Rozdział 23.

26 4 17
                                    


Poprzedniego dnia położyły się późno w nocy. Zrobiły sobie piżama party z filmami i popcornem oraz colą i oranżadą. Naprawdę cudownie się razem bawiły. Plotkowały, oglądały filmy i po cichu słuchały muzyki. Zdały sobie sprawę jak bardzo im brakowało takich wspólnych chwil. Gdzieś o drugiej w nocy, młodsza z sióstr, wyprowadziła na spacer Pirata. Ewelina cieszyła się chłodnym, nocnym powietrzem.

Chłodny koniec lipca zapowiadał nadejście jesieni. Ewelina westchnęła zamyślona. Podeszła z psem na trawnik, na którym zwierzę załatwiło swoje potrzeby. Kobieta wyjęła z kieszeni worek na zanieczyszczenia i wrzuciła do odpowiedniego kosza.

Ewelina słyszała samochody, zwierzęta buszujące w krzakach oraz pohukujące sowy. Pirat trzymał się teraz blisko swej pani. Nie należał do odważnych. Czujnie rozglądał się dookoła, chcąc dostrzec dookoła zagrożenie.

Ewelina tymczasem wzięła szczeniaka na ręce. Nie ważył jeszcze dużo. Polizał swoją panią, a ta zaśmiała się tylko. Pokochała tego zwierzaka, a jeszcze mocniej, kiedy widziała ile radości sprawia Ewie opieka nad zwierzakiem. Kobieta zdawała sobie sprawę, że córka jest bardzo odpowiedzialna i dojrzała jak na swój wiek. A teraz gdy ma Pirata te cechy jeszcze bardziej się uwidoczniły. Wiadomo, że z ranna to ona musiała go wyprowadzić, ale nie przeszkadzało jej to. Sama się sobie dziwiła. Ale kiedy wstawała wcześniej, to wydawało się jej, że ma więcej energii.

Poza tym gdyby nie Pirat, nie poznałaby Andrzeja. Znowu westchnęła.

Wróciła do mieszkania w zamyślonym nastroju.

Nalała jeszcze Piratowi wody.

Po czy siostry położyły się spać. Ewelina przewracała się na swoim tapczanie. Nie potrafiła zasnąć. W pokoju wydawało się zbyt duszno. Odgarnęła kołdrę i podeszła do okna, by je otworzyć. Poczuła jak do pokoju wlatuje rześkie nocne powietrze.

Wróciła do łóżka. Nadal nie potrafiła zasnąć. Sama nie wiedziała o co chodzi. Mimochodem sięgnęła po telefon. Włączyła komórkę i odnalazła numer Andrzeja. Zadziała szybciej niż pomyślała.

„Co tam robisz? Śpisz?"

Co za kretyński sms.

Niestety nie było już odwrotu.

Po kilku chwilach przyszła wiadomość.

„Miło się tak obudzić" – obok uśmiechnięta buzia.

Kolejny sygnał wiadomości.

„A ty czemu nie śpisz?"

Ewelina zamknęła oczy, a serce zabiło jej szybciej, a przez ciało przeszedł dreszcz ciepła.

„Tęskniłam za tobą. Jak dzisiaj minął dzień?"

Prawie natychmiast przyszedł kolejny sms.

„Mieliśmy kolejne wykłady i spotkania. Ale między nimi myślałem o tobie".

Dobrze, że panowała ciemność, bo Ewelina zarumieniła się.

„O której będziecie z powrotem w Sopocie?"

„W niedzielę o trzynastej."

Kobieta uśmiechnęła się do siebie ze szczęścia.

„Nadal chcesz poznać moją córkę?" – pospiesznie napisała wiadomość.

Życzenie. (ZAKOŃCZONE).Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz