Pov: Wednesday
- Wiem, wiem, ale pomyśl. Enid jest z tobą, a to jest jej tylko przyjaciel. Więc nie masz o co być zazdrosna. - Usłyszałam od zielonookiej.
- Fakt. Jest to jej przyjaciel, ale również były chłopak, którego zarzekała się, że kochała. - Powiedziałam zdenerwowana.
- Niby tak, ale zgadzam się z Camilą. - Usłyszałam od Yoko.
- Wiesz pewnie niedługo wróci. I powie co od niej chciał. - poparła ich Divina.
- A jak nie.. To zawsze możemy gdzieś wyjść. Na przykład do kawiarni Tylera. - zasugerowała Spellman.
- Myślicie, że Enid nie była by na nas zła? - Zapytałam.
- O co by miała być zła, jakby została poinformowana? - zapytała wstając z łóżka.
- Nie wiem czy chce mi się gdzieś iść. - Powiedziałam do dziewczyn znudzona.
- To zawsze, żeby nie było nudy. Możemy pokomentować swoje książki. Najwyżej Yoko z Diviną, będą mieć nas za wariatki. - Zaśmiała się. Nie był to taki zły pomysł, ale nie wiem czy chcę żeby ktoś czytał moją powieść.
- Dawaj Wednesday zgódź się. - Powiedziała Divina.
Spojrzałam w stronę Yoko, której oczy wyglądały jak ta scena z kotem w butach w shrek'u.
- Dobra niech wam będzie. - wykrzyknęłam wstając z wygodnego materaca.
Divina z Yoko zaczęły skakać po moim pokoju w pokazaniu, jak bardzo się cieszą z mojej zgody. Ja z Camilą natomiast patrzyłyśmy na nie jak na idiotki.
- Jakbyśmy kiedyś je chciały się z tego śmiać, musimy im wymyślić przezwiska, żeby nas nie zabiły. - szepnęła, tak by dziewczyny nie usłyszały.
Spojrzałam na nią.
- Nie wiem szczurze, zastanowię się. - Powiedziałam.
- Aha. Fajnie wiedzieć, że jestem szczurem. Muszę się matce pochwalić. - Powiedziała ze śmiechem.
- Ty byś lepszych ksywek nikomu nie wymyśliła. - Powiedziałam uszczypliwie.
- Jesteś pewna? - zapytała z uśmiechem złoczyńcy.
- Okej. Wymyśl ksywke dla Enid. - Powiedziałam pewna siebie. Wątpię, żeby znalazła jakąś odpowiednią i oryginalną nazwę by opisać moją dziewczynę.
- Rainbow-Wolf. - Powiedziała odrazu pewna siebie.
- Ty suko! Ty już to wymyśliłaś! - Powiedziałam, ze wzrokiem jakbym chciała wyrwać jej wszystkie wnętrzności.
- Ty ty. Śmierć nie pozwalaj sobie. - powiedziała.
- No co za..- nie dokończyłam.
- Nie no. A tak serio nie wiem jaką ksywke mogłabym ci nadać. - Powiedziała w zamyśleniu.
- Napewno nie śmierć. - Powiedziałam.
Dziewczyna skinęła głową w zgodzie.
- Cerber może? - zapytała z uśmiechem.
- Ja ci zaraz dam cerbera! - krzyknęłam podchodząc w stronę dziewczyny.
- Tylko nie wyśsij mi krwi chica vampiro - ledwo wytrzymywała ze śmiechu.
Zaczęłam ją gonić po pokoju.
Dziewczyny natychmiastowo zeszły nam z drogi, przyglądając się zaistniałej sytuacji.
No cóż mogę powiedzieć, w ich oczach musiało wyglądać to komicznie, bo pękały ze śmiechu.- Chodź tu, bo zaraz użyje pistoleta na gwoździe! - wykrzyknęłam w jej stronę, na co dziewczyna się zatrzymała w miejscu.
- Dobrze, że nie pistolet na klej. Słuchaj ja wiem, że jestem ideałem i każdy by mnie chciał na ścianie ale bez przesady! - odkrzyknęła. - Propos dekoracji, mogłabyś jakoś przyozdobić tą ścianę. Jakaś krew, serce, zdjęcie zbrodni. Cokolwiek. A nie.- Powiedziała. Pokazując przy tym środkowy palec.
A to wredny człowiek.
Znowu zaczęłam ją gonić.
Gdy przybliżyła się do drzwi, te się otworzyły powodując zderzenie.
Zatrzymałam się i zaczęłam śmiać.Dziewczyna spojrzała się na mnie, wzrokiem zdenerwowanego mordercy, po czym również zaczęła się śmiać.
- O boże! Przepraszam! - Krzyknęła Enid podbiegając do koleżanki. - Nic ci nie jest? - zapytała.
- Jeszcze żyje. - Oznajmiła przez śmiech.
Enid pomogła jej wstać.
- Ty śmierć. Z kościoła nocy się urwałaś? - zapytała.
- Chyba serio chcesz dostać tym pistoletem na gwoździe. - Powiedziałam
- Nie, wolałabym, zapisać się na szermierke, żeby was tam wszystkich rozłożyć. - odrzekła uśmiechnięta.
- Lubisz szermierke? - Zapytałam z Yoko w tym samym czasie.
- Nie, uwielbiam. W poprzedniej szkole byłam jedną z lepszych w tym sporcie. - odpowiedziała.
- Musisz się do nas zapisać. - Krzyknęła Yoko, podchodząc do dziewczyny.
- Zapisze się. Nie musisz się o to martwić. Proponuję wam trochę potrenować, bo zmiecie was z planszy. - Wybuchła śmiechem chwilę po wypowiedzeniu tego.
- Skoro jesteś taka dobra z szermierki. To musisz mnie i Enid nauczyć. - Powiedziała Divina.
- Chętnie. - Odpowiedziałam zielonooka. Przestała się śmiać, mimo to nadal na jej twarzy widniał lekki uśmiech.
___________________________________________
A TAKI TROCHĘ ŚMIESZNY ROZDZIAŁ. 🤣
Mam nadzieję, że się wam podobał. ^_^
Nudzi mi się w życiu, więc chętnie przeczytam wasz ranking postaci z tej książki. ;-)😀🥇
Naszła mnie wena więc proszę bardzo drugi rozdział dzisiaj.
BAJO💙
CZYTASZ
Z przyjaźni do miłości ¦ Wenclair
FanfictionWednesday Addams i Enid Sinclair to przyjaciółki i współlokatorki, pewnego dnia jednak wszystko się zmieni... - 𝑀𝑜𝑧̇𝑒 𝑠𝑝𝑟𝑜́𝑏𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦? - 𝑧𝑎𝑝𝑦𝑡𝑎ł𝑎 𝑡𝑎𝑘 𝑐𝑖𝑐ℎ𝑜, 𝑧̇𝑒 𝑙𝑒𝑑𝑤𝑜 𝑐𝑜 𝑏𝑦ł𝑎𝑚 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑎 𝑐𝑧𝑦 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒 𝑢𝑠ł...