Madison
Lekki wiatr owiał moją twarz, podnosząc kilka kosmyków włosów. Wpatrywałam się w milion migoczących światełek podświetlających wieżę Eiffla. Byłam szczęśliwa. Spokojna. Z perspektywą na przyszłość w Paryżu, mieście, które miało być tylko kilku miesięczną przygodą.
– Samolot wystartował piętnaście minut temu. – Usłyszałam głęboki głos. Stał blisko, ciepło jego ciała wyczułam tuż za plecami. Delikatne, a jednak nieco szorstkie opuszki palców przesunął od miejsca, gdzie kończył się materiał sukienki – tuż przy odcinku lędźwiowym, przez całą długość kręgosłupa. Zadrżałam.
– Nadal nie chce mi się wierzyć, że wypuściłeś swoją siostrę do Nowego Jorku.
– Daję jej nie więcej niż dwa tygodnie – odpowiedział William Walker wprost do mojego ucha, przygryzając na koniec jego płatek.
– Jesteś człowiekiem małej wiary – mruknęłam, ściskając dłońmi barierkę. – Mii zależy na tym, żebyś był z niej dumny.
– Wiem.
Ucałował zgięcie szyi, wywołując kolejne dreszcze. Odwróciłam się, a Will wykorzystał okazję i przyparł mnie do barierek balkonowych. Za nami rozciągała się panorama Paryża z królującą na środku wieżą Eiffla. Jednak widok przede mną był najpiękniejszym z krajobrazów. Wysoki, przystojny mężczyzna w idealnie ściętym garniturze i czarną, błyszczącą muchą związaną przy szyi. Jego uśmiech mógł rozświetlić najciemniejszą noc, ujawniającą dwa przesłodkie dołeczki w policzkach. Uśmiechał się dla mnie i z mojego powodu, a ja nie mogłam być w tym momencie bardziej szczęśliwa.
– Gotowa? – wymruczał, ściskając mocniej moje biodra. Moje czarne, długie włosy wisiały poza barierką i powiewały na wietrze.
– Z tobą? – zapytałam z uśmiechem. – Zawsze.
William
Błysk fleszy to coś, do czego nigdy się nie przyzwyczaję. Ava, wbrew naszym radom, nie zakazała obecności paparazzi.
Musisz się przyzwyczaić, Williamie.
– Panie Walker, tutaj!
– Panie Walker, kim jest tajemnicza kobieta u pana boku?
Przyciągnąłem bliżej Madison, którą oplatałem w pasie. Ucałowałem jej skroń, wywołując zwiększoną ilość zdjęć. Jej cholerna sukienka nie miała pleców, a ja miałem ochotę przejechać paznokciami po każdym odkrytym fragmencie jej skóry. Gdy z limuzyny wyszedł Charles, przyciągnął uwagę mediów. Kendall w długiej, granatowej sukience od razu złapała jego policzki i pocałowała prosto w usta, a wśród dziennikarzy wybuchł aplauz. Wykorzystując chwilę spokoju skierowaliśmy się do środka kamienicy. Za wysokimi, dwuskrzydłowymi drzwiami panowała zupełnie inna atmosfera. Wyciszone głosy paparazzi zagłuszała spokojna muzyka orkiestry.
– I jest mój ulubiony siostrzeniec, Bóg Black Industries – zaświergotała moja ciotka, gdy tylko nas zauważyła. Podeszła do nas, ubrana w czarną, elegancką sukienkę.
– Jestem twoim jedynym siostrzeńcem – odpowiedziałem i ucałowałem jej wyciągniętą dłoń.
– I masz najpiękniejszą dziewczynę na świecie – dopowiedziała Ava i z wyraźnym cmoknięciem, zbliżyła swoje usta do policzków Madison.
– Zrobiła pani świetną robotę – pochwaliła ją Mad, a ciotka tylko machnęła dłonią.
– Już ci mówiłam, skarbie, żebyś mówiła mi po imieniu. To był twój pomysł, bardzo ci dziękuję. Nie wiem co zrobiłaś, że przekonałaś tego upartego dupka, ale... – Przestałem jej słuchać, bo do mojej głowy napłynęły obrazy, w których Madison przekonywała mnie, że stworzenie centrum kultury w kamienicy Avy to najlepszy pomysł na świecie. Uśmiechnąłem się szeroko, a mój zdradziecki kutas od razu zaczął twardnieć. Madie, jakby mogła czytać w moich myślach, klepnęła mnie w ramię.
CZYTASZ
Fuzja
ChickLitDla Madison najważniejsza jest kariera. Marzy o osiągnięciu sukcesu i zrobi wszystko, żeby udowodnić, że to ona powinna zarządzać współpracą dwóch firm. O ile miesiąc we Francji nie pokrzyżuje jej planów...