30. Plan B

2.6K 90 7
                                    

Maverick

Dotrwanie do środy było męczarnią. Nie sądziłem, że jestem w stanie uzależnić się od jakiejś osoby, ale nie znajdowałem innego określenia na to jak właśnie się czułem. Chodziłem na spotkania biznesowe, dopinałem inwestycje na ostatni guzik, na szczęście jak do tej pory wszystko szło gładko, robotnicy o dziwo dotrzymywali terminów, ale w głowie cały czas miałem Nicole. Jej złote włosy okalające twarz i opadające gładko na ramiona, jej idealnie gładką miękką skórę, jej pełne rozchylone wargi kiedy zagłębiałem się w niej tak bardzo...

Nie mogłem nawet porządnie się wyspać. Przez większość nocy leżałem na łóżku gapiąc się w drzwi do których ją przyparłem. Nie zrobiłem tej imprezy po to, żeby coś ugrać, nie liczyłem na to że będzie chciała mi się jakoś odwdzięczyć, po prostu poczułem potrzebę zrobienia dla niej czegoś dobrego. Wiedziałem, że weszła do mojej sypialni bo wkurzyła się na swojego chłopaka. Kwestionowałem jej motywy, wolałbym żeby chciała mnie dla mnie, ale nie miałem zamiaru narzekać.

Ta dziewczyna zupełnie mną zawładnęła i byłem gotowy wziąć wszystko co jest mi w stanie zaoferować.

Siedziałem na swoim miejscu w sali konferencyjnej i wreszcie się jej przyglądałem. W koktajlowej rozkloszowanej sukience i szpilkach które dostała ode mnie na urodziny, wyglądała uroczo, jakby była dużo młodsza niż jest. A zarazem była dorosłą, pewną siebie kobietą, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że projekt który przedstawia jest bez skazy, zawarła w nim wszystko co chciałem. Była jak przedłużenie mojego umysłu, podobało mi się to, że rozumiała moje koncepcje i nie musiałem prowadzić jej ze rękę na każdym kroku.

Uśmiechała się opowiadając o kolejnych meblach którymi ekscytowała się dużo bardziej niż to było konieczne. Sam nie mogłem powstrzymać kącików ust od wędrowania w górę, była w swoim żywiole i wyglądała na szczęśliwą.

Przez pół godziny prezentacji słuchałem jej jak zahipnotyzowany. Aż do momentu kiedy przy ostatnim slajdzie poprosiła, żeby poczekać ze świętowaniem, bo ma jeszcze coś ważnego do ogłoszenia. Poczułem ciarki przechodzące wzdłuż mojego kręgosłupa kiedy wyciągnęła rękę w stronę swojego chłopaka.

Wciąż nie wiedziałem po co ten dupek był na firmowej prezentacji. Impreza z partnerami to co innego, ale teraz był tutaj zupełnie niepotrzebny, zgodziłem się na jego obecność tylko dlatego, że Nicole mnie o to poprosiła, gdyby zależało to ode mnie wyrzuciłbym go na zbity pysk. Byłem cholernie zazdrosny.

Kiedy stanął obok niej, obejmując ją w talii poczułem, że zaciskam pięści.

- Jak już wspominałam chciałam, a w zasadzie chcielibyśmy – poprawiła się nie mogąc przestać uśmiechać się tak jakby poprzedniej nocy zasnęła z wieszakiem w ustach. – Coś ogłosić – kontynuowała. Spojrzała na niego niepewnie, jakby chciała zapytać, czy faktycznie powinna to robić. Przytaknął uśmiechając się do niej jakby była najcenniejszym co w życiu miał.

Wyciągnęła lewą rękę zwracając uwagę wszystkich na pierścionek na jej serdecznym palcu.

Jasna cholera.

To nie może być prawda.

To nie może być to co myślę.

- Jesteśmy zaręczeni – praktycznie zapiszczała, potwierdzając moje najgorsze podejrzenia. Wszyscy zaczęli wiwatować i klaskać. Ja nadal zaciskałem pięści, w dodatku zacząłem zgrzytać zębami. Zdawałem sobie sprawę z tego, że muszę się ogarnąć zanim ktoś zacznie cokolwiek podejrzewać, ale nie mogłem się w sobie zebrać. Byłem zły. Nie. Byłem cholernie wściekły i jeszcze bardziej zazdrosny niż kilka minut temu.

Ignite [18+] Trylogia Falling #1 (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz