Maverick
Giselle zajrzała do mojego biura, kiedy prowadziłem obliczenia dotyczące potencjalnej inwestycji. Nie ufałem nikomu wystarczająco, żeby móc powierzyć mu analizę ryzyka. Jedno mądre hasło brzmiało: „Jeśli chcesz żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam", i taki właśnie miałem zamiar.
- Szefie... - zaczęła niepewnie krzyżując nogi w kostkach. Zamknęła za sobą drzwi, żeby nikt nie mógł usłyszeć naszej rozmowy.
- Giselle mówiłem żeby nikt mi nie przeszkadzał przez najbliższe dwie godziny, wiesz, że to polecenie tyczy się również ciebie?
- Tak wiem szefie – rzuciła niepewnie. – Ale ma pan gościa.
- Nie mam czasu na gości, ktokolwiek to jest powiedz mu, że spotkania ze mną trzeba umawiać z wyprzedzeniem.
- Nie sądzę żeby ten gość chciał, albo potrzebował umawiać spotkania. – Uniosłem wzrok znad ekranu komputera spoglądając na dziewczynę nerwowo zagryzającą wargę.
- Giselle naprawdę nie mam czasu na zabawę – powiedziałem twardo. Lubiłem ją, była kompetentna i całkiem nieźle znała zasady którymi się kierowałem. Do tej pory nie miałem co do niej większych zastrzeżeń, ale ostatnio coraz częściej ignorowała moje polecenia. A naginanie granic nie było raczej czymś, co byłem w stanie tolerować. Postanowiłem, że dam jej ostatnią szansę, i to tylko i wyłącznie dlatego, że nie miałem ochoty na rekrutacje i szkolenie nowego pracownika.
- To policjant, niejaki funkcjonariusz Wells - oznajmiła spoglądając na karteczkę którą trzymała w dłoni. – Mówi, że koniecznie musi z panem porozmawiać, podobno to ważne.
Westchnąłem ciężko wypuszczając z płuc całe powietrze. Naprawdę ostatnie na co miałem w tym momencie ochotę to spotkanie z nim, ale sukinsyn nie pozostawił mi raczej większego wyboru. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że przychodząc do firmy zamiast do mieszkania zmusi mnie do rozmowy, gdybym się stawiał wpadłby tu pewnie z nakazem, a to wyglądałoby jeszcze gorzej w oczach moich pracowników, nie mogłem sobie na to pozwolić.
- Zaproś go – zdecydowałem zbierając z biurka wszystkie dokumenty na które przypadkowo mogłoby paść jego spojrzenie. Wygasiłem też ekran komputera.
Jakieś dwie minuty później drzwi znowu się otwarły i stanął w nich funkcjonariusz Wells we własnej osobie. Młody wysoki mężczyzna o przystojnej twarzy, wystylizowanej fryzurze i w idealnie wyprasowanym mundurze prawie doprowadził mnie do utraty kontroli nad sobą. Do niektórych rzeczy zdążyłem się już przyzwyczaić, do innych nie.
- Funkcjonariusz Wells nie widzieliśmy się od ponad roku, jeśli się nie mylę. – Nasze spojrzenia się spotkały i jego ciemne oczy okazały się być zupełnie surowe. Brawo. Ktoś tu nie próżnował przez cały ten czas. Zmężniał. Musiałem mu to oddać. I przestał wyglądać jak nastolatek, stał się mężczyzną z krwi i kości.
- Nie widzieliśmy się od dokładnie szesnastu miesięcy – oznajmił sztywno. Bez zaproszenia podszedł do mojego biurka i usiadł na krześle naprzeciw mnie. – Ale wcale nie musiało tak być.
- Pierdolenie – przerwałem zanim zdążył się rozkręcić. – Obstawiam, że przyszedłeś tu z jakiegoś konkretnego powodu. I pragnę podkreślić, że nie podoba mi się to jakie przedstawienie odstawiasz przyłażąc tu w mundurze i strasząc większość moich pracowników, ale doceniam inwencję twórczą, zawsze potrafiłeś postępować taktycznie. – Oparłem łokcie na blacie biurka podpierając głowę dłońmi. – Ale taka mała rada na przyszłość: nie startuj do graczy z wyższej ligi, nie znasz ich planszy i prędzej czy później rozgniotą cię jak robaka.
CZYTASZ
Ignite [18+] Trylogia Falling #1 (zakończone)
RomanceNicole Elizabeth Saint prowadzi poukładane życie skupione wokół pracy i ukochanego chłopaka. Dopóki jest zajęta, jest szczęśliwa. W końcu tak długo jak nie poświęcasz uwagi swoim problemom możesz udawać, że ich nie ma. Do czasu. Podczas imprezy firm...