Nicole
Do mojego mieszkania odwiózł mnie dopiero dwie godziny później. Miałam na sobie jego kaszmirowy sweter który kosztował pewnie więcej niż większość moich ubrań, a ja i tak miałam ochotę rytualnie spalić go jako symbol zerwania mojej relacji z nim. A jednak wiedziałam, że po dotarciu do domu złożę go w kosteczkę i wrzucę głęboko do mojej torebki, żeby móc go jak najszybciej oddać. Nie chciałam być mu niczego winna. Chociaż lekcja której udzielił mi tej nocy była czymś co miałam zamiar wdrożyć w życie.
Zacisnęłam uda czując mrowienie między nogami. Czułam się rozbita. Jakbym doświadczała właśnie wewnętrznego konfliktu. Mentalnie nienawidziłam się za to co właśnie zrobiłam, wiedziałam, że to było złe i na samą myśl o tym że do końca życia będę męczyć się z wyrzutami sumienia robiło mi się niedobrze. Ale nie mogłam nic z tym zrobić, Michael nie mógł się o tym dowiedzieć, nie zrozumiałby, nawet jeśli miałam dobre argumenty.
Fizycznie moje ciało od samego początku elektryzowało się w towarzystwie Mavericka. Pociągała mnie jego władza, pewność siebie i wręcz zwierzęcy seksapil. Domyślałam się, że w łóżku doskonale wiedział co robi, i nie myliłam się.
Zawinęłam się jeszcze szczelniej płaszczem, chociaż w samochodzie było prawie gorąco.
Zacisnął palce na moim nagim kolanie.
- Podstawię ci jutro jakiś samochód, nie możesz ciągle polegać na kimś innym.
- W zamian za to, żebym zaprosiła cię na górę? – zapytałam spoglądając na niego. – Czy wystarczy, że obciągnę ci w samochodzie?
Wypuścił długi oddech przy którym płatki jego nosa wyraźnie się rozszerzyły.
- Szybko się uczysz – zauważył. – Ale jeśli coś proponuje nie zawsze chcę czegoś w zamian – zapewnił, ale czułam w tym podstęp. – Czasem potrafię być po prostu miły.
Oboje się roześmialiśmy. Bycie miłym to ostatnia rzecz o jaką można było go podejrzewać. I chociaż zdarzyło mu się bezinteresownie mi pomagać nie byłam pewna czy nie jest to jedynie element długoterminowej taktyki. W końcu udało mu się osiągnąć cel, dostał to czego chciał, a ja wcale nie miałam o nim tak złego zdania jak wszyscy inni.
- Dobra usłyszałem samego siebie – rozbawienie nadal brzmiało w jego głosie. A ja myślałam tylko o tym jak bardzo inny wydaje się tej nocy. Chyba nigdy wcześniej nie widziałam go szczęśliwego, i nie sądziłam żeby teraz czuł prawdziwe szczęście, ale był zdecydowanie bardziej beztroski. Seksownie rozluźniony, co potwierdzała jego ledwie zapięta koszula, na którą narzucił płaszcz.
- Żeby było jasne, nie mam zamiaru dawać ci samochodu, pożyczę ci któryś z moich dopóki nie będziesz mogła kupić sobie czegoś swojego.
- Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że na własny samochód nie będzie mnie stać jeszcze bardzo długo – zauważyłam czując się trochę zażenowana swoją sytuacją.
- Szukaj rozwiązań nie problemów Nicole – powiedział miękko, a jego dłoń przesunęła się w górę mojego uda. Strąciłam ją.
- Nie prześpię się z tobą dla samochodu – oznajmiłam twardo. Tak żeby zrozumiał, że to co zdarzyło się dzisiaj było jednorazowym przypadkiem który nigdy nie miał się powtórzyć. Musiałam na nowo wyznaczyć jasne granice.
- Nie śmiałbym tego zaproponować – zapewnił. – Znam cię wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że złamiesz własne zasady moralne jedynie dla kogoś innego, nigdy dla siebie. – Zatrzymał samochód na wolnym miejscu parkingowym przed moim blokiem. Już miałam z niego wyskoczyć, ale palce Rick'a zawinęły się na moim nadgarstku. – Nie zapomnij w tym wszystkim o sobie – odezwał się łagodnie kiedy na niego spojrzałam. – Ostatecznie masz tylko siebie.
CZYTASZ
Ignite [18+] Trylogia Falling #1 (zakończone)
RomantizmNicole Elizabeth Saint prowadzi poukładane życie skupione wokół pracy i ukochanego chłopaka. Dopóki jest zajęta, jest szczęśliwa. W końcu tak długo jak nie poświęcasz uwagi swoim problemom możesz udawać, że ich nie ma. Do czasu. Podczas imprezy firm...