16

4.1K 156 22
                                    

William

Kurwa, taki błąd. Taki kurewski błąd, którego chciałem uniknąć.

Te cholerne niebieskie oczy, które wyłączają mi mózg.

Te same teraz patrzyły na mnie, jakby mnie po raz pierwszy widziały. Jakbym był jej najgorszym koszmarem, jakbym zabił jej szczeniaka, albo porwał matkę. Czułem ból w sercu, gdy widziałem niewidzialny mur, który stawiała wokół siebie dziewczyna.

- Madie... - zacząłem spokojnie, chociaż cały drżałem.

- Nawet się, kurwa, nie waż odzywać – przerwała mi od razu, zachrypniętym głosem. Odrzuciła koszulę na biurko Charlsa, jakby materiał ją poparzył. Zrobiłem krok w jej stronę. – Nie zbliżaj się.

Przystanąłem i w ciszy obserwowałem, jak mruczała coś pod nosem. Przejechała dłońmi po twarzy, by następnie wczepić palce we włosy i mocno je pociągnąć. Kurwa, w idealnym świecie byłyby to moje dłonie.

- Braciszku! – Znałem ten pisk doskonale. Przymknąłem powieki i pomodliłem się w myślach, żeby bogowie w tej chwili zabrali stąd moją siostrę. Ale niestety, kurwa, mnie nie posłuchali i Mia, cała ubrana na biało, wpadła do gabinetu Charlsa. Widziałem, jak Madison cała się spina i już rozchyliła wargi, żeby coś powiedzieć, kiedy moja siostra postanowiła bardziej zrujnować mi życie.

- Oh, Alex! – Puściła mi oczko i uśmiechnęła się szeroko, jakby grała najlepszą rolę swojego życia. Odchyliłem głowę do tyłu i przekląłem pod nosem. – Ty musisz być Madison! – Mia weszła głębiej do pomieszczenia, ale zmarszczyła brwi, gdy zauważyła napiętą atmosferę, którą można było przeciąć nożem.

- Ona już wie – warknąłem cicho i przeskoczyłem spojrzeniem z Mii na Madison, która wpatrywała się w moją młodszą siostrę z miną, ukazującą całkowite oszołomienie.

- Jak dobrze – westchnęła Mia, podchodząc do Madie i zamknęła ją w uścisku. Nie wierzyłem własnym oczom w to, co tu się do kurwy nędzy odpierdala. Zamiast zabrać stąd Madison i wyjaśnić jej wszystko, patrzyłem na scenkę, którą odwalała moja siostra. Madison stała jak słup, nie odwzajemniając uścisku. – Nie lubię kłamać.

Kolejny, kurwa, gwóźdź do trumny.

- Mia, wypad – fuknąłem i wskazałem palcem drzwi, żeby naprawdę dokładnie zrozumiała, że jedyne czego teraz pragnę, to żeby stąd jak najszybciej zniknęła.

- Ale nie chcę wychodzić, kiedy mogę poznać pierwszą dziewczynę, która tak zawróciła w głowie mojemu starszemu braciszkowi! – Wydęła wargi, a ja zacisnąłem dłonie w pięści.

- Ja wyjdę – wyszeptała Madison tak cicho, ale ledwo ją słyszałem. Serce dudniło mi w piersi tak szaleńczo, że mogło zagłuszyć rockowy koncert. Brunetka ruszyła, a ja stąd mogłem usłyszeć milion myśli na sekundę w jej głowie. Nie mogłem jej wypuścić, nie w takim stanie. Muszę jej wszystko wytłumaczyć.

- Mad, musimy porozmawiać – odezwałem się, zagradzając jej drogę do drzwi. Uniosła na mnie spojrzenie, a moja twarz od razu wykrzywiła się w grymasie pod wpływem jej morderczego wzroku.

- Spierdalaj, Alexie – syknęła wściekle, wymijając mnie. Złapałem za jej nadgarstek i zignorowałem przepływ prądu po mojej skórze.

- To nie było pytanie, Madison. Mamy coś do wyjaśnienia.

- Mogłeś nie zrozumieć, bo pomyliłam imiona – odburknęła, patrząc mi prosto w oczy. Gniewne spojrzenie dziewczyny powodowało ścisk w moim żołądku. Nie odwróciła wzroku. – Spierdalaj, Williamie.

FuzjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz