7

3.8K 110 20
                                    

- Stolik dla dwóch osób. 

Głos Alexa brzmiał stanowczo i pewnie, jakby nikt na świecie nie mógł mu odmówić. Pani w czarnej garsonce potaknęła głową, zapraszając nas do środka. Było już późne popołudnie, na niebie pojawiały się ciemne chmury. Słońce próbowało się przez nie przebić, przepuszczając nieco ciepłych promieni słonecznych. 

Ciemny sufit zapełniony był czarnymi lampami, których obrys świecił się jaśniejszym, pomarańczowym światłem. Byliśmy na 56 piętrze wieży Montparnasse. Niebo Paryża. Westchnęłam, zachwycona widokiem przed nami. Całe ściany restauracji były przeszklone, ukazując urokliwy krajobraz Paryża. Zasiedliśmy przy stoliku, z którego było idealnie widać panoramę miasta, z przepiękną wieżą Eiffla po samym środku. 
Le Ciel de Paris, nazwa restauracji wyżłobiona była na pierwszej stronie karty dań. 

- Na co masz ochotę? - zapytał Alex, unosząc swoje spojrzenie na mnie. Odezwał się pierwszy raz, odkąd wyszliśmy z kamienicy jego ciotki.

- Na odpowiedzi - odparłam, przesuwając wzrokiem po menu. Mężczyzna prychnął i odłożył kartę na stół. Kelner napełnił nasze kieliszki przezroczystym napojem z bąbelkami. 

- Pytaj. 

Wyprostowałam plecy i utkwiłam spojrzenie prosto w jego czarnych oczach. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Skanowałam wzrokiem jego idealną twarz. Szczękę miał mocno zaciśniętą.  Zastanawiałam się, czy jak przejadę po niej zwykłą, białą kartką to czy rozetnie ją na pół. 

Uniósł brew, dając mi znak, że czeka na mój ruch. 

- Wiedziałeś od początku, że to kamienica twojej ciotki. - Nie było to pytaniem, ale Alex skinął głową. 

- Wszyscy wiedzieli. Wszyscy z Black Industries. 

- Oszukaliście nas. - Alex powoli przejeżdżał wzrokiem po mojej twarzy. Dziwne dreszcze przebiegły po moim ciele pod wpływem jego wytężonego spojrzenia. - To raczej istotna informacja.

- Nie bardzo - wtrącił się, rozkładając dłoń na stole. Poprawił sztuczce przy talerzu, żeby były równiej ułożone. Nie odrywał ode mnie spojrzenia, mimo, że jego palce wędrowały po zastawie. 

- To zatajanie szczegółów przejęcia.

- To nieistotna informacja. 

Mruknęłam pod nosem ciche przekleństwo, co spowodowało uniesienie kącika ust Alexa. 

- Musimy przejąć kamienicę. Pod opieką Black Industries nikt się nie dobierze do majątku mojej ciotki. 

- Twoja ciotka powiedziała, że i tak ją dostaniesz. Dlaczego chcesz ją oddać Walkerowi? 

To pytanie wisiało pomiędzy nami, podczas gdy brunet wlepiał we mnie wyzywające spojrzenie. Wydawało się, jakby miał radochę z tego, jak się z nim sprzeczam. Prowokował mnie. Zastanawiał się, jak daleko będę w stanie się posunąć, żeby dostać to czego chcę. A w tym momencie mogłam przekroczyć każdą granicę, żeby wydobyć prawdę z mężczyzny przede mną. 

- Nie oddaje jej Walkerowi, tylko chcę, żeby Black Industries widniało na papierach -  odpowiedział w końcu. Jego głos zabarwiony był delikatną złością. 

- Jesteście blisko z Williamem, prawda?

Znów na mnie spojrzał, w jego oczach błysło rozbawienie, ale zniknęło szybciej niż się pojawiło. 

- Mam z nim wiele wspólnego. 

Westchnęłam, kiedy nic więcej nie dopowiedział. Podszedł do nas kelner. 

FuzjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz