16. Jeszcze więcej presji

2.8K 99 3
                                    

Nicole

Po południu kiedy załatwiłam już wszystkie sprawy u Rick'a postanowiłam jeszcze zajrzeć do biura, musiałam porozmawiać z szefową która dała mi kilka dni wolnego w związku ze śmiercią babci i zapewnić, że będę w stanie nadrobić wszystkie zaległości, nie to żebym kiedykolwiek dała jej powody aby w to wątpić. Gdybym się spóźniała, po prostu rzuciłabym spanie.

Po dotarciu na górę zauważyłam Stacy siedzącą na recepcji i uśmiechającą się na mój widok.

- Jak się czujesz? – zapytała kiedy pochyliłam się nad wysokim blatem opierając się na nim.

Lekko wzruszyłam ramionami. Nie chciałam kłamać.

- Nawet nieźle – zapewniłam. – Babcia miała już swoje lata – powiedziałam jakby to miało jakkolwiek pomóc. Ból spowodowany stratą wydawał się nie słuchać logicznych wyjaśnień które proponowałam wszystkim.

- Tak jest lepiej – rzuciła Stacy zakrywając moją dłoń swoją. – Mówiłaś, że była chora, cierpiała, teraz jest jej lepiej.

- Masz rację – odpowiedziałam mechanicznie chociaż w ogóle tego nie czułam. Nadal uważałam się z tego powodu za egoistkę, ale wolałam żeby babcia trochę dłużej się tutaj z nami pomęczyła. – Masz coś dla mnie? – zapytałam zmieniając temat.

- Kilka listów – odpowiedziała lżejszym tonem. – Ale nic szczególnie ważnego, za to szefowa chodzi ostatnio jak chmura gradowa, wszyscy unikają jej jak ognia, a ja muszę cały czas tu siedzieć i co chwilę jej uwaga pada na mnie – poskarżyła się wydymając usta jak niezadowolone dziecko. – Wiesz że ostatnio zapytała co ja robię przez całe osiem godzin, nie wiem o co tu chodzi, chyba chce zwiększyć wydajność, albo wydaje jej się, że zajmuję się rzeczami nie związanymi z pracą.

- Ostatnio oglądałaś buty na służbowym komputerze – przypomniałam zarabiając od niej mordercze spojrzenie.

- Buty do pracy – podkreśliła. – Więc to nadal praca, mój wizerunek jest naszą wizytówką, jako, że jestem pierwszym co widzą przychodzący tutaj.

Miałam nadzieję, że nie widzi jak przewracam oczami.

- Problem polega na tym, że przyszłam porozmawiać z szefową, ale skoro mam ryzykować urwaniem głowy może jednak się powstrzymam.

- Mam ci przypomnieć, że odkąd złapałaś Hale'a jesteś jedyną osobą w tym biurze która nie musi martwić się o swoją przyszłość? – zapytała sarkastycznie. – Możesz do niej iść, jest u siebie, tylko pierwsze zajrzyj do Margo wydaje mi się, że ona może wiedzieć coś więcej. Nie pchaj się w paszczę lwa bez odpowiedniego przygotowania.

- Jasne – rzuciłam za siebie zmierzając już w głąb korytarza. Pod drzwiami szefowej przeszłam na palcach w razie gdyby faktycznie zmieniła się w potwora i zyskała lepszy słuch. Nie chciała jej prowokować, a współpraca z Hale'm nawet jeśli była opłacalna nie oznaczała jeszcze, że byłam bezpieczna. W biznesie trzeba ciągle trzymać rękę na pulsie, w innym wypadku szybko wypada się z obiegu.

- Margo - wypowiedziałam imię przyjaciółki kiedy wreszcie znalazłam się w naszym biurze, ale nikogo tam nie zastałam. - Margo jesteś tu – ponowiłam próbę zaglądając przy okazji pod biurka. Musiała gdzieś tu być, nie mogła przecież wyjść stąd niezauważona Stacy miała oko na drzwi od windy, i te prowadzące na klatkę schodową z której nikt nie korzystał też, więc...

Skierowałam się do toalety na końcu korytarza, jedna kabina z trzech była zamknięta.

-Margo - po raz kolejny wypowiedziałam jej imię.

Ignite [18+] Trylogia Falling #1 (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz