Rozdział 15 - Enid Wyjdź

753 33 11
                                    

Pov: Wednesday

Dziewczyna słysząc mój ton odsunęła się ode mnie.

- Ja chciałam cie przeprosić. To było głupie, że Cię okłamałam. - Powiedziała dziewczyna, no co odpowiedziałam skinieniem głowy, w potwierdzeniu jej słów.

Enid przez chwilę się nie odzywała.

- Zerwałam z Ajaxem. - Powiedziała po chwili wpatrywania się we mnie.

Kiwnęłam głową.

- Nie odezwiesz się? - Zapytała.

- A co mam powiedzieć? "Cieszę się bądźmy razem"? - Zapytałam sarkastycznie.

- Rozumiem, że mogło cię to zaboleć.. - zaczęła mówić, ale jej przerwałam.

- Posłuchaj Enid. Nie chcę się pakować jako osoba z drugiego planu do twojego cudownego związku, z chłopakiem, którego kochasz. - Powiedziałam patrząc dziewczynie w oczy.

- Nie jestem już z nim! - Krzyknęła.

- Wcześniej też to mówiłaś! - Również krzyknęłam, tym razem waląc pięścią o ścianę obok mnie.

Zapomniałam dodać, cały czas chodziłam w tych cholernych rękawiczkach rowerowych.

- Nadal się zastanawiam po co ci te rękawiczki i dlaczego jak się denerwujesz to odrazu w coś uderzasz. - Powiedziała dziewczyna.

- Daj spokój Enid. Potrzebuję spokoju. - Powiedziałam przecierając oczy palcami.

- Chcesz spokój? Okej, to proszę bardzo. Przeprowadzam się do Yoko! - Wykrzyknęła, przechodząc na swoją stronę pokoju.

- Wiesz, że nie o to mi chodziło. - Powiedziałam.

- A o co? Chcę z tobą być, a ty cały czas wysyłasz mi sprzeczne sygnały. - Powiedziała.

- Enid. Ty też dajesz mi sprzeczne sygnały i jakoś nie narzekam. - Mówiłam do dziewczyny pakującej torbę.

Dziewczyna się nie odezwała, tylko odwróciła się w moją stronę, z torbą w ręce.

- Wyprowadzam się. - Powiedziała.

- Wyprowadzasz się z mojego powodu, gdy to ty zawiniłaś? - Zapytałam, co było błędem.

Dziewczyna przeszła obok mnie, trącając mnie ramieniem.
Po chwili jedyne co mogłam usłyszeć, to trzaśnięcie drzwiami.

Naprawdę wyniosła się do Yoko, lub mnie okłamała i się przeprowadziła do Ajaxa.
Mniejsza.

Usiadłam przy oknie, chowając twarz w swoje kolana.

Totalnie nie wiem co mam robić.
Zresztą mniejsza o to.
Przecież nie będę się rozczulać, nie jestem jakimś dzieckiem, ani Pugsleyem.

Wstałam spod okna podchodząc do swojego biurka, zaczynając pisać następny rozdział powieści.

Time skip: Następny dzień: po lekcjach.

Pisząc kolejny rozdział usłyszałam pukanie do drzwi. Nie odezwałam się mając nadzieję, że osoba stojąca pod drzwiami, najzwyczajniej w świecie sobie pójdzie.
Niestety się tak nie stało.

Do pokoju weszła Enid.

- Cześć - Powiedziała po cichu.

- Enid. Wyjdź. - Powiedziałam obojętnie.

- To też mój pokój. - odpowiedziała pewnie.

Wstałam od biurka, podchodząc do niej.

- Od wczoraj już nie. Sama tak powiedziałaś. Teraz twój pokój jest u Yoko. - Powiedziałam, przez cały swój wywód patrząc dziewczynie w oczy.

Dziewczyna parsknęła śmiechem.

- Dobrze, skoro tak sprawę stawiasz. - Powiedziała, przechodząc na drugą stronę pokoju. - Wezmę tylko swoje ostatnie rzeczy i już nigdy więcej mnie tu nie zobaczysz. - Powiedziała.

Spuściłam oczy w dół.
Przeszłam do swojego biurka.
Znowu zasiadłam na krześle, szykując się do pisania kolejnych linijek.

Po jakimś czasie ponownie mogłam usłyszeć trzaskanie drzwiami.
Nie wytrzymałam.
Zdjęłam z biurka swoją maszynę do pisania razem z zapełnionymi, jak i pustymi kartkami papieru.
Następnie wywróciłam stół do góry nogami, niestety jednak nawet to nie pomogło mi rozładować emocji.
Zerknęłam w róg pokoju, zobaczyłam tam moją wiolonczelę.
No właśnie, wiolonczela.

Wzięłam ją na balkon.

Położyłam ją, opierając o barierkę.
Wróciłam do pokoju po krzesło, które następnie wzięłam i położyłam na balkonie.

Usiadłam na krześle biorąc wiolonczelę.

Zaczęłam na niej grać.

Pov: Enid

- Rozumiesz to bo ja nie! - Krzyknęłam po opowiedzeniu przyjaciółce całej sytuacji.

- Ja ją rozumiem. - Powiedziała.

Nie odpowiedziałam.

Usiadłam przy oknie, słysząc po chwili jakąś melodie.

- Słyszysz? - Zapytałam przyjaciółki.

- Tak, jakaś melodia. - Powiedziała.

- To wiem, ale skąd? - zapytałam.

W tym momencie do pokoju wbiegł Ajax.

- Słyszałyście melodie grającą przez Wednesday? - Zapytał.

- Tą melodie gra Wednesday? - Zapytałam.

- Tak. - odpowiedział.

Wyszłam z pokoju, kierując się do pokoju mojego i Wednesday. Wiem obiecałam, że tam więcej nie przyjdę, ale wymyślę, że znowu czegoś zapomniałam.

Weszłam do pokoju, kierując się odrazu na balkon.
Po jakimś czasie Wednesday przestała grać, podchodząc do barierki o którą byłam oparta.

- Myślałam, że już tu nie przyjdziesz. - Powiedziała, nawiązując do mojej obietnicy.

- Tak, ale zapomniałam mojego srebnego lakieru do paznokci. Nazywa się: Silvermoon Nial Polish. - Powiedziałam.

- Po raz kolejny czego zapomniałaś. - Powiedziała.

- No wiem, ale to nie moja wina. - Powiedziałam.

___________________________________________

:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)

Z przyjaźni do miłości ¦ Wenclair Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz