Nicole
- Jesteś pewien, że chcesz to zrobić? – zapytałam po raz kolejny, przytrzymując telefon ramieniem. Jedną ręką trzymałam torbę z zakupami, a drugą zamknęłam drzwi, upewniając się, że zamek na pewno trzyma. Nie mieszkaliśmy w najgorszej okolicy, ale nie należała też do najlepszych. Chiński bar na parterze przyciągał czasem bardzo dziwną klientelę.
- Twoja wiara w moje możliwości jest naprawdę motywująca – rzucił brat po drugiej stronie linii lekko urażonym tonem.
- Wiesz, że wierzę w ciebie bardziej niż ktokolwiek inny – poinformowałam odkładając zakupy na blat w kuchni, po czym weszłam do miniaturowego salonu w połowie zamienionego w biuro mojego chłopaka, który siedział właśnie przed komputerem ze słuchawkami na uszach. Kiedy do niego podeszłam, podniósł wzrok znad ekranu, i wyciągnął szyję żądając pocałunku na powitanie. Połączyłam nasze wargi na kilka sekund. – Po prostu się o ciebie martwię – powiedziałam do brata, słysząc jego zirytowane jęknięcie po drugiej stronie.
- Przekaż mojemu najlepszemu przyjacielowi, że bardzo się cieszę, że nie potrafi trzymać łap przy sobie nawet kiedy rozmawiamy.
Uśmiechnęłam się, kiedy Michael słysząc słowa dochodzące z mojego telefonu, wciągnął mnie sobie na kolana.
- Tak się składa, że dopiero pocałowałem ją na powitanie – odezwał się na tyle głośno, żeby mój brat mógł go usłyszeć. – Za prawdziwą robotę dopiero mam zamiar się zabrać – oznajmił, na potwierdzenie składając powolny pocałunek na mojej szyi, nie byłoby tego słychać gdyby nie moje zaskoczone westchnienie.
- Naprawdę czasami mam ochotę was zamordować – warknął Damon - Toleruję wasz związek, ale nie koniecznie muszę brać udział w waszym życiu seksualnym. Wystarczy, mi świadomość, że to robicie, nie potrzebuję tego słuchać.
Roześmiałam się, odsuwając od siebie głowę Michaela, uśmiechnął się, kładąc dłonie na moich biodrach.
- Z tego co wiem, nie masz dziewczyny, więc wiesz...
Szturchnęłam go w pierś sugerując, że powinien się zamknąć, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli.
- Dosyć tego – przerwałam im. - Damon, nie próbuj odwracać mojej uwagi, rozmawialiśmy właśnie o twoim nowym pomyśle na firmę.
- To nie pomysł – poprawił mnie. – To już założona działalność, oficjalnie zaczynamy w przyszłym tygodniu, ale bez jakiś specjalnych atrakcji.
Przewróciłam oczami. Trochę dziwnie byłoby gdyby firma personalizująca samochody i motocykle miała wypasioną imprezę na otwarcie. Balony się przydadzą, ale poza tym... to raczej bez sensu.
Damon często wkręcał się w nowe projekty w stu procentach, obydwoje byliśmy mocno skupieni na karierach, z tym, że ja traktowałam to na poważnie, byłam tą najbardziej odpowiedzialną z całej naszej trójki. Obaj chłopcy, których kochałam nad życie, byli marzycielami. Uwielbiałam to w nich, chociaż czasami irytowało mnie bardziej niż cokolwiek innego. Gdyby tylko genialni i samowystarczalni mężczyźni nie biegli do kobiety za każdym razem, kiedy coś w ich życiu nie układa się po ich myśli byłoby idealnie. Faceci z reguły byli zwycięzcami, przyznanie się do przegranej było poniżej ich godności.
- Jesteś pewien, że dokładnie to wszystko przemyślałeś? – zapytałam po raz kolejny.
- Nie traktuj mnie jak dziecka, to ja jestem starszy.
- Co nie oznacza wcale, że jesteś mądrzejszy – odcięłam się.
Michael zaczął się śmiać tak mocno, że aż mną zatrzęsło. Uderzyłam go w ramię, żeby siedział cicho.
CZYTASZ
Ignite [18+] Trylogia Falling #1 (zakończone)
RomanceNicole Elizabeth Saint prowadzi poukładane życie skupione wokół pracy i ukochanego chłopaka. Dopóki jest zajęta, jest szczęśliwa. W końcu tak długo jak nie poświęcasz uwagi swoim problemom możesz udawać, że ich nie ma. Do czasu. Podczas imprezy firm...