Minął kolejny tydzień. Na zewnątrz pogoda coraz bardziej zbliżała się do jesiennej aury. Na drzewach coraz więcej pojawiało się kolorowych liści, a wiatr sprawiał, że liście wznosiły się ku górze tworząc wir. Ewa wyszła ze szkoły i opatuliła się szczelniej ciemną, kolorową kurtką z białym futerkiem. Poprawiła czapkę na uszy i zbiegła ze schodów wraz z innymi uczniami szkoły. Kilka koleżanek z jej klasy pomachało do niej na pożegnanie.
Stanęła na ostatnim stopniu i patrzyła jak matka nieznajomej uczennicy tuli córkę i pomaga wsiąść do wysokiego, żółtego samochodu. Dziewczynkę ogarnął smutek i żal. Jej mama już tyle czasu spała. Po policzku poczuła łzy spływające w dół. Zawstydzona otarła dłonią. Bała się i miała ogromne poczucie winy. To wszystko nie zdarzyło by się gdyby nie uciekła, a mama nie musiałaby jej szukać w tak złych warunkach.
Wzięła kilka głębokich, niespokojnych oddechów aby się uspokoić. Poprawiła ciężki plecak.
— Ewa, zaczekaj!
Dziewięciolatka odwróciła się w stronę głosu. Z góry zbiegała Amanda Craft. Niska, pulchna dziewczynka o ciemnych włosach w nieładzie. Piegowate policzki płonęły czerwienią, a zielone oczy błyszczały podekscytowanie.
— Wracasz do domu? — zapytała ochryple. Dość mocno sepleniła, co utrudniało zrozumienie co mówiła.
— Nie, idę do szpitala — odpowiedziała Ewa i uniknęła spojrzeniem w bok.
— Idziesz na autobus? — Ewa pokiwała głową. — To pójdę z tobą.
Dziewczynka wzruszyła ramionami. Wraz z niższą koleżanką ruszyły w stronę przystanku.
— Jak się czuje twoja mama? — zapytała Amanda nieśmiało.
— Nadal nie odzyskała przytomności — mruknęła Ewa.
— Przykro mi — oznajmiła koleżanka z nutką współczucia w głosie.
Ewa spojrzała na dziewczynkę, która usiadła na białej, popisanej ławce. W milczeniu Ewa usiadła obok. Bawiła się sznurkiem od szelek plecaka.
— Ewa?
— Hmm?
— Twoja mama na pewno się obudzi — oznajmiła z przekonaniem koleżanka. — Nie może być inaczej.
Ewa zacisnęła usta w wąską linię i próbowała powstrzymać łzy cisnące się do oczu.
— Hej, dziewczynki, co wy tutaj robicie? — Męski głos rozległ się ze znajomego samochodu, który zaparkował na pustym przystanku.
— Pan Jacek, Tato? — zawołały równocześnie.
— Wsiadajcie — nakazał tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Amanda posłała zaskoczone spojrzenie Ewie. Obie wgramoliły się na tylne siedzenie.
— Podrzucę cię do domu, dobrze? — zwrócił się do Amandy.
Dziewczynka pokiwała głową. Obie położyły plecaki obok siebie.
— To twój tato? — Koleżanka nachyliła się do Ewy.
Ewa pokiwała głową.
— Nieźle. A ja myślałam, że nie masz ojca — powiedziała Amanda podekscytowana.
— No. Jednak żyje — przytaknęła Ewa zmieszana.
Jacek puścił z radia muzykę i przez kilkanaście następnych minut dziewczynki podśpiewywały wraz z wykonawcami. Obojgu ulżyło, kiedy dziewczynka zniknęła w dwupiętrowym, czerwonym domu ogrodzonym żywopłotem.
CZYTASZ
Życzenie. (ZAKOŃCZONE).
RomanceKlub..... przypadkowy seks..... Niepamięć. Zycie potrafi zaskoczyć. Sportowiec z amnezją i młoda kobieta z dzieckiem? Co tych dwoje może łączyć? Czy Ewelina ponownie zaufa i da szansę nowej miłości? Sportowiec stanie na rozdrożu . To opowieść o...