Nicole
W niedzielę po raz kolejny obudziłam się w pustym łóżku. Od moich urodzin prawie w ogóle nie rozmawiałam z Michael'em, nie rozumiałam dlaczego nagle przestał pracować nad swoją aplikacją i brał tyle nadgodzin, że wracał do mieszkania kiedy już spałam, i wychodził zanim się obudziłam. Oboje byliśmy pracoholikami, ale on zdecydowanie przesadzał. Wiedziałam, że czeka nas rozmowa na ten temat, musiałam go ogarnąć zanim zupełnie straci równowagę pomiędzy pracą a życiem prywatnym, nie chodziło mi wcale o to, że nie spędza ze mną czasu, sama kiedyś pracowałam po czternaście do szesnastu godzin dziennie. Człowiek nie jest w stanie utrzymać takiego tempa przez dłuższy czas, wiem, bo wylądowałam przez to w szpitalu z nieregularnym rytmem pracy serca i miesięcznym zwolnieniem.
Po części właśnie przez to darowałam mu zapomnienie o moich urodzinach. Oboje mieliśmy ostatnio gorszy czas, skupialiśmy się na czymś innym niż nasz związek i zaczęliśmy żyć bardziej jak współlokatorzy, ale to nie oznaczało jeszcze, że mieliśmy kryzys. Wciąż bardzo mocno się kochaliśmy, czułam to.
Usiadłam na łóżku, przeciągając się. Przeleciałam w myślach listę rzeczy które powinnam dzisiaj zrobić, ale nie było tego za wiele, projekt dla Rick'a skończyłam poprzedniego wieczoru. Wysłałam go do zatwierdzenia mojej szefowej i nie spodziewałam się zbyt wielu poprawek. Mogłam więc skupić się na swoim życiu. Postanowiłam porządnie posprzątać mieszkanie i wreszcie zrobić jakieś zakupy, od tygodnia używałam, żelu pod prysznic Michael'a bo mój własny się skończył, a nie miałam czasu wybrać się do sklepu po nowy.
Czekał mnie dobry dzień.
A przynajmniej tak mi się wydawało, dopóki nie usłyszałam dźwięku uderzającego o siebie szkła. Zamarłam nasłuchując uważniej. Ściany w naszym bloku były cienkie, ale chyba nie aż tak bardzo. Zazwyczaj przy pracy włączałam sobie muzykę i nikt jak do tej pory się na to nie skarżył, a zdarzało mi się pracować do drugiej w nocy, gdyby sąsiedzi to słyszeli na pewno nie omieszkaliby mi o tym powiedzieć. Czyli odgłos musiał pochodzić z naszego mieszkania, ale Michael był w pracy, nikt inny nie miał kluczy. Co oznaczało, że ktoś właśnie się do nas włamał.
O Boże.
Rozejrzałam się wokół, ale zanim zdążyłam zareagować otwarły się drzwi do sypialni i stanął w nich mój chłopak.
- Co ty tu robisz do cholery? Myślałam, że jesteś w pracy i ktoś się włamał, mało nie dostałam zawału – warknęłam oskarżycielsko.
Przyłożyłam dłoń do klatki piersiowej starając się unormować nieregularnie bicie serca. Jak mógł mnie tak nastraszyć.
- Mieszkam tu, to faktycznie dziwne, że jestem w mieszkaniu – skomentował, na co puściłam mu mordercze spojrzenie. – Poza tym do tego mieszkania nie ma się po co włamywać.
- Może włamywacz tego nie wie – odgryzłam się.
Dopiero kiedy wszedł do środka zauważyłam, że trzyma coś w rękach. Na płaskiej powierzchni stał talerzyk i dwa kubki. Śniadanie do łóżka – pomyślałam. Jakie to urocze. Wciąż się o mnie troszczył.
- Wiesz, że nie mamy tacki śniadaniowej – zagaił. Podszedł do łóżka i położył na pościeli coś na czym poustawiał naczynia. Roześmiałam się, kiedy zauważyła, że to jego laptop. Zawsze traktował go z namaszczeniem, jakby był chociaż jakimś bóstwem, a teraz tak po prostu zrobił z niego podstawkę pod jedzenie.
- Czy to? – zapytałam unosząc brwi.
Jego uśmiech rozszerzył się sięgając oczu, kiedy przysiadł na skraju materaca. Był świeżo po prysznicu, jego włosy wciąż były mokre, przez co wyglądały na zdecydowanie ciemniejsze.
CZYTASZ
Ignite [18+] Trylogia Falling #1 (zakończone)
RomanceNicole Elizabeth Saint prowadzi poukładane życie skupione wokół pracy i ukochanego chłopaka. Dopóki jest zajęta, jest szczęśliwa. W końcu tak długo jak nie poświęcasz uwagi swoim problemom możesz udawać, że ich nie ma. Do czasu. Podczas imprezy firm...