Pov: Wednesday
- O, czyli już idziesz kupić pierścionek? - zapytała szeroko uśmiechnięta. Też się uśmiechnęłam.
- Jutro pójdę, znaczy dzisiaj rano. - Powiedziałam, przypominając sobie zaraz która jest godzina.
Może ona sobie żartuje z tego, ale ja nie. Naprawdę pójdę jej po tej pierścionek. Wybiorę najlepszy jakie znajdę i oświadczę jej się w jakimś romantycznym miejscu.
Mój uśmiech poszerzył się od razu bardziej, gdy tylko o tym wszystkim pomyślałam.
Będę musiała się kogoś poradzić. Mam nadzieję, że Camila będzie w stanie mi jakoś pomóc. Bo ani Diviny ani Yoko, ani nikogo innego o pomoc niestety nie poproszę.
Dlaczego? A no odpowiedź jest oczywista. Wygadają chwilę po dowiedzeniu się o tym. Przecież je znam na tyle, że wiem to.
Nie umieją dochować takiej tajemnicy.
Ponownie pocałowałam dziewczynę, tym razem na dłużej. Chciałam się odsunąć, ale dziewczyna przyciągnęła mnie bliżej siebie. Oparłam dziewczynę o ścianę i połączyłam nasze języki w walce dominacyjnej, jak zawsze, oczywiście ją wygrałam. Ucałowałam dziewczynę w policzek i zaczęłam schodzić niżej. Zrobiłam strużkę ze swojej śliny, w kierunku szyi wilkołaczki. Od razu gdy tam dotarłam zaczęłam robić jej malinki.
Przygryzałam delikatnie szyję dziewczyny, po chwili ją liżąc, by jej nie piekło.
Włożyłam rękę pod jej bluzkę i zaczęłam delikatnie masować jej brzuch, cały czas zajmując się jej szyją.
Chciałam żeby potrwało to dłużej, tym bardziej słysząc cięższy oddech dziewczyny i czując jej cudowne paznokcie wbijające się w moje ramiona. Ale niestety przypomniało mi się, która jest godzina. A z samego rana jak się obudzę, jeszcze przed dziewczyną chciałam iść szukać dla niej idealnej biżuterii.
Odsunęłam się od niej.
- Dobra. Kładźmy się już spać. - Powiedziałam i powędrowałam w kierunku posłania, ciągnąć za rękę dziewczynę za sobą.
Położyłyśmy się na łóżku, wtulając się w siebie i tak zasnęłyśmy.
Time skip:
Obudziłam się pierwsza. Wydostałam się z objęć jeszcze śpiącej dziewczyny i pognałam szybkim, ale cichym krokiem do łazienki.
Z tego wszystkiego zapomniałam wziąć ze sobą ciuchów wyjściowych, na przebranie, więc byłam zmuszona po nie wrócić do pomieszczenia.
Podeszłam do szafy wybrałam ciuchy które mi się podobały i wzięłam je ze sobą.
Przebrałam się w nie, a następnie zrobiłam delikatny makijaż. W późniejszej kolejności pobiegłam do kuchni po jedzenie.
Gdy już je wzięłam wróciłam szybko do pokoju. Śniadanie dla dziewczyny położyłam na stole bliżej łóżka. A swoje zjadłam od razu. Jak już zjadłam, wyruszyłam ponownie do toalety, tym razem tylko po to by umyć zęby.
Gdy już to zrobiłam, opłukałam twarz i wybiegłam w kierunku odpowiedniego pokoju.
Nie kłopocząc się z pukaniem otworzyłam drzwi na oścież, z towarzyszącym przy tym hukiem.
Żadna się nie obudziła, no cóż. Podbiegłam do łóżka na którym spała koleżanka po którą przybyłam.
Najpierw lekko ją szturchnęłam, myśląc, że może to ją rozbudzi. Niestety musiałam wyciągnąć mocniejsze działa, ze względu iż mój plan nie zadział.

CZYTASZ
Z przyjaźni do miłości ¦ Wenclair
FanficWednesday Addams i Enid Sinclair to przyjaciółki i współlokatorki, pewnego dnia jednak wszystko się zmieni... - 𝑀𝑜𝑧̇𝑒 𝑠𝑝𝑟𝑜́𝑏𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦? - 𝑧𝑎𝑝𝑦𝑡𝑎ł𝑎 𝑡𝑎𝑘 𝑐𝑖𝑐ℎ𝑜, 𝑧̇𝑒 𝑙𝑒𝑑𝑤𝑜 𝑐𝑜 𝑏𝑦ł𝑎𝑚 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑎 𝑐𝑧𝑦 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒 𝑢𝑠ł...