Maverick
Kiedy obciągnąłem jej spódnice i pociągnąłem za sobą z powrotem do windy, złapała mnie za rękę splatając nasze palce. Z początku miałem zamiar zaprotestować, odsunąć ją od siebie, chciałem uprawiać z nią seks, a jej gest świadczył o zażyłości. Dla każdego kto zobaczyłby nas w tym momencie bylibyśmy zwykłą parą. A ja nie bawiłem się w związki.
Jednak jej ciepła dłoń w mojej sprawiała naprawdę przyjemne wrażenie. Chyba nigdy wcześniej nie trzymałem nikogo za rękę. Spojrzałem na nią z góry kiedy winda zaczęła się zsuwać, prawie wtulała twarz w moje ramię, a kiedy wyczuła na sobie mój wzrok podniosła głowę patrząc mi w oczy. Jej zarumienione policzki były jedynym dowodem orgazmu sprzed kilku minut.
Przyłożyłem dłoń do jej twarzy, przesuwając kciukiem po delikatnych wargach. Wydawała mi się w tym momencie tak delikatna i krucha, że zastanawiałem się, czy przypadkiem zrealizowanie planu który właśnie miałem w głowie zupełnie jej nie zniszczy. Chciałem ją posiąść sprawić, żeby przestała mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
Zacisnąłem palce na jej szczęce trochę mocniej, czując odrobinę nostalgii. Tyle na nią polowałem, że świadomość końca już za kilka godzin była trochę... sam nie wiem. Cholernie chciałem wreszcie ją zdobyć, ale zarazem przyzwyczaiłem się już do jej obecności w moim życiu. Wielka szkoda, że moja obsesja kończy się z pierwszym seksem.
- Patrzysz na mnie jakbyś chciał zjeść mnie żywcem - rzuciła niepewnie starając się rozluźnić atmosferę. Nie miała pojęcia co działo się właśnie w mojej głowie. Dziwnym trafem wydawała się tracić zwyczajową pewność siebie w sytuacjach łóżkowych.
- Spokojnie, nie jestem seryjnym mordercą który pokroi cię na drobne kawałeczki i rozrzuci je po mieście, żeby policja miała ciekawszą zagadkę - powiedziałem z szaleńczym uśmiechem na ustach. - Albo wiesz co, w mojej najnowszej inwestycji jurto mają wylewać beton, jeśli cię tam ukryję...
- Proszę przestań - jęknęła, kiedy jej ciało przyszył dreszcz. Tak łatwo było ją wystraszyć.
- Nie zrobię ci niczego złego - zapewniłem, zbliżając się do niej na tyle, żeby muskać wargami jej usta przy każdym słowie. - Zamierzam tylko skraść kilka twoich oddechów i wyryć się permanentnie w każdym skrawku twojego umysłu.
Sapnęła cichutko przez co kąciki moich ust uniosły się automatycznie.
Kiedy tylko drzwi windy wreszcie otworzyły się z cichym dźwiękiem pociągnąłem ją za sobą. Drzwi mieszkania otworzyłem wpół świadomie praktycznie nieprzytomny z pożądania. Przyparłem ją do ściany łącząc nasze usta w pocałunku, gorącym i głębokim, takim który faktycznie pozbawił ją tchu. Przywarłem do niej całym ciałem dociskając do płaskiej powierzchni.
Jęknęła ze zniecierpliwieniem, kiedy jej palce zaczęły rozpinać guziki mojej koszuli. Doprowadzała mnie do obłędu i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Czułem się zamroczony, jakbym znajdował się pod jej urokiem.
Przesunęła językiem po mojej dolnej wardze, po czym spojrzała mi w oczy, tymi swoimi przeklętymi szczenięcymi oczkami.
- Uklęknij - zażądałem zachrypniętym głosem. Nie tak to sobie wyobrażałem, nie miałem zamiaru prosić ją o obciągnięcie mi w przedpokoju mojego apartamentu, ale cholera. Jeżeli faktycznie to była ostatnia szansa żeby ją dotknąć, musiałem skorzystać.
Jej klatka piersiowa falowała w szaleńczym tempie.
- Tylko nie mów mi, że nigdy tego nie robiłaś? - zapytałem w niedowierzaniem.
- Robiłam - odpowiedziała bez wahania. Wypuściła długi zirytowany oddech, po czym powoli zsunęła się po ścianie. Pozbyłem się koszuli w tym samym czasie w którym ona rozpinała mój pasek. Skupiała się na swoim zadaniu oblizując wargi czubkiem języka. Poczułem jak krew wrze mi w żyłach, na samą myśl o niej, o niej na kolanach...
CZYTASZ
Ignite [18+] Trylogia Falling #1 (zakończone)
RomanceNicole Elizabeth Saint prowadzi poukładane życie skupione wokół pracy i ukochanego chłopaka. Dopóki jest zajęta, jest szczęśliwa. W końcu tak długo jak nie poświęcasz uwagi swoim problemom możesz udawać, że ich nie ma. Do czasu. Podczas imprezy firm...