę? - zapytał, patrząc nieprzerwanie na moje usta, po chwili łapiąc mnie w talii.

Z przyjaźni do miłości ¦ Wenclair Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz