Następnego dnia Ewelina z Ewa zeszły na dół na śniadanie. W korytarzu, na którym zajmowali pokoje dwójka trenerów zbierała całą grupkę dzieciaków. W sumie w zawodach ze szkoły Ewy brało udział sześciorga dzieciaków. Ewelina dała tylko znać dłonią trenerowi i wraz z córką zniknęła w windzie. Obie poczuły się nieswojo. Jakiś czas temu winda, która jechały zawiesiła się. I od tej pory dziwnie niepewnie się czuły. Z ulgą wyszły na parterze i udały się do restauracji.
Goście hotelowi powoli schodzili na śniadanie. WE dwójkę podeszły do recepcji i po dały numer pokoju. Ewa usadowiła milczącą córkę na wolnym krześle przy stoliku w rogu. Sama kobieta podeszła do bufetu w postaci stołu szwedzkiego i nałożyła najpierw Ewie Jajecznicę, szynkę i kilka kromek. Sok pomarańczowy. To wszystko postawiła pred dziewczynką.
— Dziękuje mamo — mruknęła pod nosem. Ewa spojrzała na talerz, a jej żołądek ścisnął jeszcze większy węzeł. Denerwowała się przed zawodami. Pierwszy raz w swoim młodym życiu brała udział w tak prestiżowych zawodach i martwiła się, że zawiedzie. Matkę i trenera. Od niechcenia.
— Jedź, bo ci wystygnie — powiedziała mama pogodnie wsypując do małej szklanki biały cuker.
Ewa zaczęła jeść.
— Jak samopoczucie? — zapytała Ewelina jedząc kanapkę z szynką.
Umalowała się dzisiaj i ubrała elegancko w szarą sukienkę z dużym, żółtym tulipanem. Długie, ciemne włosy związała w elegancki kog.
— Denerwuję się — wyzanała Ewa z trufdem przełykając ślinę.
— Nie martw się — powiedziała Ewelina patrząc na córkę z uczuciem i miłością. — Niezależnie jak ci pójdzie, ja jestem z ciebie dumna. Wiesz o tym, prawda.
— Naprawdę? — zapytała Ewa upijając łyk soku.
— Tak, dla mnie zawsze będziesz najlepsza we wszystkim co robisz — oświadczyła z przekonaniem.
Ewa poczuła ulgę. Mama kochała ją niezależnie od tego czy wygra czy przegra. Ale mimo wszystko zamierzała dać z siebie sto procent. A co wyjdzie, to się okaże. Ewa uśmiechnęła się radośnie do matki. Wiedziała, że Ewelina nigdy nie przestanie kochać swego skarbu.
— Jesteś moim skarbem — wyszeptała jakby czytając w myślach dziewczynki.
Ta rozbawiona zachichotała. Napięcie, które czuła od późnego wieczora zniknęło.
Do restauracji weszły pozostałe dzieciaki i opiekunowie z dwójką trenerów. Ewelina obserwowała dzieciaki. Widziała podekscytowanie i zdenerwowanie. Wierciły się stojąc na swoich miejscach.
— Nie tylko ty się denerwujesz — rzuciła Ewelina wskazując głowa na grupkę dzieciaków.
Ewa spojrzała w tamtym kierunku.
— Dla nich także jest to ważne — stwierdziła z napięciem w głosie.
— Wszyscy uczestnicy turnieju przyjechali tutaj by wygrać, ale miejsca na podium są tylko trzy — przypomniała kobieta pogodnie. — Ciesz się zawodami, a ja i tak będę z ciebie dumna.
— Kocham cię — odpowiedziała wzruszona Ewa.
Dziesięć minut później grupka kolegów i koleżanek Ewy, wstała od stołu. Poganiani przez trenera zaczęli wychodzić. Ewa i Ewelina zrobiły to samo. Przy czym kobieta dopiła jeszcze pospiesznie ka-wę.
Dołączyły do grupy na korytarzu. Trener kazał się dzieciom ustawić w rzędzie. Szybko potoczył po zebranych wzrokiem. Poruszał cicho ustami. Liczył. Gdy mężczyzna upewnił się, że wszyscy są, ruszył do wyjścia. Reszta podążyła za nim.
CZYTASZ
Życzenie. (ZAKOŃCZONE).
RomanceKlub..... przypadkowy seks..... Niepamięć. Zycie potrafi zaskoczyć. Sportowiec z amnezją i młoda kobieta z dzieckiem? Co tych dwoje może łączyć? Czy Ewelina ponownie zaufa i da szansę nowej miłości? Sportowiec stanie na rozdrożu . To opowieść o...