Pov: Wednesday
Dziewczyna słysząc mój ton odsunęła się ode mnie.
- Ja chciałam cie przeprosić. To było głupie, że Cię okłamałam. - Powiedziała dziewczyna, no co odpowiedziałam skinieniem głowy, w potwierdzeniu jej słów.
Enid przez chwilę się nie odzywała.
- Zerwałam z Ajaxem. - Powiedziała po chwili wpatrywania się we mnie.
Kiwnęłam głową.
- Nie odezwiesz się? - Zapytała.
- A co mam powiedzieć? "Cieszę się bądźmy razem"? - Zapytałam sarkastycznie.
- Rozumiem, że mogło cię to zaboleć.. - zaczęła mówić, ale jej przerwałam.
- Posłuchaj Enid. Nie chcę się pakować jako osoba z drugiego planu do twojego cudownego związku, z chłopakiem, którego kochasz. - Powiedziałam patrząc dziewczynie w oczy.
- Nie jestem już z nim! - Krzyknęła.
- Wcześniej też to mówiłaś! - Również krzyknęłam, tym razem waląc pięścią o ścianę obok mnie.
Zapomniałam dodać, cały czas chodziłam w tych cholernych rękawiczkach rowerowych.
- Nadal się zastanawiam po co ci te rękawiczki i dlaczego jak się denerwujesz to odrazu w coś uderzasz. - Powiedziała dziewczyna.
- Daj spokój Enid. Potrzebuję spokoju. - Powiedziałam przecierając oczy palcami.
- Chcesz spokój? Okej, to proszę bardzo. Przeprowadzam się do Yoko! - Wykrzyknęła, przechodząc na swoją stronę pokoju.
- Wiesz, że nie o to mi chodziło. - Powiedziałam.
- A o co? Chcę z tobą być, a ty cały czas wysyłasz mi sprzeczne sygnały. - Powiedziała.
- Enid. Ty też dajesz mi sprzeczne sygnały i jakoś nie narzekam. - Mówiłam do dziewczyny pakującej torbę.
Dziewczyna się nie odezwała, tylko odwróciła się w moją stronę, z torbą w ręce.
- Wyprowadzam się. - Powiedziała.
- Wyprowadzasz się z mojego powodu, gdy to ty zawiniłaś? - Zapytałam, co było błędem.
Dziewczyna przeszła obok mnie, trącając mnie ramieniem.
Po chwili jedyne co mogłam usłyszeć, to trzaśnięcie drzwiami.Naprawdę wyniosła się do Yoko, lub mnie okłamała i się przeprowadziła do Ajaxa.
Mniejsza.Usiadłam przy oknie, chowając twarz w swoje kolana.
Totalnie nie wiem co mam robić.
Zresztą mniejsza o to.
Przecież nie będę się rozczulać, nie jestem jakimś dzieckiem, ani Pugsleyem.Wstałam spod okna podchodząc do swojego biurka, zaczynając pisać następny rozdział powieści.
Time skip: Następny dzień: po lekcjach.
Pisząc kolejny rozdział usłyszałam pukanie do drzwi. Nie odezwałam się mając nadzieję, że osoba stojąca pod drzwiami, najzwyczajniej w świecie sobie pójdzie.
Niestety się tak nie stało.Do pokoju weszła Enid.
- Cześć - Powiedziała po cichu.
- Enid. Wyjdź. - Powiedziałam obojętnie.
- To też mój pokój. - odpowiedziała pewnie.
Wstałam od biurka, podchodząc do niej.
- Od wczoraj już nie. Sama tak powiedziałaś. Teraz twój pokój jest u Yoko. - Powiedziałam, przez cały swój wywód patrząc dziewczynie w oczy.
Dziewczyna parsknęła śmiechem.
- Dobrze, skoro tak sprawę stawiasz. - Powiedziała, przechodząc na drugą stronę pokoju. - Wezmę tylko swoje ostatnie rzeczy i już nigdy więcej mnie tu nie zobaczysz. - Powiedziała.
Spuściłam oczy w dół.
Przeszłam do swojego biurka.
Znowu zasiadłam na krześle, szykując się do pisania kolejnych linijek.Po jakimś czasie ponownie mogłam usłyszeć trzaskanie drzwiami.
Nie wytrzymałam.
Zdjęłam z biurka swoją maszynę do pisania razem z zapełnionymi, jak i pustymi kartkami papieru.
Następnie wywróciłam stół do góry nogami, niestety jednak nawet to nie pomogło mi rozładować emocji.
Zerknęłam w róg pokoju, zobaczyłam tam moją wiolonczelę.
No właśnie, wiolonczela.Wzięłam ją na balkon.
Położyłam ją, opierając o barierkę.
Wróciłam do pokoju po krzesło, które następnie wzięłam i położyłam na balkonie.Usiadłam na krześle biorąc wiolonczelę.
Zaczęłam na niej grać.
Pov: Enid
- Rozumiesz to bo ja nie! - Krzyknęłam po opowiedzeniu przyjaciółce całej sytuacji.
- Ja ją rozumiem. - Powiedziała.
Nie odpowiedziałam.
Usiadłam przy oknie, słysząc po chwili jakąś melodie.
- Słyszysz? - Zapytałam przyjaciółki.
- Tak, jakaś melodia. - Powiedziała.
- To wiem, ale skąd? - zapytałam.
W tym momencie do pokoju wbiegł Ajax.
- Słyszałyście melodie grającą przez Wednesday? - Zapytał.
- Tą melodie gra Wednesday? - Zapytałam.
- Tak. - odpowiedział.
Wyszłam z pokoju, kierując się do pokoju mojego i Wednesday. Wiem obiecałam, że tam więcej nie przyjdę, ale wymyślę, że znowu czegoś zapomniałam.
Weszłam do pokoju, kierując się odrazu na balkon.
Po jakimś czasie Wednesday przestała grać, podchodząc do barierki o którą byłam oparta.- Myślałam, że już tu nie przyjdziesz. - Powiedziała, nawiązując do mojej obietnicy.
- Tak, ale zapomniałam mojego srebnego lakieru do paznokci. Nazywa się: Silvermoon Nial Polish. - Powiedziałam.
- Po raz kolejny czego zapomniałaś. - Powiedziała.
- No wiem, ale to nie moja wina. - Powiedziałam.
___________________________________________
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
CZYTASZ
Z przyjaźni do miłości ¦ Wenclair
FanficWednesday Addams i Enid Sinclair to przyjaciółki i współlokatorki, pewnego dnia jednak wszystko się zmieni... - 𝑀𝑜𝑧̇𝑒 𝑠𝑝𝑟𝑜́𝑏𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦? - 𝑧𝑎𝑝𝑦𝑡𝑎ł𝑎 𝑡𝑎𝑘 𝑐𝑖𝑐ℎ𝑜, 𝑧̇𝑒 𝑙𝑒𝑑𝑤𝑜 𝑐𝑜 𝑏𝑦ł𝑎𝑚 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑎 𝑐𝑧𝑦 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒 𝑢𝑠ł...